Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia > Biegi zagraniczne > Polecane > Wydarzenia
Maraton w Londynie znowu rekordowo mocny
Emmanuel Mutai, Geoffrey Mutai, Eliud Kipchoge, Stanley Biwott, Wlison Kipsang i Dennis Kimetto – elita mężczyzn przed maratonem w Londynie. Fot. Ben A. Pruchnie/Getty Images
Tydzień temu ogłoszono listę elity pań, startujących 24 kwietnia w Londynie. Obecnie to samo zrobiono z mężczyznami. Polskim akcentem będzie start Marcina Chabowskiego, który w tym biegu będzie walczył o minimum olimpijskie. Jego bardzo dobre 2:10:07 jest jednak dopiero 17. czasem wśród zgłoszonych biegaczy!
Londyn będzie zdecydowanie mocniejszy niż maraton podczas Igrzysk Olimpijskich, mimo że to występ w Rio de Janeiro jest głównym celem większości biegaczy i biegaczek. W Brazylii będzie mogło jednak wystąpić tylko trzech Kenijczyków i trzech Etiopczyków. Londyn nie ma takich ograniczeń, dlatego nie dzieli biegaczy według narodowości, a jedynie według życiówek. Dlatego na liście znalazło się aż dziewięciu reprezentantów Kenii lub Etiopii – niemal wszyscy na czołowych miejscach. Podobnie jest wśród pań – dokładnie dziewięć biegaczek z Kenii i Etiopii.
Męską listę otwiera Eliud Kipchoge. Przed laty mistrz świata na 5000 metrów, obecnie najgorętsze nazwisko światowych biegów maratońskich i kandydat na kolejnego rekordzistę świata. Jego życiówka to na razie „skromne” 2:04:00, ale wśród osiągnięć ma zwycięstwo w Londynie. Kipchoge rzadko zresztą przegrywa, a jeśli coś mu się nie udaje, to raczej z przyczyn obiektywnych. Jesienią w Berlinie nie pobił rekordu świata głównie dlatego, że w czasie biegu wysunęły mu się z butów wkładki i przeszkadzały na całym dystansie. Nie powstrzymało go to jednak przed zwycięstwem.
Na pewno chęcią rewanżu za porażkę w 2015 dyszą dwaj rekordziści świata: aktualny, czyli Kenijczyk Dennis Kimetto oraz były, czyli jego rodak Wilson Kipsang. A oprócz niego także legendarny Etiopczyk Kenenisa Bekele, najwybitniejszy długodystansowiec w historii biegów stadionowych i przełajowych, który po zwycięstwie w debiutanckim maratonie w Paryżu został nieco zastopowany przez kolejne kontuzje. W tak doborowym towarzystwie nieco w cieniu są gwiazdy tego formatu, co Stanley Biwott, zwycięzca maratonu w Nowym Jorku czy Endeshaw Negesse z życiówką 2:04:52.
Mocna będzie także obsada europejska i pokażą się niemal wszyscy liczący się gracze z kontynentu. Zabraknie właściwie tylko naszego Henryka Szosta. Będzie za to Niemiec Arne Gabius (2:08:33), Ukrainiec Sergiej Lebiedź (2:08:32), jego rodak Witalij Szafar (2:09:58), nasz Marcin Chabowski (2:10:07) oraz Brytyjczycy Scott Overall (2:10:55) i Chris Thompson (2:11:14).
Najciekawszym debiutantem będzie Kenijczyk Bedan Karoki, wicemistrz świata w biegach przełajowych.
Wśród pań obsada robi jeszcze większe wrażenie. Tytułu broni nieco zaskakująca zwyciężczyni z 2015, Etiopka Tigist Tufa (2:21:52). Druga była, i także się pojawi, druga najszybszya maratonka w historii, zwyciężczyzni ubiegłorocznego Nowego Jorku, Kenijka Mary Keitany (2:18:37). A wśród ich rywalek startująca kiedyś w Warszawie, a obecnie mająca już na koncie tytuł mistrzyni świata Etiopka Mare Dibaba (2:19:52), zwyciężczyni z Dubaju i Berlina, Kenijka Gladys Cherono (2:19:25), zwyciężczyni Chicago i rekordzistka świata w półmaratonie, Kenijka Florence Kiplagat (2:19:44), a także wicemistrzyni olimpijska, znana z nieco dziwnego stylu biegu, Priscah Jeptoo z Kenii. Najszybszą Europejką będzie Portugalka Jessica Augusto, z życiówką 2:24:25.
24 kwietnia to data, którą każdy kibic maratonu powinien już teraz zaznaczyć w kalendarzu jako obowiązkową. Relacja w stacji Eurosport.
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.