fbpx
Maraton w Tokio

Wydarzenia > Biegi zagraniczne > Wydarzenia

Maraton w Tokio. Inaczej niż wszędzie

Maraton w Tokio

Fot. East News

Tokio to bardzo cichy maraton. Kibiców było bardzo wielu, na całej trasie. Ale nie to było dziwne. Zdumiewały ich spokój i cisza, z jaką… dopingowali biegaczy. Bo oni naprawdę kibicowali! Beata Sadowska opowiada o maratonie w Tokio z 2012 roku.

Kibice w Tokio kibicowali inaczej niż choćby Amerykanie, którzy nawet na czterdziestym kilometrze krzyczą do ciebie „You can do it! Looking good!” – choć wiesz doskonale, że na tym etapie maratonu nijak nie możesz wyglądać „good”. A Japończycy też dopingują – ale jakoś tak cicho i spokojnie. Dostojnie po prostu. Widać olbrzymią dyscyplinę. Punkty muzyczne po drodze też były nietypowe – bo to nie były zespoły, tylko Japonki przebrane w tradycyjne stroje i wykonujące orientalną sekwencję ruchów. To kompletnie inna energia.

To chyba najczystszy maraton na świecie. Czym charakteryzuje się typowy europejski punkt z napojami na maratonie?  Ano tym, że biegnie się po kolana w kubkach po napojach, rzuconych przez tych, co przebiegli przed nami. A w Japonii? O nie, nie. Japończyk nie wyrzuci pustego kubka na ziemię. Od tego są przecież specjalne kontenery do segregowania śmieci ustawione na poboczu zaraz za punktami. I tam się wyrzuca kubki. Chyba, że jest się Europejczykiem czy Amerykaninem – to wtedy kubek leci pod nogi. Nawet w Japonii… Ale to tego jednego kubka rzuconego na ziemię przygotowany był cały zastęp ludzi, którzy dosłownie rzucali się na śmieć i w okamgnieniu usuwali go z drogi.

Ryż, ryż, ryż!!!

Nie byłam na pasta party, ale jak jest Kraj Kwitnącej Wiśni to musi być… ryż. I był! Na trasie. Oprócz standardowych napojów i jakichś przekąsek (na czele ze śliwkami, suszonymi w miodzie, które są w smaku… słodko-słone) w pewnym momencie przy trasie stali ludzie – prywatne osoby po prostu – i wyciągali w kierunku przebiegających zawodników ręce z kulkami ryżowymi. Magiczna chwila. Ale o tym, by zjeść kulkę ryżu na śniadanie przed biegiem przeczytałam też w poradach dla biegaczy przed imprezą. Kulka ryżu na śniadanie? Czemu nie.

Stolica wolontariatu

Co poraża w tokijskim maratonie to przeogromna liczba wolontariuszy. Niewyobrażalna. W Japonii istnieje bardzo duże ukryte bezrobocie, dlatego organizatorzy różnego rodzaju wydarzeń są motywowani do tego, aby osobom bezrobotnym dawać jakiekolwiek, choćby tymczasowe, zajęcie. Niech nie siedzą w domu, niech robią cokolwiek – to jasny mechanizm. No i takich wolontariuszy w Tokio były już nie setki, ale tysiące. Ciężarówki, które były miejscami deponowania rzeczy osobistych na czas trwania biegu, były obsługiwane przez kilkanaście osób każda. A ciężarówek  było kilkadziesiąt. Inny wolontariusz do chipa, inny do pokazania kierunku, inny do pytania o drogę, a jeszcze inny – do tego, żeby stać i pilnować przejścia. Z jednej strony wyglądało to trochę przesadnie, ale z drugiej – wszystko odbywało się nieprawdopodobnie sprawnie.

Czysto, że można pić z asfaltu

Niesamowite wrażenie zrobiła na mnie kultura zawodników na trasie. Tokio to maraton na 35 tysięcy ludzi. Czyli – gigant. Proszę sobie wyobrazić, że w tym tłoku nikt nikogo nie popycha, ba, nie trąci nawet łokciem. Przedziwne wrażenie! Ktoś, kto choć raz stał w tłumie współbiegaczy na starcie wie, że start biegu jest sportem kontaktowym i walka o miejsce trwa tam w najlepsze. Nie w Japonii! Dyscyplina, dyscyplina i jeszcze raz dyscyplina, która wynika po części z tego, że Japończycy są przyzwyczajeni do życia w tłumie i wypracowali sobie pewne normy, które mają we krwi i stosują automatycznie. Na starcie maratonu też.

Kolory tęczy

Impreza doskonale, perfekcyjnie wręcz, przygotowana od strony logistycznej. Mimo tych 35 tysięcy w maratonie oraz dodatkowo biegu na 10 kilometrów – czuło się, że ktoś nad tym wszystkim doskonale panuje. Imponujące.

Tokio to także jeden z najbardziej kolorowych maratonów na świecie. Takiej masy przebierańców i dziwaków nie widziałam nigdzie dotąd, ale też stroje sportowe używane przez Japończyków są niezwykle kolorowe i w dodatku – fluorescencyjne. Wszystko to robi wrażenie gigantycznej świecącej masy ludzkiej, która się mieni i lśni.

Gigaexpo

Gigantyczne targi. Gigantyczne. Potężne stoiska, w olbrzymiej ilości. No i olbrzymi sektor elektroniczny, w którym dominują różnego rodzaju urządzenia do audio do słuchania w czasie biegu, personal coache, i tak dalej. Już na pierwszy rzut oka widać, że Japonia i Europa to pod względem technologicznym dwa różne światy. A dochodzi do tego uwielbienie Japończyków dla tego rodzaju urządzeń.

Japoński, czyli orientalny

Inna charakterystyczna cecha mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni to zbiorowe zachowania. Najbardziej niesamowite wrażenie robiło to podczas targów w przeddzień maratonu, kiedy nagle, w jakimś punkcie sali, ktoś – zapewne jakiś instruktor – rozpoczynał sesję ćwiczeń. Momentalnie przyłączała się doń duża grupa Japończyków, którzy przez kilka albo kilkanaście minut wykonywali jak jeden mąż takie same ćwiczenia. U nas – nie do pomyślenia, ludzie potraktowaliby to pewnie jako jakiś performance. Tam nie dziwiło to nikogo. Po pewnym czasie nawet nas…

Sport z pierwszej trójki

W Japonii bieganie i maratony to jeden z najważniejszych sportów. Media relacjonują takie wydarzenia jak maraton tokijski na bardzo dużą skalę. Przez lata głównymi sponsorami biegów były gazety-giganty, o wielomilionowych nakładach. Teraz ich udział jest trochę mniejszy, ale i tak maraton jest w mediach wszechobecny, a maratończycy to bohaterowie. A przy tym szczęściarze –  żeby wystartować w Tokio trzeba mieć w losowaniu jeszcze większe szczęście niż w przypadku maratonu nowojorskiego. Ale dwaj znajomi, którzy pojechali razem ze mną, takie szczęście mieli – obaj zostali wylosowani za pierwszym razem. Czyli – warto próbować.

Maraton-widmo

W ogromnym kontraście z popularnością biegu maratońskiego stoi fakt, że zaraz po biegu… maratonu nie widać. A dla ścisłości – nie widać maratończyków. W Polsce paradowanie z medalem w niedzielne popołudnie, a nawet w dzień następny po biegu, chodzenie w koszulce „finishera” – to standardowe, normalne i  niebudzące zdziwienia zachowania. W końcu przebiegliśmy te czterdzieści dwa kilometry czy nie? Ale w Japonii nikt z medalem na szyi nie chodzi! Ale jak się rozmawiało nazajutrz po biegu z Japończykami to wszyscy oni doskonale wiedzieli, że był maraton, traktowali to jako wielkie wydarzenie, a każdy doskonale wiedział jaki to dystans.

Beata Sadowska, maraton w Tokio

Fot. Archiwum Beaty Sadowskiej

Polski ślad

Nie ma natomiast różnic jeśli chodzi o obecność Polaków. Są wszędzie! Spotkałam w przeddzień maratonu cudowną parę ze Szczecina – Ilonkę i jej narzeczonego. Ilonka chciała złamać w Tokio 3:30 i taki cel wpisała na gigantycznej „ścianie życzeń” w hali expo. Nie udało jej się – zrobiła 3:33, ale i tak była to jej życiówka. Na trasie spotkałam też chłopaka, który sporą część biegu poświęcił na zatrzymywanie się kręcenie filmów z miasta. Jak już biegł – to biegł naprawdę szybko. Ale jego misją w Tokio było kręcenie filmu, dlatego skończył mniej więcej po czterech i pół godzinie. To był jego osiemdziesiąty ósmy maraton…

Gładko jak rzadko

Co jeszcze? Idealnie równy asfalt. Gładź. W życiu po takim nie biegłam.

Z Beatą Sadowską rozmawiał Marek Tronina, „Tokio, inaczej niż gdzie indziej”, Bieganie, marzec 2012

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.
mm
Marek Tronina

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

Medal: najważniejsza nagroda dla wszystkich przekraczających linię mety, trofeum, którym chwalimy się wśród znajomych i nieznajomych. Jak będzie wyglądał medal 32. Biegu Konstytucji 3 Maja? Właśnie zaprezentowane wizualizację. Przy tej okazji dowiedzieliśmy się też, że […]

Oto on: medal 32. Biegu Konstytucji 3 Maja! PKO Bank Polski Sponsorem Głównym imprezy

W sobotę 25 maja odbędzie się 21. edycja Biegu Ulicą Piotrkowską Rossmann Run. Uczestnicy tradycyjnie pobiegną na szybkiej trasie o długości 10 kilometrów, której większa część prowadzi główną ulicą miasta. Jakie atrakcje czekają na biegaczy […]

21. Bieg Ulicą Piotrkowską Rossmann Run – trwają zapisy!

Wszystkie tkanki mięśniowe naszego ciała pracują podczas biegu. Od ich dyspozycji i formy zależy końcowy wynik osiągnięty podczas zawodów. Wiadomo więc, że należy je wzmacniać stosując ćwiczenia poza treningiem biegowym. Jednak bywa tak, że po […]

Trening biegowy i trening siłowy w jednym

Z Katarzyną Selwant rozmawiała Eliza Czyżewska Czym jest trening mentalny?istock.com To wiedza, jak ćwiczyć głowę, taka siłownia dla umysłu. W skład treningu mentalnego wchodzą różne zagadnienia, np. wzmacnianie pewności siebie, wyznaczanie prawidłowej motywacji, cele sportowe, […]

Trening mentalny biegacza [WYWIAD]

Karmienie piersią a bieganie – czy to dobre połączenie? Jakie zagrożenie niesie ze sobą połączenie mleczanu z… mlekiem matki? Odpowiadamy! Zanim zajmiemy się tematem karmienie piersią a bieganie, przyjrzyjcie się bliżej tematowi pokarmu matki: mleko […]

Karmienie piersią a bieganie

Kultowe sportowe wydarzenie otwierające Warszawską Triadę Biegową „Zabiegaj o Pamięć” już 3 maja. Poznaliśmy wzór oficjalnych koszulek biegu – są w kolorze błękitnym i prezentują hasło „Vivat Maj, 3 Maj”. Ich producentem jest marka 4F, […]

Koszulka 32. Biegu Konstytucji 3 Maja wygląda właśnie tak! Marka 4f partnerem technicznym Warszawskiej Triady Biegowej

Choć największy podziw budzą Ci, którzy linię mety przekraczają jako pierwsi, to bohaterami są wszyscy biegacze. Odważni, wytrwali i zdeterminowani, by osiągnąć cel – wyznaczony dystansem 42 km i 195 m – w liczbie 5676 […]

21. Cracovia Maraton: 5676 śmiałków pobiegło z historią w tle

Już od 3 sezonów ASICS METASPEED jest jednym z 2 flagowych modeli startowych japońskiego producenta. Do naszej redakcji trafiła właśnie najnowsza jego odsłona, 3. generacja, czyli ASICS METASPEED SKY PARIS. Jak wypada na tle swoich […]

ASICS METASPEED SKY PARIS – flagowa startówka w trzeciej odsłonie [TEST]