Blogi > Mateusz Kaźmierczak > Triathlon > TRI: Ludzie > Triathlon > TRI: Wydarzenia > Triathlon
Kazik po MP w Górznie
Cześć!!! Mistrzostwa Polski już za nami. W sobotę odbyły się najważniejsze zawody w Polsce dla zawodników z czołówki. Nie wiedziałem do końca, na co mnie stać i na co mogę sobie pozwolić.
Po mojej przerwie prawie 3-tygodniowej spowodowanej wypadkiem na Pucharze Świata w Hiszpanii nie było łatwo pozbierać w jeden kawałek. Od mojego ostatniego startu minął miesiąc, a sami wiecie, że w sezonie miesiąc bez startu to całkiem sporo. No to trochę o Mistrzostwach. Od samego początku atmosfera była napięta, gdyż pojawili się wszyscy, którzy się liczą w czołówce. Na samym początku, co się rzadko zdarza, wszyscy zrobili falstart. Więc samo to wskazuje, jak było „gorąco”.
Nie płynęło mi się dobrze. Na samym początku ktoś ściągnął mi okularki i do pierwszej boi musiałem sobie radzić bez nich. Po wyjściu miałem starty około 30 sekund do prowadzącego. Na dystansie olimpijskim to spora różnica. Wsiadłem na rower i postawiłem wszystko na jedną kartę: jeśli teraz nie spróbuję dojechać, to później już na pewno mi się to nie uda. Całe szczęście dogoniłem pierwszą grupę bardzo szybko. W grupie robota się nie kleiła. Każdy patrzył na innych, kto ma prowadzić. Czułem się dobrze tego dnia na rowerze, więc spróbowałem uciec. Udało mi się to wraz z Markiem Jaskółką. Wyrobiliśmy sobie prawie 2-minutową przewagę nad goniącą grupą.
Na biegu biegłem zachowawczo i kontrolowałem, czy inni z tyłu się nie zbliżają. Czułem, że rower dał mi się we znaki. Biegłem razem z Markiem aż do ostatniej prostej, gdzie mi odbiegł. Zaskoczył mnie bardzo miły gest Marka na mecie, gdyż na mnie poczekał i weszliśmy razem przez linię końcową.
Z zawodów jestem jak najbardziej zadowolony, gdyż to już mój 4. tytuł Mistrza Polski U23 na dystansie olimpijskim. Udało mi się już po raz drugi w tym sezonie zdobyć Vice Mistrza Polski w Triathlonie. Teraz mam nadzieję, że moje siły w pełni wrócą po kontuzji i będę mógł ścigać się dalej w tym sezonie. Pozdrawiam i czekajcie na dalsze relacje z świata triathlonu!