Bez kategorii > Ludzie > Historie biegaczy > Ludzie > Polecane > Promocje > Slider
Biegają ulicami bombardowanego Kijowa, by dodać ludziom otuchy
Chociaż w Kijowie od 2 tygodni niemal codziennie rozbrzmiewają syreny alarmowe i rozlegają się strzały oraz wybuchy, grupka biegaczy dzień w dzień przemierza ulice miasta. Poprzez swoją aktywność chcą dodać innym otuchy, a także pokazać światu, że… wciąż żyją.
Od ponad 2 tygodni cały świat żyje agresją Rosji na Ukrainę. Wojna zupełnie zmieniła postrzeganie naszej rzeczywistości, ale co oczywiste, w największym stopniu dotknęła naszych wschodnich sąsiadów. Już ponad 2 miliony ludzi opuściło Ukrainę, uciekając przed bestialstwem i niczym nieuzasadnioną agresją. Jednym z głównych celów rosyjskiego uderzenia stała się stolica Ukrainy – Kijów. I chociaż wojna wciąż trwa, już teraz to, jeszcze do niedawna liczące ok. 3 miliony mieszkańców, miasto, stało się symbolem bohaterskiego oporu Ukraińców. Jednym z jego wyjątkowych przejawów jest grupka mężczyzn, którzy pomimo ostrzałów każdego dnia biegają ulicami Kijowa.
Kilometry w krajobrazie wojny
Niesamowitą historię 3 biegaczy, przedstawiła na łamach brytyjskiego The Guardian Diora Szadijanowa. Jej rozmówcy to 75-letni Nikolaj Pljujko, 67-letni Wołodymir Szymko oraz 61-letnii Konstantin Bondarev. Każdy z nich od początku wojny stara się w miarę możliwości codziennie wybrać na co najmniej kilkukilometrową przebieżkę ulicami Kijowa. I to mimo faktu, że są w wieku, który pozwoliłby im opuścić terytorium Ukrainy. Zakaz wyjeżdżania z kraju dotyczy bowiem mężczyzn w wieku 18-60 lat.
Najstarszy z powyższej trójki – Nikolaj Pljujko, od początku wojny pokonał już ponad 130 km, głównie ulicami dzielnicy Obołoń. To doświadczony zawodnik, mający na koncie m.in. 48 pokonanych maratonów. Jak mówi w rozmowie z dziennikarką, nie obawia się o swoje życie – wszak większość już za nim. Podczas niektórych przebieżek słyśzy nierzadko nawet kilkanaście eksplozji w promieniu ok. 20 km. Mimo tego biega i stara się dodać otuchy spotykanym ludziom. Coraz częściej dostarcza również w ten sposób zakupy innym osobom, które zdecydowały się pozostać w mieście.
Najmłodszy z biegaczy z artykułu, Konstantin Bondarev, mający 61 lat, mówi, że bieganie pozwala mu oderwać się od ciągłego napięcia wojennego i negatywnych myśli. Jego codzienne życie toczy się bowiem wokół sprawdzania na komunikatorach, kto ze znajomych jeszcze odpisuje. W obliczu nieustannego stresu, bieganie staje się jedyną odskocznią. Jak podkreśla, chociaż jest w wieku, w którym nie dostanie powołania do walki, bieganie jest swego rodzaju manifestem siły i woli życia.
Ostatni bohater opowieści Guardiana to Wołodymir Szymko. Jak twierdzi, biega, by choć trochę wypełnić opustoszałe ulice miasta. On również ma na koncie wiele ukończonych biegów w różnych krajach świata. Kilkukrotnie startował także w Polsce, a konkretnie we Wrocławiu. W latach 1999, 2000, 2004 i 2005 brał udział w Maratonie Wrocławskim. Jego najlepszy wynik z tych biegów to 3:01:49 osiągnięty w XXIII Wrocław Maratonie. Ostatni raz na polskim biegu gościł w 2016 r. również we Wrocławiu, kończąc 4. PKO Nocny Wrocław Półmaraton w czasie 1:37:37. Zapytany o to, co powstrzyma go od biegania odpowiedział: „tylko, jeśli ktoś strzeli we mnie kilka razy”.
Oni wciąż biegają
Aktywności bohaterów artykułu Guardiana można śledzić dzięki platformie Strava. Nam udało się dotrzeć do profili Nikolaja Pljujki: https://www.strava.com/athletes/55513406 oraz Konstantina Bondareva: https://www.strava.com/athletes/27806455. Tym samym aplikacja do śledzenia aktywności stała się dla niektórych źródłem informacji o tym, czy dana osoba wciąż żyje. Oczywiście brak aktywności nie musi oznaczać najgorszego, ale bywa powodem do niepokoju, o czym także wspomniano w artykule.
Ukraińcy zadziwili już cały świat swoim bohaterstwem oraz niezłomnością. Jak się okazuje, w Ukrainie nie brakuje także ludzi, którzy pomimo wojny decydują się wyjść na bieganie. Być może jest to forma manifestu, być może chęć poczucia się „normalnie” choć przez chwilę. Dla przykładu Julia Serdiuk w Dzień Kobiet przez prawie 3 godziny w towarzystwie żołnierzy obrony terytorialnej pokonywała ulice Kijowa marszobiegiem. Oleksandr Kadkało tego samego dnia przebiegł ponad 10 km w dzielnicy Obołoń, a Dmytro Afrosin właśnie od 8 marca codziennie biega po Kijowie. Vitalij Salo nie tylko biega, ale również jeździ rowerem ulicami stolicy Ukrainy. Podobnie robi Natalia Buczyńska, która notuje co najmniej 1 aktywność biegową lub rowerową w Kijowie codziennie od 3 marca. Olena Korotczuk biegała z 3 innych osób i flagą Ukrainy, dokumentując to zdjęciami.
Podobne aktywności można znaleźć także w wielu innych rejonach Ukrainy, także tych objętych ciężkimi walkami: Vitali Vołoszyn – biega w Tarasiwce w obwodzie czerkaskim, Serhii Razantsev porusza się ulicami Mikołajowa, Sergiej Romanowski 5 marca jeździł rowerem przez ponad 11 km i przebiegł 10 km ulicami Odessy. Być może niektórzy uznają to za brawurę, inni wręcz przejaw nieodpowiedzialności. Jednak nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak zachowałby się w takich okolicznościach. Świat tych ludzi niemal z dnia na dzień się zawalił i być może właśnie sport jest dla nich jednym z ostatnich nośników nadziei.
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.