Często staramy się z największą starannością realizować zalecenia planów treningowych, zarówno tych z książek, jak i tworzonych przez trenerów specjalnie na nasze potrzeby. Czy potrzebna jest aż taka precyzja?
Zdania biegaczy na temat dzienniczków treningowych są podzielone. Jedni nie wyobrażają sobie bez nich życia, inni uważają je za zbędny gadżet ograniczający biegową wolność. Nie sposób jednak przejść obojętnie wobec faktu, że właściwie prowadzony dzienniczek biegowy to kapitalne źródło wiedzy nie tylko na temat realizowanego treningu, ale także o nas samych.
Zastanawiacie się czasem skąd się biorą wasze wyniki na zawodach? Czy jesteście w stanie dopasować ogólne zalecenia do waszych indywidualnych potrzeb?
Tim Noakes, autor „biblii biegania” The Lore of Running sformułował w swej książce 15 zasad, którymi należy kierować się podczas treningu. Ich stosowanie powinno zagwarantować rozsądne korzystanie z potencjału naszego organizmu. Jakie to zasady?
Każdy szanujący się producent pulsometrów ma w swojej ofercie kilka modeli dających możliwość podłączenia do komputera i eksportu danych. Przy okazji udostępnia oprogramowanie do analizy treningu. No właśnie. Często określenie „przy okazji” jest najbardziej adekwatne do tego, co otrzymujemy.