Popatrzyliśmy na globus i podrapaliśmy się po głowach. W ramach projektu Accenture Marathon Expedition chcieliśmy wyruszyć najdalej, jak się da. Padło na Nową Zelandię. Wychodziło na to, że czeka nas bieganie do góry nogami. W grawitację oczywiście każdy wierzy, ale rozważaliśmy, czy ona aby na pewno działa, gdy się nieco wyżej podskoczy?
Holenderska jesień potrafi być urocza albo paskudna. Jej oba oblicza biegacze klubu Szakale Bałut mogli poznać podczas krótkiego wypadu na maraton w Eindhoven. Niestety – październikowe niderlandzkie słońce umilało nam czas dzień przed zawodami, za to w dniu biegu przekonaliśmy się, ile treści może się mieścić w określeniu „zła pogoda”.
Autobus zatrzymał się w polu. Wyskoczyliśmy w ciemność i przez nieużytki dotarliśmy do kilku budynków, które stały się logistycznym centrum zawodów. Zostawiłem depozyt i czekałem na start.