Zdrowie i motywacja > Psychologia biegania > Zdrowie i motywacja
Jakie efekty daje bieganie? 6 nieoczywistych rzeczy, które przychodzą wraz z treningiem
Dla większości z nas – amatorów, bieganie jest tylko dodatkiem do życia, nie jego głównym celem. Może warto zatem dowiedzieć się, jakich sprawności emocjonalnych możemy nabyć dzięki bieganiu?

Artykuł jest częścią cyklu #długodystansZDROWI, przygotowanym wspólnie z Nationale-Nederlanden, którego celem jest podniesienie świadomości oraz propagowanie zdrowego trybu życia wśród kobiet i mężczyzn aktywnych fizycznie.
Czego można nauczyć się biegając? Systematyczności, konsekwencji, umiejętności radzenia sobie ze stresem. Na dobrą sprawę podanie podczas rozmowy kwalifikacyjnej informacji, że się biega, powinno podwoić nasze szanse na przyjęcie do pracy albo podnieść proponowaną pensję o 25%. Poszukajmy jednak rzeczy mniej oczywistych.
Organizacja
Bieganie wymusza na nas lepszą organizację życia – trzeba znaleźć czas na trening, regenerację. Wiedzieć, kiedy można pozwolić sobie na wyjście z koleżankami na symboliczną lampkę wina, a kiedy lepiej zostać w domu. Żeby dobrze organizować swój czas, potrzebna jest umiejętność hierarchizowania celów. Na tydzień przed ważnym startem nie powinno się prowadzić bogatego życia towarzyskiego, ale rezygnacja z niego na stałe doprowadzi do tego, że z czasem bieganie ze źródła radości stanie się mordęgą.

Motywacja
„Problemy, których dawniej rozwiązanie z góry zakładałem jako bardzo trudne lub wręcz niemożliwe, teraz stały się łatwiejsze lub wręcz błahe. A niepowodzenia zamiast dołować motywują”, stwierdza Sławomir Naskręt, biegacz z Poznania, znany jako popularyzator kijków do automasażu. Po zakończeniu kariery sportowej Michael Johnson, mistrz olimpijski i rekordzista świata na 200 m prowadził szkolenia właśnie na temat znajdowania motywacji – jednego z najważniejszych źródeł sukcesów. Umiejętność znalezienia w sobie siły w trudnych momentach, podnoszenia się po kolejnych porażkach jest szalenie ważna. Tak w sporcie, jak i w życiu. A bieganie jest znakomitą okazją do jej budowania.
Pokora
Rafał Wójcik stwierdził kiedyś: asfalt uczy pokory. Biegnąc, możemy namacalnie poczuć granice swoich możliwości, przekonać się o tym, że nie wszystko jest dla nas możliwe. Po co nam pokora? Precyzyjnie pokazał to Karol Wiszniewski: „Przykładem niech będzie Cracovia Maraton 2008. W biegu wystartowałem z pacemakerem, po 10 km postanowiłem pobiec szybciej. Na szczęście posłuchałem wtedy bardziej doświadczonego maratończyka, poczekałem i nie przyspieszyłem, dzięki czemu kończyłem maraton z życiówką i uśmiechem na ustach”. Pokora sprawia, że podejmujemy się działań, które mają szanse powodzenia, że do rzeczy trudnych podchodzimy z odpowiednim respektem. Pokora sprawia, że większość z naszych działań kończy się sukcesem. Nie dlatego że podejmujemy się mniejszych wyzwań. Powodem jest spokojne, konsekwentne i cierpliwe czekanie na efekty. Osoby, którym brak pokory, dość szybko rezygnują z biegania.

Zasady
Najważniejsza to szacunek dla zasad. W bieganiu objawia się to na dwóch płaszczyznach – startujemy w zawodach i jeśli ktoś łamie zasady, widać to. Na forach często można przeczytać: „Zrobiłeś życiówkę, ścinając trasę po chodnikach? Co to za życiówka?”. Szacunek do zasad, a dokładnie świadomość faktu, że obowiązują one także mnie, z czasem przynoszą sukces. Każdy sport uczy, że szacunek do zasad jest czymś ważnym. Startując na zawodach, uczymy się też empatii. „Na zawodach nauczyłem się dzielić emocjami z innymi, a także współdzielić emocje innych. Stałem się bardziej otwarty na ludzi”, mówi Sławomir Naskręt. Bieganie jest postrzegane jako forma aktywności, w której jesteśmy nakierowani do środka, na swoje wnętrze. Okazuje się, że to taki stereotyp, bo na starcie biegu stajemy się częścią grupy i razem z tą nią przeżywamy bieg, coś, co jest ważne dla nas wszystkich.
Poczucie własnej wartości
W gruncie rzeczy ważniejsze jednak od sprawności czy umiejętności emocjonalnych jest to, jak bieganie zmienia naszą osobowość. „Kiedy skończyłem swój pierwszy maraton, poczułem, że wszystko jest dla mnie możliwe, że jeśli coś sobie zamierzę, z całą pewnością to osiągnę”, opowiada Michał Stachyra. Ale przecież takie doświadczenie pojawia się nie tylko na mecie biegu maratońskiego. Po każdym cięższym treningu, patrząc na zrealizowany konsekwentnie cykl, przekonujemy się o własnej konsekwencji i systematyczności. Wszystko to sprawia, że budujemy poczucie własnej wartości. Z tego bierze się większa pewność siebie i świadomość własnej atrakcyjności. Patrząc na zachowanie osób, które zaczynają biegać, widać wyraźną zmianę. Wynika ona z wielu czynników – zdajemy sobie sprawę z własnych możliwości, wchodzimy w nowe środowisko, doświadczamy czegoś zupełnie nowego. To dlatego stajemy się bardziej konsekwentni, uporządkowani, lepiej radzimy sobie ze stresem czy mamy większą łatwość w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi.

Nie każdy się uczy
Uczę dzieci, że objętość nie zależy od kształtu. Przelewamy kolorowy płyn z butelki do szerokiej szklanki, i później do wysokiej, ale wąskiej. Jedno łapie od razu i zaczyna zafascynowane tym przelewać i kolejny raz potwierdzać swoją obserwację, drugie nie jest w stanie zrozumieć, że ta sama herbata raz może tworzyć słup wysokości pięciu, a za chwilę piętnastu centymetrów. Oboje doświadczyli tego samego – jedno nauczyło się czegoś, drugie nie. Za jakiś czas, kiedy doświadczy czegoś podobnego, pewnie zrozumie. Tak samo jest z bieganiem – trenując i startując, doświadczamy podobnych rzeczy, większość z nas rozwija to, część przechodzi obok takich doświadczeń. Ale dla większości każdy kolejny, choćby i trzydziesty rok biegania jest doświadczeniem, które może nas czegoś nauczyć. Biegamy nie po to, żeby być lepszymi mężami, ojcami, pracownikami. Ale gdzieś przypadkiem, dzięki bieganiu tak się dzieje.