Są takie biegi, gdzie oprócz wyników sportowych liczy się dobra zabawa i odrobina szaleństwa oraz dystansu. Do samych siebie. W tym tygodniu mamy wysyp takich właśnie imprez – biegów sylwestrowych, noworocznych i karnawałowych. W karnawałowym nastroju warszawscy biegacze przemierzali w sobotę Park Skaryszewski w dwóch biegach noworocznych. Nie brakowało takich, którzy wystartowali dwa razy jednego dnia.
Wczoraj w Szydłowie, dzisiaj w Trzebnicy. Na pierwszych dwóch miejscach podium ponownie stanęli w sylwestrowe popołudnie Kenijczyk Mwangi Joel Maina (32:48) i Artur Kozłowski (32:57). Ale biegano też w Krakowie, gdzie wystartowało prawie 1800 biegaczy, w Łodzi, w podbydgoskiej Brzozie oraz w Chrzanowie. Oto krótkie podsumowanie sylwestrowych biegów.
Było jak zwykle. Dziesięć kółek po ok. 800 metrów po szydłowskim bruku, kostce i nie wszędzie równym asfalcie. Jakieś 200 m solidnego podbiegu. Temperatura w okolicach zera był dość komfortowa jak na tę porę roku, co sprawiło, że nie brakowało kibiców. Do tego piękne grudniowe słońce, które chyliło się już ku zachodowi nad murami obronnymi miasta…
Fot. Dariusz Sikorski Pierwsza edycja cyklu rozgrywana była w typowo wiosennych warunkach, co mogło niektórych nieco zawieść. Wiele osób miało nadzieję, aura w czasie drugiej edycji będzie już zimowa. Pogoda jednak znowu sprawiła psikusa i […]
Fot. Joanna Parafinowicz Człowiek uczy się na błędach, jednak po organizacji tegorocznego biegu wzdłuż Świdra (Świder trail marathon), można pomyśleć, że jest inaczej. Organizator zamiast niedociągnięcia z zeszłorocznych zawodów poprawić, zawiódł jeszcze bardziej. Fala krytyki […]
Trasa nie była jakaś super wymagająca, a pogoda – perfekcyjna. Trzy stopnie na plusie, brak opadów i innych paskudnych anomalii pogodowych. Aura sprzyjała również pewnym dziwnym przypadkom na trasie, które urozmaicały nam bieg. Specjalnym „checkpointem” była stacja Metro Wilanowska.
Fot. Dariusz Sikorski Falenickie zimowe biegi górskie to wręcz kultowy cykl biegów w Warszawie i okolicach, a z roku na roku zasięg imprezy się rozszerza. Nie są to już kameralne zawody dla garstki osób z […]
Dokładnie po 7 dobach i 23 minutach, po pokonaniu ponad 800 km pieszo, na rowerze, kajakiem i pontonem, reprezentujący Szwecję zespół Thule jako pierwszy przekroczył linię mety rozgrywanych na Kostaryce Mistrzostw Świata w Adventure Racing.
Z tegorocznego, toruńskiego półmaratonu mogę więc opisać jego początek, koniec i dwa krótkie popasy przy punktach pojenia, czyli miejsca, w których ściągnąłem hełm. Co do trasy to stara biegowa mądrość mówi, że pierwsze kilometry schodzą jakbyś biegł po asfaltowy lustrze, ostatnie to tak, jakby się przedzierało przez pełne błot i korzeni wykroty. Z tym, że toruńscy organizatorzy tak właśnie zaplanowali trasę.
I Kielecki Bieg Mikołajkowy od samego początku miał być raczej happeningiem niż zawodami biegowymi. Miało być wesoło, zabawnie, na luzie i bez napinki. I było. Kolejny raz mieszkańcy Kielc i okolic, pokazali jak bardzo spragnieni są imprez biegowych. Nie przeszkadzała pogoda i wiejący Ksawery. W Kielcach jak wiadomo i tak zawsze…wieje.