fbpx

TRI: Trening

Rower jest najdłuższą dyscypliną w triathlonie. Możemy ją pokonać na dwa sposoby – efektywnie lub destruktywnie. Jak to zrobić z miernikiem mocy? Jakich błędów unikać, na co zwracać uwagę?

Nie trać watów cz. 2 – Jedź głową!

Niecałe trzy tygodnie temu pisałam o tym, jakie podejście do kwestii rozciągania ma najbardziej kontrowersyjny, a zarazem jeden z najlepszych trenerów triathlonu na świecie, Brett Sutton. Tym razem, ku uciesze czytelników swojego bloga – ale nie tylko – postanowił odpowiedzieć na pytanie, które w związku z jego tezami przyszło na myśl wielu czytelnikom.

Rozbieganie zamiast lodowej kąpieli – regeneracja wg Bretta Suttona

W minioną sobotę wraz z Anią Dąbrowską brałyśmy udział w audycji Czwórki – programu Polskiego Radia – traktującej o udziale kobiet w triathlonie. Dlaczego kobiety mniej chętnie niż mężczyźni stają na linii startu imprez tego rodzaju? Czy dziewczyny radzą sobie w tego typu zmaganiach równie dobrze, co „płeć silniejsza”?

Kobiety w triathlonie

Mówi się, że sprzęt nie jeździ, jednak dobrze wiemy, że nie jest to do końca prawdą. Oczywiście nawet najwyższej klasy rower nie zrobi ze słabego kolarza mistrza świata. Ale mistrz świata nie zdobyłby tytułu, gdyby jechał po niego na Wigrach.

Nie trać watów cz. 1 – Moc mocy nierówna

W planie treningowym jest miejsce zarówno na jednostki spokojne, jak i na bardzo intensywne. Wielu zawodników odhacza kolejne zrealizowane treningi z poczuciem dobrze wykonanej pracy, jednak bywa, że ich sumienie nie jest do końca czyste, a rezultaty odbiegają od oczekiwań. Dlaczego? Być może dlatego, że wszystkie treningi wykonują na niewiele różniących się od siebie poziomach intensywności.

Zwolnij, żeby przyspieszyć – różnicowanie intensywności treningowych

Brett Sutton to trener kontrowersyjny, w każdym razie na takiego kreuje go środowisko. Dyskusyjna jest jego przeszłość prywatna, jego metody treningowe, poglądy, a nawet sposób wypowiadania się na wiele spraw. Niemniej, jednego faktu nie można poddać w wątpliwość: żaden trener triathlonu nie osiągnął tak wiele ze swoimi podopiecznymi.

Chcesz być mistrzem? Nigdy więcej się nie rozciągaj!

Skurcze to zmora zawodników startujących na długich dystansach. Przygotowujemy się wiele miesięcy, dbamy o każdy szczegół na naszej drodze do upragnionego wyniku, lecz gdzieś tam czai się zawsze obawa przed nieprzewidzianym problemem na trasie.
Problem jest nie tylko nieprzewidywalny, ale również trudny do uniknięcia. Choć objawy opisane są na wszystkie możliwe sposoby, to skutecznych sposobów na uniknięcie kłopotów – znacznie mniej.

Uporczywe skurcze mięśni na długich dystansach

To, czy zasadnym jest określanie osoby, która cały swój wolny czas poświęca treningowi, mającemu na celu wyniesienie go na sportowe wyżyny amatorem to temat na oddzielny tekst. Dzisiaj zajmę się nieco inną kwestią, mogącą być jednym z wyznaczników granicy między zawodnikiem a osobą bawiącą się w sport.

Motywacja i zaangażowanie w treningu amatora

W księgarniach można natknąć się na rozmaite książki i czasopisma dotyczące triathlonu, a w internecie nie brakuje artykułów, blogów i poradników dla trenujących triathlon. Sprawny internauta w ciągu kilku minut jest w stanie znaleźć… zupełnie sprzeczne zestawy zaleceń i wskazówek.

Wiara i miara

Co robić, kiedy kończy się czas błogiego lenistwa (lub: delikatnej aktywności „bez zobowiązań”) i zaczyna się okres przygotowań do kolejnego sezonu? Na pewno nie należy rzucać się w wir treningowy tak, jakby kolejny start czekał nas za miesiąc. Gorąca głowa to murowana kontuzja w perspektywie niedługiego czasu.

Życie po roztrenowaniu, czyli spiesz się powoli