fbpx

Marek Tronina

Za chwilę Nowy Rok. Nowy Rok i noworoczne postanowienia. Mniej jeść. Więcej się ruszać. Wcześniej wstawać. Więcej czytać. Żyć lepiej. Już od samego początku roku. I już zawsze. A potem mija parę dni i jest […]

Straciłem 15 kilo, odzyskałem zdrowie. Ty też możesz!

„Jedyny minus to dopuszczenie do startu dwóch obcokrajowców, co trochę zepsuło widowisko, takie jest moje zdanie i kolegów, ale tak ogólnie impreza wyszła super!”. Zacząłem ten tekst od cytatu, ale to konieczne. Słowa nowokreowanego wicemistrza Polski na dystansie 5 km, są bowiem tak symptomatyczne dla tego, co dzieje się od mniej więcej dwóch lat w polskim środowisku biegowym, że nie sposób pominąć ich milczeniem.

Marek Tronina: Nie zazdrośćmy innym tego, że są lepsi tylko dlatego, że my jesteśmy gorsi

„Wojsko Polskie przeznacza część pieniędzy będących własnością całego Narodu na to, żeby w swoich szeregach mieć sportowców, którzy mogą dzięki temu trenować i osiągać wysokie wyniki sportowe. To bardzo chwalebne, serio. W dobie zapaści wielu dyscyplin sportowych i braku innych pomysłów na ich finansowanie takie wsparcie jest bezcenne. Tyle, że ktoś chyba posunął się o krok za daleko. Nie, nie chyba. Na pewno.”

Biegacze z Wojska Polskiego – państwo w państwie

Ten tekst powstawał przez kilka dni. I dobrze. Gdybym umieścił go na stronie w czwartek – byłby niepełny. W międzyczasie okazało się bowiem, że na szczęście ludzi rozsądnych jest jednak więcej niż mi się na pierwszy rzut oko wydawało. Ale żeby ci rozsądni dostali do ręki argumenty w dyskusji, publikuję niniejsze słowa.

Bez znieczulenia. O Kenijczykach, Polakach i organizatorach [FELIETON]

Wróciłem właśnie od naszego dobrego, warszawskiego inżyniera ruchu (dla niewtajemniczonych – to taki urzędnik, który koordynuje wszelkiego rodzaju akcje mające miejsce na ulicach). Byłem oczywiście w sprawie trasy maratonu.

Lubię to!

My tu już przebieramy nożkami bo za 12 godzin start Krwawej Pętli B&R, a przecież to nie jest najważniejsze wydarzenie weekendu. Na warszawskim Ursynowie w sobotnie południe rusza najbardziej chyba prestiżowa „piątka” w kraju. Imponuje […]

Pod prąd

Kiedyś przyszło nam do głowy, żeby zrobić miesięcznik. O bieganiu. Tak dla porządku – było nas dwóch (prawda, Marcin?), byłrok 2005, największy polski maraton liczył jakieś 2000 dusz. Ruszyliśmy. Nie mieliśmy nic poza zapałem i […]

I znowu to cholerne wyzwanie…

Na naszym ostatnim redakcyjnym spotkaniu zaczęliśmy rozmawiać o tym, jak trudno bywa czasami przeprowadzić dobrą, treściwą rozmowę z utalentowanym zawodnikiem. Niestety, ani szkoła, ani tym bardziej klub, nie uczą nowoczesnego podejścia do mediów i spraw […]

Marketingu sztuka trudna