Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia > Relacje z biegów > Wydarzenia
Fenomenalne zwycięstwa i rekordy Polski! Najmocniej obsadzony mityng halowy w kraju za nami
Justyna Święty – świeżo upieczona halowa rekordzistka Polski na 400 m. Fot. Getty Images
Mityng Copernicus Cup 2018 przeszedł do historii. Spośród konkurencji biegowych największych emocji dostarczyły kibicom biegi na 800 m kobiet i mężczyzn oraz rywalizacja pań na 400 m. W Toruniu padło kilka wyników światowej klasy.
Już po ceremonii otwarcia na samym początku zawodów publiczności zaprezentowali się średniodystansowcy rywalizujący na 1500 m. W gronie 13 biegaczy było 5 Polaków w tym nasz halowy rekordzista kraju Marcin Lewandowski. Zawodnicy od początku ruszyli w tempie, które pozwalało myśleć o ataku właśnie na halowy rekord Polski, a za nadawanie tempa odpowiadali Patryk Sieradzki i Bartosz Kotłowski. Bezpośrednio za nimi podążał Lewandowski, który po zejściu drugiego z zająców objął prowadzenie. Na 2 okrążenia przed końcem z dalszej pozycji po przeciwległej prostej zaatakował Etiopczyk Tolosa i wyszedł na czoło. Polak próbował odpowiedzieć dokładnie okrążenie później, ale rywal nie dał się wyprzedzić już do samej mety, wygrywając z czasem 3:37,41. Marcin Lewandowski zajął 2. miejsce z wynikiem 3:37,67, wypełniając tym samym minimum PZLA na Halowe Mistrzostwa Świata w Birmingham. W pokonanym polu pozostawił m.in. aktualnego Halowego Wicemistrza Świata na 1500 m – Czecha Jakuba Holusę.
Na tym samym dystansie w rywalizacji kobiet toruńskiej publiczności zaprezentowała się Sofia Ennaoui. Bieg pań również miał mocną obsadę i był prowadzony w dobrym tempie. W roli zająca wystąpiła Paulina Mikiewicz-Łapińska, a za nią biegła Ennaoui. Jednak już po pokonaniu 1000 m do głosu doszły zawodniczki pochodzące z Afryki, reprezentujące Kenię, Etiopię, Maroko i Szwecję. Sofia spadła na dalszą pozycję i było jasne, że kwestia zwycięstwa rozstrzygnie się w gronie 6 prowadzących. Na ostatniej prostej szybkością popisała się Rabab Arrafi z Maroka, wyprzedzając Meraf Bahtę (Szwecja) i Hellen Obiri (Kenia) i wygrywając z czasem 4:04,76. Co ciekawe, 5 pierwszych zawodniczek na mecie pobiło swoje rekordy życiowe. Sofia Ennaoui dobiegła na 8. miejscu z wynikiem 4:08,70. Rezultat ten jest najlepszym wynikiem Polki w tym sezonie, a także daje jej przepustkę do startu w Halowych Mistrzostwach Świata w Birmingham. Jak przyznała zawodniczka w wywiadzie po biegu dla TVP 2, ten start pokazał, że jej forma stopniowo rośnie.
Nie ukrywam, że nie przygotowywaliśmy się do hali, to jest bieganie z mocnego treningu (…) wiadomo, że zostaje niedosyt, bo jestem bardzo ambitnym zawodnikiem, ale spokojnie, „step by step”.
Po rywalizacji na 1500 m nadszedł czas na dystans 800 m, który od lat jest polską specjalnością. Wśród kobiet główną faworytką do zwycięstwa była znajdująca się w wybornej formie w tym sezonie halowym Angelika Cichocka. Polka nie zawiodła, pobiegła bardzo mądrze taktycznie, od początku trzymając się z przodu i nie wdając w żadne przepychanki. Nawet w momencie, kiedy do ataku przystąpiła Szwajcarka Selina Buchel, Cichocka kontrolowała rozwój wydarzeń, podążając za rywalką. Na ostatnim okrążeniu Halowa Wicemistrzyni Świata z 2014 r. z Sopotu pokazała, że jest poza zasięgiem rywalek, wygrywając w czasie 2:00,76.
Również w rywalizacji mężczyzn apetyty kibiców były ogromne, gdyż na starcie zameldował się niepokonany w tym roku w hali Adam Kszczot. Nasz profesor bieżni od początku biegł w swoim stylu, trzymając się raczej z tyłu stawki i równomiernie rozkładając siły. Tempo było dość mocne, co mogło wywołać u kibiców obawy o zwycięstwo, ale Polak dokładnie wiedział, co robi i wyczekiwał na dogodny moment do ataku. A ten nastąpił 250 metrów przed metą, kiedy Kszczot przesunął się na 3. miejsce, a po kolejnych 100 m zaatakował z pełną mocą i z łatwością wyszedł na prowadzenie. Nie musiał nawet forsować tempa do samej mety, gdyż zwycięstwo było bezapelacyjne. Czas 1:46,75 nie jest najlepszym w tym sezonie, ale największym powodem do radości jest podtrzymanie zwycięskiej passy. Nie wiadomo jeszcze, czy Adam Kszczot wystąpi w Birmingham – decyzja o tym ma zapaść lada dzień.
Po dystansach średnich nadszedł czas na jeszcze szybsze bieganie. Z fenomenalnej strony w rywalizacji na 400 m pokazała się Justyna Święty-Ersetic. Co prawda, Polka nie wygrała swojego biegu (najszybsza okazała się Szwajcarka Lea Sprunger, bijąc rekord Szwajcarii z czasem 51:28 i osiągając najlepszy wynik na listach światowych w tym sezonie), ale zajmując 2. miejsce nie tylko poprawiła swój rekord życiowy, jednocześnie ustanowiła nowy halowy rekord Polski z wynikiem 51:78! Święty-Ersetic o 0,22 sekundy poprawiła 11-letni rezultat osiągnięty przez Grażynę Prokopek w… Birmingham.
W pozostałych konkurencjach biegowych Polacy raczej odgrywali drugoplanowe role. Inaczej było w konkurencjach technicznych, gdzie w pchnięciu kulą rekord Polski (22 metry) ustanowił Konrad Bukowiecki, a najlepszy tegoroczny wynik na listach światowych w skoku o tyczce osiągnął Piotr Lisek (5,91 m). To jeszcze nie koniec sportowych emocji w Toruniu – w najbliższy weekend w Arenie Toruń odbędą się 62. PZLA Halowe Mistrzostwa Polski Seniorów.
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.