Otwarcie dwóch nowych hal – W Spale oraz Toruniu – oraz zbliżające się mistrzostwa Europy bardzo pozytywnie wpływają na formę polskich biegaczy i biegaczek. Co kilka dni z całej Europy bombarduje nas grad znakomitych wyników. Podobnie było w ten weekend.
Po miesiącu przerwy na rozegranie m.in mistrzostw Europy oraz Afryki, najlepsi biegacze świata wrócili na areny Diamentowej Ligi. W Sztokholmie świetne zwycięstwo zanotował Adam Kszczot.
Podsumowanie mistrzostw Europy w lekkiej atletyce w biegach średnich kobiet i mężczyzn. Piszemy o poziomie, niespodziankach oraz… dopingu.
Przełom stycznia i lutego przyniósł garść niezłych wyników Polaków w biegach na hali, w tym kilka minimów na mistrzostwa świata w Sopocie. W sobotę w Karslsruhe padł też rekord świata kobiet w biegu na 1500 metrów.
Miniony rok był jednym z lepszych w historii męskich biegów średnich w Polsce. 800 metrów mężczyzn jest aktualnie najmocniejszą dyscypliną biegową w kraju. Widoczna jest jednak zapaść w wynikach kobiet. Podsumowujemy mijający sezon.
Podczas mityngu lekkoatletycznego we włoskim Rieti Krzysztof Żebrowski osiągnął na dystansie 1500 metrów drugi wynik w historii tej dyscypliny w Polsce. Przybiegając na 7 miejscu poprawił ubiegłoroczną życiówkę o ponad 4 sekundy, wykręcając czas 3.35,07.
Na przełomie lat 70. i 80. w biegach średnich niepodzielnie panowali Brytyjczycy. Sebastian Coe, Steve Ovett (a nieco później Steve Cram) bili rekordy świata i zdobywali tytuły mistrzów olimpijskich, świata i Europy. Szczególnie pasjonująca była rywalizacja między Coe i Ovettem.
Mogłoby się wydawać, że drużyna rugby grająca mecz w Republice Południowej Afryki ma taki sam wpływ na wynik finałowego biegu olimpijskiego w Montrealu, jak zmiany faz Księżyca na rozwój dorożkarstwa w Chinach. W skrócie: żaden. Ale czy na pewno?