Małe usterki zdarzają się każdemu i od czasu do czasu można je sobie wybaczać. Fundamentalnych błędów, które spowalniają nasz progres lub wprost cofają nas w sportowym rozwoju, należy unikać jak ognia. Ale najpierw trzeba je zidentyfikować.
Tak, to nie żart. W sporcie wytrzymałościowym trzeba umieć oszukiwać. I nie chodzi mi bynajmniej o tak karygodne praktyki jak umiejętność konspiracyjnego draftowania, tuszowania faktu przyjmowania niedozwolonych środków czy skracania trasy zawodów. Nic z tych rzeczy.
Wytop nie musi być zawsze związany z cierpieniem. Człowiekiem, który sobie z tym tematem radzi ze stoickim spokojem lub przynajmniej sprawiającym takie wrażenie na zewnątrz, jest Marcin Konieczny. Zapytałem go o sposób na skuteczną walkę z pozostałościami po roztrenowaniu.
Na naszym redakcyjnym spotkaniu po raz kolejny usłyszałem historię o tym, jak to do triathlonu przechodzą sportowcy, którzy nie osiągnęli sukcesu w innych dyscyplinach. Czas naglił i kolega Jarek, który przypomniał mi tę prawdę, nie mógł posłuchać moich argumentów, więc postanowiłem odpowiedzieć mu tym felietonem.
Zawsze kiedy patrzę na swoich zawodników z szerszej perspektywy, rzuca mi się w oczy, jak ważna w uprawianiu triathlonu jest systematyczność. W osiąganiu sukcesów pomagają naturalne predyspozycje, określony styl życia czy sportowa przeszłość, jednak wiele z tych rzeczy schodzi z czasem na drugi plan, jeśli mam do czynienia z zawodnikiem, który jest cierpliwy i właśnie systematyczny.
Nie wszystko złoto, co się świeci; nie wszystkie pięknie brzmiące teorie warto wprowadzać w życie. Obracając się w środowisku sportowym, spotykamy wielu ekspertów, ale także osoby, które lubią raczyć innych złotymi radami. Nie wszystkie warto jednak przyjmować bezkrytycznie.
Wraz ze wzrostem popularności triathlonu w Polsce, wśród zawodników-amatorów termin „zakładka” urósł niemalże do rangi mitu. Mitu o supertwardzielu, któremu nie wystarczają same starty, a do całkowitej samorealizacji potrzebuje dobicia się łączonymi treningami – tymi przeraźliwymi „zakładkami”.
Zbliża się sezon, a wraz z nim nadchodzą obawy i niepokoje związane z kolejnymi startami. Jak uniknąć błędów na etapie pływackim, a przynajmniej nie powielać pomyłek z poprzednich zawodów, radzi Maciej Żywek.
Co roku na wszelkiego rodzaju zawodach pojawiają się nowicjusze – osoby, które tego lata chcą po raz pierwszy móc o sobie powiedzieć: „jestem triathlonistą”. Które zawody najlepiej wybrać na swój multisportowy debiut?
Jak pobiec w ostatniej części triathlonowych zawodów? „Jak najszybciej się da” – powiecie. Zagadnienie jest jednak o wiele szersze i najczęściej wymaga starannego obmyślenia strategii.