fbpx

Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia > Biegi zagraniczne > Ludzie > Elita biegaczy > Ludzie > Wydarzenia > Relacje z biegów > Wydarzenia

Boston 2014 – niesamowita walka na trasie

Meb Keflezighi odbiera gratulacje od kibiców po wygranej w 118. Boston Marathon. Fot. PAP

Meb Keflezighi odbiera gratulacje od kibiców po wygranej w 118. Boston Marathon. Fot. PAP

Tegoroczny maraton w Bostonie budził duże zainteresowanie mediów ze względu na zamach bombowy w poprzedniej edycji. Bieg okazał się jednak fascynujący przede wszystkim od strony sportowej.

Maraton w Bostonie jest dość specyficzny dla europejskiego kibica. Przede wszystkim podobnie jak Nowy Jork zrezygnował z zatrudniania „zająców”, biegaczy nadających tempo. Wydaje się, że jest to przyszłość największych biegów tego typu. Konieczność dostosowywania taktyki do zmieniających się okoliczności sprawia, że trudno wytypować faworytów. Tempowcy, przede wszystkim młodzi Kenijczycy i Etiopczycy, umieją często jedynie biec za „zającem”. W momencie, gdy trzeba myśleć i reagować, kompletnie się gubią. Tak też było w tym roku w Bostonie, zawodnicy z najlepszymi życiówkami kompletnie polegli.

Co więcej, trasa jest poprowadzona od punktu do punktu, co oznacza, że nie można uznać pobitych na niej rekordów. Zdarzają się biegi bardzo wolne, kiedy elita biegnie pod wiatr, ale i takie jak w 2011, kiedy silne podmuchy w plecy sprawiły, że zwycięzca osiągnął najszybsze w historii 2:03:02 – nieuznane jako rekord. Boston jest wreszcie znany ze spadku na pierwszych 10 kilometrach i ciężkich podbiegów w drugiej części dystansu. To nie jest płaski maraton jak Rotterdam czy Berlin. Pierwsza połowa niszczy mięśnie czworogłowe zbiegiem, a w drugiej trzeba na miękkich nogach pracować pod górkę, w tym słynne Wzgórze Złamanych Serc kawałek za 30. kilometrem.

MĘŻCZYŹNI

Przed startem wydawało się, że nie będzie mocnych na Dennisa Kimetto i Lelisę Desisę. Kenijczyk i Etiopczyk z życiówkami 2:03:45 i 2:04:45 w poprzednich startach roznosili rywali. Szczególnie Kimetto wydawał się niepokonany. Po debiucie w 2:04 w Berlinie w kolejnych dwóch biegach, w Chicago i Tokio, rozgrywanych z „zającami”, odniósł zdecydowane zwycięstwa. Wydawał się murowanym kandydatem na rekord świata. W Bostonie przegrał z taktyką, ale kto wie, czy roli nie odgrywała tu również motywacja. Pokażą to kolejne starty, ale być może Kimetto będzie kolejnym przykładem Kenijczyka, który po zdobyciu wysokich nagród finansowych traci zainteresowanie bieganiem i zajmuje się hodowlą bydła na nowo zakupionej farmie.

Po 15 kilometrach na prowadzenie wyszedł jeden z najmniej docenianych maratończyków we współczesnym świecie: Meb Keflezighi. Urodzony w Erytrei, jako 12-latek uciekł z rodzicami do Stanów Zjednoczonych. Tam zaczął biegać, ukończył szkoły, w tym studia wyższe i całe życie reprezentował USA. Jego maratońska życiówka wynosiła przed Bostonem zaledwie 2:09:08. To jednak mylące, bo Meb nigdy nie skupiał się na poprawianiu swoich czasów, był za to skutecznym wojownikiem w ważnych maratonach. Ma w swoim dorobku srebrny medal z Igrzysk Olimpijskich w Atenach w 2004 roku. W 2009 zwyciężył w maratonie w Nowym Jorku, co odebrano jako kompletne zaskoczenie. W 2012, już jako 36-latek, dobiegł na czwartym miejscu podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Co ważne: wszystkie te biegi rozgrywano bez udziału „zająców”.

Podczas wczorajszego biegu najlepszym maratończykom nie wydawał się zagrożeniem. Ma już 38 lat, słabą życiówkę i zaatakował wcześnie. Zignorowali go, jedynym, który ruszył do wspólnej ucieczki, był pochodzący z Kenii, ale również reprezentujący USA, Josphat Boit. Wkrótce jednak osłabł i całkiem możliwe, że nieświadomie pomógł koledze z reprezentacji. Widzowie spekulowali, że elita mogła widzieć daleko przed sobą słabnącego Boita i nie spodziewali się, że Meb oderwał się od niego i powiększa przewagę.

Jak donosi portal letsrun.com, koledzy z reprezentacji postanowili jeszcze bardziej pomóc Mebowi. Na półmetku, kiedy jego przewaga zbliżyła się już do minuty, tempo było tak wolne, że kilku Amerykanów chciało je podkręcić. Wtedy Ryan Hall dobiegł do nich i powiedział, żeby tego nie robili. „Niech Kenijczycy sami spróbują złapać Meba, my im nie pomożemy” – powiedział. Jak się okazało, to wystarczyło. Kenijczycy i Etiopczycy nie przyzwyczajeni do biegania bez „zająców” nie wiedzieli, kiedy zaatakować. Ruszyli dopiero po 30. kilometrze. Połykali kolejne kilometry w szalonym tempie. Lelisa Desisa już wtedy nie biegł – okazało się, że wolne, szarpane tempo znosi dużo gorzej niż równe i szybkie.

W grupie pościgowej był Dennis Kimetto, ale przeliczył się z siłami. Po 35 kilometrach złapał go nagle tak straszliwy kryzys, że Kenijczyk zatrzymał się i nie ukończył biegu. Fatalny występ zaliczyli również inni faworyci, którzy przekonali sie, że maraton w rwanym tempie może być okrutniejszy niż atak na rekord świata. Jedynym, który prawie wytrzymał i niemal dogonił Amerykanina, był Kenijczyk Wilson Chebet, z życiówką 2:05:27 z Rotterdamu. Kilometr przed metą zbliżył się do Meba na 6 sekund, odrabiając niemal 1,5-minutową stratę. Wtedy jednak Keflezighi odwrócił się i zebrał siły na ostatni atak. Na mecie był 10 sekund z przodu. Zwyciężył, notując drugą połowę w tempie szybszym niż pierwsza: 1:04:21 i 1:04:16, co dało 2:08:37. Po raz kolejny pokazał siłę w taktycznym biegu. Meb jest przy tym okazem stałości – od 21 lat pracuje z tym samym trenerem.

Wśród ofiar Bostonu znalazł się m.in. Ryan Hall, który dobiegł dopiero na 20. miejscu, z najgorszym w karierze wynikiem 2:17:50. Hall od lat borykał się z problemami zdrowotnymi i psychicznymi. Rozstawał z kolejnymi trenerami, opowiadał, że trenuje go sam Bóg, pozował do zdjęć w magazynach i bił rekordy treningowe. Po ukończonym maratonie nie udzielał wywiadów, tylko szybko udał na lotnisko i odleciał w niewiadomym kierunku. Być może jest to koniec pięknie zapowiadającej się kariery, okraszonej wynikiem 2:04:58 w 2011 roku, na tej samej trasie, ale z silnym wiatrem w plecy.

Wśród innych zaskoczeń jest czwarte miejsce Ukraińca Witalija Szafara, znanego z polskich biegów ulicznych. Jak się okazuje, polscy zawodnicy muszą rywalizować w małych biegach z nie byle kim, tylko czwartym zawodnikiem maratonu Majors. Ta historia przypomina o Ablu Kirui, który najpierw seryjnie wygrywał biegi w Polsce, a kilka lat później został mistrzem świata w maratonie.

KOBIETY

Podobną taktykę jak Meb, tylko bardziej szaleńczą, próbowała zastosować Shalane Flanagan. O ile Keflezighi jest raczej cichy i wstydliwy, mniej udziela się w mediach, tak Flanagan to lokalna celebrytka. Blondwłosa piękność pochodzi z Bostonu i od lat opowiada o tym, że je marzeniem jest zwyciężyć u siebie. W swoim dorobku ma medal Igrzysk Olimpijskich na dystansie 10 000 metrów oraz mistrzostw świata w przełajach, jej zapowiedzi nie były więc pozbawione podstaw.

Shalane po starcie od razu skupiła na sobie światło kamer. Ruszyła w szalonym tempie. Pierwsze międzyczasy wskazywały na wynik 2:17 na mecie! Amerykanka służyła jako „zając” dla Afrykanek, które siadły jej na plecach i nie zamierzały pomagać w nadawaniu tempa. W ten sposób przebiegło pierwsze 30 kilometrów i wtedy Shalane dopadł kryzys. Grupa minęła ją i wydawało się, że koniec będzie smutny, zapłaci za prowadzenie nieukończeniem biegu. Dzielna Amerykanka dotrwała jednak do mety i o ponad 3 minuty poprawiła życiówkę. Dobiegła na siódmym miejscu z czasem 2:22:02.

Z przodu trwała tymczasem biegowa uczta. Kiedy Kenijka Rita Jeptoo znalazła się na prowadzeniu, biegła coraz szybciej. Gubiła jedną rywalkę za drugą, jej ostatnie trzy kilometry były tylko o kilka sekund wolniejsze niż zwycięzcy biegu męskiego… Na mecie znalazła się z fantastycznym wynikiem – 2:18:57. Za jej plecami, dzięki Amerykance Flanagan, która poprowadziła mocno bieg, padł cały grad fantastycznych życiówek. Wśród największych zaskoczeń jest Białorusinka Aleksandra Duliba, prywatnie narzeczona Szafara, która ustanowiła fantastyczny rekord kraju wynikiem 2:21:29. To kolejna biegaczka znana z polskich biegów ulicznych.

Wyniki, Kobiety:

1. Rita Jeptoo(Kenia) – 02:18:57
2. Buzunesh Deba (Etiopia) – 02:19:59
3. Mare Dibaba (Etiopia) – 02:20:35
4. Jemima Jelagat (Kenia) – 02:20:41
5. Meselech Melkamu (Etiopia) – 02:21:28
6. Aleksandra Duliba (Białoruś) – 02:21:29
7. Shalane Flanagan (USA) – 02:22:02
8. Sharon Cherop (Kenia) – 02:23:00
9. Philes Ongori (Kenia) – 02:23:22
10. Desiree Linden (USA) – 02:23:54
11. Belaynesh Oljira (Etiopia) – 02:24:21
12.Yeshi Esayias (Etiopia) – 02:27:40
13. Tatiana Petrowa (Rosja) – 02:30:29
14. Lanni Marchant (Kanada) – 02:30:34
15. Adriana Nelson (USA)- 02:31:15

Wyniki, Mężczyźni:

1. Meb Keflezighi (USA) – 02:08:37
2. Wilson Chebet (Kenia) – 02:08:48
3. Frankline Chepkwony (Kenia) – 02:08:50
4. Witalij Szafar (Ukraina) – 02:09:37
5. Markos Geneti (Etiopia) – 02:09:50
6. Joel Kimurer (Kenia) – 02:11:03
7. Nicholas Arciniaga (USA) – 02:11:47
8. Jeffrey Eggleston (USA) – 02:11:57
9. Paul Lonyangata (Kenia) – 02:12:34
10. Adil Annani (Maroko) – 02:12:43
11. Josphat Boit (USA) – 02:12:52
12. Craig Leon (USA) – 02:14:28
13. Mike Morgan (USA) – 02:14:40
14. Koichi Sakai (Japonia) – 02:14:56
15. Lusapho April (RPA) – 02:14:59
16. Abdi Abdirahman (USA) – 02:16:06
17. Micah Kogo (Kenia) – 02:17:12
18. Brett Gotcher (USA) – 02:17:16
19. Scott Macpherson (USA) – 02:17:46
20. Ryan Hall (USA) – 02:17:50

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.
mm
Marcin Nagórek

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

Medal: najważniejsza nagroda dla wszystkich przekraczających linię mety, trofeum, którym chwalimy się wśród znajomych i nieznajomych. Jak będzie wyglądał medal 32. Biegu Konstytucji 3 Maja? Właśnie zaprezentowane wizualizację. Przy tej okazji dowiedzieliśmy się też, że […]

Oto on: medal 32. Biegu Konstytucji 3 Maja! PKO Bank Polski Sponsorem Głównym imprezy

W sobotę 25 maja odbędzie się 21. edycja Biegu Ulicą Piotrkowską Rossmann Run. Uczestnicy tradycyjnie pobiegną na szybkiej trasie o długości 10 kilometrów, której większa część prowadzi główną ulicą miasta. Jakie atrakcje czekają na biegaczy […]

21. Bieg Ulicą Piotrkowską Rossmann Run – trwają zapisy!

Wszystkie tkanki mięśniowe naszego ciała pracują podczas biegu. Od ich dyspozycji i formy zależy końcowy wynik osiągnięty podczas zawodów. Wiadomo więc, że należy je wzmacniać stosując ćwiczenia poza treningiem biegowym. Jednak bywa tak, że po […]

Trening biegowy i trening siłowy w jednym

Z Katarzyną Selwant rozmawiała Eliza Czyżewska Czym jest trening mentalny?istock.com To wiedza, jak ćwiczyć głowę, taka siłownia dla umysłu. W skład treningu mentalnego wchodzą różne zagadnienia, np. wzmacnianie pewności siebie, wyznaczanie prawidłowej motywacji, cele sportowe, […]

Trening mentalny biegacza [WYWIAD]

Karmienie piersią a bieganie – czy to dobre połączenie? Jakie zagrożenie niesie ze sobą połączenie mleczanu z… mlekiem matki? Odpowiadamy! Zanim zajmiemy się tematem karmienie piersią a bieganie, przyjrzyjcie się bliżej tematowi pokarmu matki: mleko […]

Karmienie piersią a bieganie

Kultowe sportowe wydarzenie otwierające Warszawską Triadę Biegową „Zabiegaj o Pamięć” już 3 maja. Poznaliśmy wzór oficjalnych koszulek biegu – są w kolorze błękitnym i prezentują hasło „Vivat Maj, 3 Maj”. Ich producentem jest marka 4F, […]

Koszulka 32. Biegu Konstytucji 3 Maja wygląda właśnie tak! Marka 4f partnerem technicznym Warszawskiej Triady Biegowej

Choć największy podziw budzą Ci, którzy linię mety przekraczają jako pierwsi, to bohaterami są wszyscy biegacze. Odważni, wytrwali i zdeterminowani, by osiągnąć cel – wyznaczony dystansem 42 km i 195 m – w liczbie 5676 […]

21. Cracovia Maraton: 5676 śmiałków pobiegło z historią w tle

Już od 3 sezonów ASICS METASPEED jest jednym z 2 flagowych modeli startowych japońskiego producenta. Do naszej redakcji trafiła właśnie najnowsza jego odsłona, 3. generacja, czyli ASICS METASPEED SKY PARIS. Jak wypada na tle swoich […]

ASICS METASPEED SKY PARIS – flagowa startówka w trzeciej odsłonie [TEST]