fbpx

Wydarzenia > Relacje z biegów > Wydarzenia

Dynafit Run Adventure – 113 kilometrów na raty w Beskidach

Fot BIKE Life Dynafit Run Adventure pierwszy etap my

Fot. BikeLIFE

Drugiego dnia wieczorem zastanawiasz się, jak jeszcze przetrwasz ten ostatni etap. Rano dnia trzeciego jesteś obolały i pełny nadziei, choć do mety jeszcze za nic nie chce być blisko. Potem przeżywasz jeszcze kryzys i na mecie nie możesz uwierzyć, że to już. I dociera do Ciebie, że fajnie było znowu dać sobie kość w miłych okolicznościach przyrody!

Etapówki są wyścigami bardzo specyficznymi. To nie jest tak, że ultra podzielone na kilka odcinków, robionych dzień po dniu, jest znacznie lżejsze niż stówa lub więcej w jednym kawałku. Jest po prostu inaczej. Jeśli masz przed sobą sto kilometrów zaczniesz spokojnie, tempo przez kawał czasu będzie bardzo komfortowe. Będziesz miał okazję pojeść, napić się na spokojnie, nawet jeśli nieźle zasuwasz. Kiepsko zacznie się robić za półmetkiem, bo to ciągle daleko. Za 75. kilometrem będziesz już mieć wszystkiego dosyć i będzie Ci się chciało płakać, a potem już do mety. Zaliczysz ewentualnie sensacje żołądkowe, a przez następne dni kaczym, acz dostojnym chodem będziesz paradował czerpiąc energię z kosmosu. Wyścig etapowy to inna bajka. Nie żeby całkiem inna, ale wymagająca odmiennej taktyki, większej szybkości i dobrego tempa regeneracji. Zaczynasz szybko, na mecie przypominasz zużytą dętkę, masz kilkanaście godzin na dojście do ładu z żołądkiem, zmęczeniem, mięśniami i znowu stajesz na starcie. Przypominasz wprawdzie rozbudzonego psa wyciągniętego z budy, ale po sygnale startera znowu gonisz dobrym tempem. Nogi już tylko jakieś sztywne, a mięśnie pieką już jak natarte wodą utlenioną rany. A jest jeszcze dzień trzeci…

Fot BIKE Life Dynafit Run Adventure start

Fot. BikeLIFE

Dynafit Run Adventure to pierwsza biegowa etapówka na polskiej ziemi. W ubiegłym roku debiutowała w porządnym, ścinającym białko upale. W tym roku powitała biegaczy raczej chłodno. Nie padało wprawdzie aż tak dużo, jak zapowiadali jasnowidze od pogody, ale mżawka towarzyszyła uczestnikom przez część pierwszego i drugiego dnia. Do biegania – aura bardzo przyjazna. Do kibicowania czy spędzania majówki na górskim szlaku całkiem turystycznie – raczej średnia. Trzy etapy, rozgrywające się w Beskidzie Śląskim i Żywieckim, w okolicach Istebnej i Rajczy, miały bardzo odmienny charakter. Pierwszy dzień – maratoński – był bardzo mało wymagający technicznie. Perełką były okolice Baraniej Góry, Magurki Wiślańskiej, Wielkiego Kopca i Malinowskiej Skały. Szlak prowadzący między wspomnianymi szczytami jest kwintesencją Beskidu Śląskiego. Tu i ówdzie biegnie się po wychodniach gruboławicowego piaskowca istebniańskiego, wśród limb i kosodrzewiny. Mniej entuzjazmu budził późniejszy, bardzo długi odcinek szutru. Tutaj można było poczuć, że imprezę organizuje ekipa od lat związana z maratonami rowerowymi. Pierwszy etap był więc bardzo dobry do szybkiego biegania, można było naprawdę rozwinąć skrzydła, choć również porządnie złomotać nogi. Jeśli ktoś nie potrenował wcześniej w górach albo ze sztangą – ten pierwszy dzień mógł mu się odbijać czkawką przez dwa następne.

Fot BIKE Life Dynafit Run Adventure gorski oznakowanie trasy

Fot. BikeLIFE

Fot BIKE Life Dynafit Run Adventure gorski Gawel

Pierwszy etap, choć w dużej mierze szutrowy, miał swoje prawdziwie górskie smaczki. Fot. BikeLIFE

Prawdziwą perłą w koronie Run Adventure był natomiast drugi etap, poprowadzony szlakami Worka Raczańskiego. Prawdziwie górskie szlaki, malowniczo zlokalizowane stokówki i drobne ścieżki, pełno błota, a nawet śnieg w wyższych partiach. Skryty w nieśmiałej mgle szlak z Jaworzyny do Przegibka i cudne podejście na Wielką Rycerzową, tu i ówdzie upstrzone skałkami. Wreszcie – Mała Rycerzowa i zbieg do Przełęczy Kotarz, gdzie można zobaczyć szutrowe, leśne rondo. Przyjemna do biegania stokówka omijająca Muńcuł i nawet trochę biegania „na rympał” czyli poza szlakiem i ścieżkami. Tego dnia było wszystko co piękne, co lubi rasowy biegacz górski. Mimo lejącej się pod nogami wody, mlaskającego błota – biegało się i chodziło wspaniale, choć nogi nie pozwalały już wielu uczestnikom na narowistość.

Fot BIKE Life Dynafit Run Adventure we mgle

Fot. BikeLIFE

Fot BIKE Life Dynafit Run Adventure gorski etap

Fot. BikeLIFE

Fot BIKE Life Dynafit Run Adventure drugi etap my

Drugi etap obfitował w błoto, porządne podejścia i zbiegi. Było też troszkę śniegu. Fot. BikeLIFE

Dzień trzeci przywitał biegaczy piękną aurą. Słońce oświetlało krople rosy na soczystej zielonej trawie, gdzieniegdzie unosiła się mgła, a poza ogromną ilością asfaltów, trafiało się na wąskie, urokliwe ścieżki. Asfalty można było wybaczyć, bo krajobraz wokół nich był sielski i przyjemny dla oka. Nogi wołały o pomstę do nieba. Ale to już ostatni dzień, a na starcie ogłoszono, że zamiast 35 kilometrów (w nogach było już 40,5 z pierwszego i 39,5 z drugiego dnia), będzie „tylko” 32,5.

Fot BIKE Life Dynafit Run Adventure sciezka

Fot. BikeLIFE

Fot BIKE Life Dynafit Run Adventure woda

Trzeciego dnia zrobiło się całkiem ciepło. Fot. BikeLIFE

Każdego dnia o 15 odbywała się dekoracja zwycięzców etapów w różnego rodzaju kategoriach. Bazę zawodów zlokalizowano na stadionie sportowym na Zaolziu w Istebnej, w miejscu oddalonym co nieco od cywilizacji, wśród zieleni. Wielkiej pompy nie było, bo i zawodników i ich osobistych kibiców nie było wielu. Impreza była przez to kameralna, choć właściwie niczego jej nie brakowało. Pyszne pomarańcze i grejpfruty na punktach żywieniowych i mecie, żele i batony energetyczne, kanapki i coś ciepłego każdego dnia, dobrze oznakowana trasa, na której trudno się zgubić – wiele więcej nie trzeba. Gdyby chcieć coś krytykować, można by przyczepić się trochę do samej trasy. Gdyby pierwszy i trzeci dzień były pod względem charakteru bardziej podobne do drugiego – to byłaby pełnia szczęścia. I jeszcze do braku wliczonej w cenę wpisowego bazy noclegowej, sali gimnastycznej czy podobnego obiektu, w którym uczestnicy mogliby się integrować między etapami. Logistycznie sporo by to ułatwiło, a kto by wolał łóżko zamiast dmuchanego materaca lub karimaty – zapytałby wujka Googla gdzie zanocować w Istebnej.

Fot BIKE Life Dynafit Run Adventure punkt zywieniowy

Fot. BikeLIFE

Fot BIKE Life Dynafit Run Adventure Politechnika

Zuzanna Madaj i Michał Waszak – pogromcy ubiegłorocznego Biegu Rzeźnika, rajdowcy i zawodnicy MTB. Zostawili nas w tyle. Fot. BikeLIFE

A jak wyszedł występ Magazynu Bieganie? Nieoptymalnie, choć satysfakcja z walki na trasie, unurzania się co nieco w błocie i dobrego towarzystwa na trasie – jest wielka. W dwa tygodnie po maratonie w Łodzi, przebiegniętym zdecydowanie bez opalania się, po tygodniach przygotowań do maratonu i unikania gór – planowałam potraktować te zawody czysto towarzysko i treningowo. Pech chciał, że podczas pierwszego etapu biegło mi się niezwykle dobrze. Domyślałam się co będzie później, bo historii w stylu „do 30. kilometra biegło mi się super” znam z maratonów ulicznych aż nadto. Po pierwszym dniu i zwycięstwie nad bardzo mocnym zespołem, ubiegłorocznymi zwycięzcami Biegu Rzeźnika – Zuzanną Madaj i Michałem Waszakiem, przyszło mi odpokutować zuchwałość. Drugiego dnia udało się jeszcze trzymać fason i w błotach i na stromiznach Worka Raczańskiego, daliśmy sobie dołożyć tylko 3 minuty. Ale podczas dnia trzeciego mogłam pełnić już tylko rolę samobiczującej się pokornej mniszki. Ból nóg i problemy żołądkowe nie pozwalały rozwinąć prędkości i nawiązać walki. Odpuściliśmy więc i zrealizowaliśmy plan sprzed zawodów – po prostu przebiec. Można było nacieszyć oko widokami, zjeść pomarańcze zamiast żeli i trochę porozmawiać. Na metę wpadliśmy aż pół godziny za pierwszym miksem, a moja mama z troską stwierdziła, że coś nam się musiało złego stać. Działo się wiele, ale z radością wpadliśmy na metę po dobrym finiszu, z Olkiem Tittenbrunem – moim teamowym partnerem po jednej, po drugiej zaś z ukochaną psiną, która towarzyszyła nam na kilkuset ostatnich metrach.

Fot BIKE Life Dynafit Run Adventure

Wbieg na metę ostatniego etapu. Jest euforia. Fot. BikeLIFE

Ostatecznie udało nam się dotrzeć na drugim miejscu wśród trzech miksów i na czwartym w klasyfikacji wszystkich zespołów (w liczbie dziesięciu). Uszanowanie dla Państwa pogromców „Rzeźnika” z teamu Politechnika Poznańska, jak również dla trzeciego zespołu miksowego – Teresy Osikowskiej i Bartka Kosmali.

Wyniki dystans THOPHY (długi):

Team MEN

1. CLEAREX KB SOBÓTKA Krystian Ogły i Remigiusz Rzepka 12:05:54
2. HATALA TEAM Sławomir Hatala i Mariusz Hatala 12:32:19
3. VOLKSVAGEN POZNAŃ Marcin Mróz i Marek Ratajczak 14:18:03

Team MIX

1. POLITECHNIKA POZNAŃSKA Michał Waszak i Zuzanna Madaj 12:49
2. MAGAZYNBIEGANIE.PL Aleksander Tittenbrun i Magda Ostrowska-Dołęgowska 13:20:36
3. OK Wojciech Dziemba i Teresa Osikowska 16:19:21

Solo MEN Open:

1. Piotr Sawicki 10:32:39
2. Rafał Gaczyński 10:51:47
3. Jacek Gardener 11:04:10

Solo WOMEN Open:

1. Sylwia Bondara 12:39:17
2. Iwona Turosz 13:06:48
3. Ewelina Świątek 14:48:19

Wyniki dystans CHALLENGE (krótki):

Team MEN

1. FILLCO-IFB BROKER Krzysztof Kammer i Marcin Ignaczak 7:20:12
2. GOMOLA TRANS AIRCO Mateusz Maculewicz i Filip Kuźniak 7:47:11
3. TIME 4 RUNNING Paweł Arkuszyński i Mirosław Wójcik 8:46:08

Team MIX

1. CITY TRAIL TEAM Piotr Książkiewicz i Justyna Grzywaczewska 8:50:43
2. DYNAFIT.PL Joanna Kowalczyk i Jacek Grzędzielski 11:02:43
3. DAMY RADĘ! Łukasz Szymański i Katarzyna Ciężkowska 11:13:48

Solo MEN Open:

1. Maciej Żyto 7:13:05
2. Karol Ryszka 7:15:06
3. Łukasz Stachowiak 7:40:20

Solo WOMEN Open:

1. Magdalena Moltzan-Małkowska 9:16:04
2. Małgorzata Wicha 9:37:23
3. Bożena Josypenko 9:43:10

Strona zawodów: www.runadventure.pl

Szczegółowe wyniki znajdziesz klikając w link www.pomiaryczasu.pl

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.
mm
Magda Ostrowska-Dołęgowska

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

W sobotę 25 maja odbędzie się 21. edycja Biegu Ulicą Piotrkowską Rossmann Run. Uczestnicy tradycyjnie pobiegną na szybkiej trasie o długości 10 kilometrów, której większa część prowadzi główną ulicą miasta. Jakie atrakcje czekają na biegaczy […]

21. Bieg Ulicą Piotrkowską Rossmann Run – trwają zapisy!

To już dziś! W piątek, 19 kwietnia rozpoczyna się 11. edycja Pieniny Ultra-Trail® w Szczawnicy. Podczas trzech dni imprezy uczestnicy będą rywalizować na 7 trasach od 6,5 do 96 kilometrów. W trakcie wydarzenia rozegrane zostaną […]

Szczawnica stolicą górskiego biegania, czyli startuje 11. edycja Pieniny Ultra-Trail®

Gościem czwartego odcinka cyklu RRAZEM W FORMIE. Sportowy Podcast, który powstaje we współpracy z marką Rough Radical jest Andrzej Rogiewicz. Znakomity biegacz, świeżo upieczony wicemistrz Polski w półmaratonie, “etatowy”, bo czterokrotny zwycięzca w Silesia Maratonie. […]

Zaufaj procesowi. Dobre wyniki rodzą się w ciszy. RRAZEM W FORMIE. Sportowy podcast – odcinek 4. z Andrzejem Rogiewiczem

Medal: najważniejsza nagroda dla wszystkich przekraczających linię mety, trofeum, którym chwalimy się wśród znajomych i nieznajomych. Jak będzie wyglądał medal 32. Biegu Konstytucji 3 Maja? Właśnie zaprezentowane wizualizację. Przy tej okazji dowiedzieliśmy się też, że […]

Oto on: medal 32. Biegu Konstytucji 3 Maja! PKO Bank Polski Sponsorem Głównym imprezy

Wszystkie tkanki mięśniowe naszego ciała pracują podczas biegu. Od ich dyspozycji i formy zależy końcowy wynik osiągnięty podczas zawodów. Wiadomo więc, że należy je wzmacniać stosując ćwiczenia poza treningiem biegowym. Jednak bywa tak, że po […]

Trening biegowy i trening siłowy w jednym

Z Katarzyną Selwant rozmawiała Eliza Czyżewska Czym jest trening mentalny?istock.com To wiedza, jak ćwiczyć głowę, taka siłownia dla umysłu. W skład treningu mentalnego wchodzą różne zagadnienia, np. wzmacnianie pewności siebie, wyznaczanie prawidłowej motywacji, cele sportowe, […]

Trening mentalny biegacza [WYWIAD]

Karmienie piersią a bieganie – czy to dobre połączenie? Jakie zagrożenie niesie ze sobą połączenie mleczanu z… mlekiem matki? Odpowiadamy! Zanim zajmiemy się tematem karmienie piersią a bieganie, przyjrzyjcie się bliżej tematowi pokarmu matki: mleko […]

Karmienie piersią a bieganie

Kultowe sportowe wydarzenie otwierające Warszawską Triadę Biegową „Zabiegaj o Pamięć” już 3 maja. Poznaliśmy wzór oficjalnych koszulek biegu – są w kolorze błękitnym i prezentują hasło „Vivat Maj, 3 Maj”. Ich producentem jest marka 4F, […]

Koszulka 32. Biegu Konstytucji 3 Maja wygląda właśnie tak! Marka 4f partnerem technicznym Warszawskiej Triady Biegowej