Ludzie > Elita biegaczy > Ludzie
Ultra-sukcesy w ultra-sezonie – Gediminas Grinius trzeci w UTWT
Litewska lokomotywa – tak Kuba Wolski określił Gediminasa w listopadowym numerze miesięcznika „Bieganie”. Opublikowana w druku rozmowa odbyła się niedługo przed ostatnimi zawodami cyklu Ultra-Trail World-Tour. Przed morderczym biegiem na 172 kilometry – Diagonale des Fous – z prawie 10 kilometrami przewyższenia jeszcze nie było wiadomo, na którym miejscu w klasyfikacji ostatecznie uplasuje się Gediminas. Dziś już wszystko wiemy. I chylimy czoła!
Gediminas Grinius na mecie Diagonale des Fous. Fot. archiwum prywatne
Gediminas Grinius (Inov-8 team Polska) swój tegoroczny sezon startowy rozpoczął już w marcu. Upalną, 125-kilometrową trasę Transgrancanarii pokonał jako jeden z dziesięciu pierwszych. Kolejne starty obfitowały w jeszcze większe sukcesy – między innymi w miejsce na podium The North Face Lavaredo Ultra Trail (dystans – 119 kilometrów), na którym stał obok żywej legendy górskich biegów ultramaratońskich, Tonego Krupicki. Gediminas zajął także czwarte miejsce w Złotym Maratonie podczas Dolnośląskiego Festiwalu Biegów Górskich, a w niezwykle trudnym, prestiżowym wyścigu wokół masywu Mont Blanc – Ultra-Trail du Mont Blanc – uplasował się na piątej pozycji. W międzyczasie, z racji wykonywanego zawodu, wziął także udział w Wojskowych Mistrzostwach Świata w Maratonie. Start potraktował treningowo, gdyż zbliżał się już czas startu w morderczym wyścigu w górach. Przebiegł więc trasę maratonu w „zaledwie” 2 godziny i 39 minut, do tego w butach do biegania w terenie! Okres startów zakończył dopiero w zeszły weekend, w pięknym stylu zdobywając czwarte miejsce w Diagonale des Fous. To niezwykłe zawody, będące jednym z najtrudniejszych wyzwań dla górskich biegaczy ultramaratońskich. – Najtrudniejsze, najdłuższe, najbardziej wymagające – relacjonuje Gediminas. – I właśnie dzięki tym „naj” tak bardzo mi się podobały. Za to kocham biegi ultra.
Gediminas Grinius na trasie. Fot. archiwum prywatne
Po 172 kilometrach ścigania się w jednym z najtrudniejszych wyścigów górskich na świecie do podium zabrakło Gediminasowi… dwudziestu sekund! Warto przy tym wspomnieć, że kilka godzin wcześniej miał do trzeciego zawodnika prawie godzinę straty. To niebywały sukces naszego, a raczej trochę-naszego, bo mieszkającego w Szczecinie zawodnika z Litwy.
Start w tak wyczerpujących zawodach po ośmiu miesiącach ścigania się na niełatwych trasach mógł być wielką niewiadomą, jednak Gediminas był pewny swego. Jak relacjonuje, podczas zawodów czuł się doskonale. Ani na chwilę nie stracił z oczu swojego celu i koncentracji. Jak zniósł tę rywalizację? – Dzisiaj, kilka dni po wyścigu, czuję się wyśmienicie – mówi Gediminas. – Najchętniej bym już poszedł biegać, ale wiem, że nadszedł czas odpoczynku. Zasłużonego, i to jak!
Gediminas Grinius uplasował się na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej Ultra-Trail World-Tour, ustępując jedynie zawodnikom, którzy od wielu lat zajmują najwyższe lokaty w najważniejszych górskich zawodach na świecie. Niesamowity sezon za nim, a co będzie w przyszłym roku? Z pewnością będziemy obserwować jego starty.
Rozmowę z Gediminasem możecie przeczytać w numerze listopadowym Miesięcznika Bieganie.
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.