fbpx

Wydarzenia > Relacje z biegów

Las, błoto i wiatr, czyli Łódzki Bieg Mikołajów [RELACJA]

Mikołajki

Niektórzy uważają, że pagórkowaty błotnisty bieg trailowy można zrobić tylko w górach. I pewnie mieliby rację gdyby nie Łódzki Bieg Mikołajów po Lesie Łagiewnickim. Ten, kto wątpi powinien przeczytać tą relację, a gwarantuję, że zmieni swoje zdanie.

15 minut przed rozpoczęciem półmaratonu grupa żądnych wrażeń Napieraczy (*) przedziera się w pośpiechu przez gęsty las w poszukiwaniu startu. Jak to zwykłe bywa, gdy się człowiek spieszy to się diabeł cieszy. A zatem czas dwukrotnie przyspiesza, zaś świat robi na przekór utrudniając dotarcie do celu zawodnikom. W wyniku tego kilkoro śmiałków oblewa blady strach, gdy uświadamiają sobie, że błądząc po lesie spóźnią się na start biegu. Biegnąc niepewnie po grzęskim gruncie natrafiają na stado młodych łani. Sarny wpierw czarują ich głębokim niewinnym spojrzeniem czarnych oczu, po czym długim susem oddalają się znikając z pola widzenia. Mężczyźni stoją tak chwilę marnując cenny czas na kontemplacje uroków leśnej przyrody. W tym czasie Jeden z nich patrzy na zegarek – Chłopaki 5 minut do startu!- Po czym wtapia buta w gęste błoto, które zasysa go do środka. Klnąc siarczyście pod nosem szarpie nogą wydostając się z bagna i podąża za pędzącymi kolegami docierając bardziej z przypadku niż z intuicji na start biegu. W końcu Napieracze wciskają się między innych biegaczy dokładnie chwilę przed wystrzałem startera….

Jest ciężko. Buty ślizgają się pod nierówną błotnistą nawierzchnią. Brunatne grudy osadzając się na nogach spowalniają biegaczy czyniąc ich cięższymi. Nad ich głowami gromadzą się ciemne śniegowe chmury, z których dzień wcześniej spadł obfity grad powodując, iż trasa jest teraz potwornie śliska. Wpierw wszyscy biegną równym tempem, lecz złośliwy stromy podbieg rozłącza grupę Napieraczy zmuszając ich do podjęcia samotnej walki z leśnym wyzwaniem. Ścieżka jest wąska ograniczona panoszącym się po bokach lasem. Jego niewidzialna ręka zmusza biegaczy do poruszania się gęsiego. Nikt nie chce ryzykować ugrzęźnięciem w bagnie na dłużej…

”Pierwsze dwa kilometry to makabra, właściwie szliśmy nie biegliśmy, średnie tempo wskazywało 7:30. Nogi rozjeżdżały się na wszystkie strony, wielu biegaczy nie było na to przygotowanych, mimo iż organizator ostrzegał, że jest bagno i będzie bagno.”

Nagle zrywa się silny podmuch wiatru, który niczym rzeczna tama zatrzymuje biegaczy trzaskając ich mrozem po zmarzniętym pysku. Niektórzy z nich przytrzymują swoje mikołajowe czapy by utrzymać je na głowie. Wiatr nie daje jednak za wygraną i nieprzerwanie bezwzględne policzkuje Napieraczy zimną ręką po twarzy. Każdy z nich biegnie osobno nie wiedząc gdzie są pozostali kompani, w głowie jednak trzymają się ciągle razem, wysyłając myślami ukradkiem swoje tajne biegowe strategie.

„Już w pierwszej połowie biegu część zawodników zaliczyła spektakularny upadek, pozostali nie chcąc ubrudzić swoich pięknych butów w kolorze flamastrowej tęczy skakali jak kot po gorącej blasze próbując ominąć kałuże. My – napieraliśmy bokiem, wyrywając gałęzie spod śniegu i ocierając się o konary drzewa bądź centralnie środkiem przez największe bagno, bo tamtędy było na skróty. „

Po paru kilometrach ich oczom ukazuje się ubrana na czerwono mikołajkowa wolontariuszka częstująca słodką jak plaster miodu czekoladą. Łapiąc ją sztywnymi od mrozu placami wkładają z chwilową ulgą i orzeźwieniem do buzi, lecz wraz z jej ostatnim kęsem zmęczenie powraca i to akurat w momencie, gdy na trasie zaczyna się prawdziwy błotny balet. Biegacze zaliczając ślizgi prezentują rozmaite kombinacje figur łyżwiarskich. Niektórzy ostro zwalniają by kosztem swego tempa utrzymać ciało w pionie. Bieg wygląda jak swoisty taniec leśnych elfów. Mimo trudu na trasie nikt nie traci humoru, ich twarze z czerwonymi wypiekami ozdobione są wianuszkiem białych szerzących się w uśmiechu zębów. Napieracze na każdym śliskim zakręcie wydają z siebie dziki ryk rozkoszy zwiastujący zaliczenie przeszkody. W ich oczach widać radość, która wylewa się falami niczym woda z tonącej łajby.

Mikołajki

Druga połowa biegu jest już znacznie bardziej dramatyczna, przypomina scenę z thrillera, gdzie bohaterowie walcząc ze strachem i zmęczeniem uciekając przed czającym się w ciemnościach niebezpieczeństwem. Większa część biegaczy ukończyła już swój bieg mając do wyboru krótszy dystans, lecz Napieracze atakują dalej, stawiając czoło błotnym przeszkodom. Ich oczom ukazuje się ponownie ten sam podbieg z poprzedniego okrążenia, który tym razem stwarza znacznie więcej problemów. Każdy krok wymaga teraz wielkiego wysiłku, gdyż błotna lawina, co rusz ściąga śmiałków ponownie na same jej podnóża. Podeszwa butów przestaje tu mieć jakiekolwiek znaczenie. Ich agresywny bieżnik szarpiący kłem stromy pagór przegrywa w tym momencie z błotem. Teraz każdy z nich wspina się tylko i wyłącznie siłą woli bądź charakteru. A tego trzeba przyznać nie brakuje Napieraczom! Każdy z nich na swój sposób walczy o honor na tym biegu, bo Napieracze to nie tylko nazwa drużyny to styl życia, osobowość każdego z nich!

Niebo groźnie ciemnieje, więc w lesie robi się mrocznie jak w scenerii z Batmana. W powietrzu da się wyczuć ciężar zmęczenia. Jednakże na chwilę błotną arenę oświetla słońce, a jego promienie padają na wyłaniającą się z mroku metę. Zewsząd słychać już donośny głos spikera krzyczącego przez megafon. Obfita fala błota na pysku, ze dwa finiszujące ślizgi i jedno mocne ukucie w klatce piersiowej wraz z długim bezdechem pozwala zakończyć trailowy aż do bólu bieg błotnych Mikołajów!

„Nagle wszyscy zniknęli, biegłem zupełnie sam…Momentalnie zrobiło się jakby chłodniej i mroczniej. Znowu ujrzałem przed sobą stromy podbieg, lecz tym razem nie sprawił mi on takiej radości. Myślałem, że umrę! Słyszałem jak moje serce głośno bije i krzyczy z braku sił. U schyłku góry zobaczyłem nieśmiało wychodzące zza chmur słońce. Świat został uratowany, a z nim i ja. Ostatni kilometr poszedł gładko jak po maśle, a na mecie czekała na mnie najlepsza na świecie herbata z cukrem.”

Po biegu mężczyźni łapczywie sięgają po rozgrzewający napar nie żałując sobie cukru. Większość biegaczy w takim momencie myśli tylko o ciepłej kąpiel, lecz nie Napieracze! Oni w tym czasie knując misterny plan tworzą już strategię na przyszłoroczny start w Łemkowyna Ultra Trail!

(*) Napieracze – słowo pochodzenia staro – leśnego ( Napieratus przez błotus ) synonim dzikich ludzi z buszu identyfikujących się z jeleniem. Współcześnie, amatorska drużyna biegowa promujących trail na terenach łódzkich z aspiracjami na ultra. Wyznawcy idei: ” Do połowy w trupa, potem przyspieszam „. Zawsze są brudni oraz wszędzie ich pełno. Bezkompromisowi szaleńcy i koneserzy błotnych nawierzchni. Biegnąc wydają z siebie odgłosy dżungli. Rekrutują w swoje szeregi tylko prawdziwych biegowych wariatów. Więcej na fanpage: https://www.facebook.com/napieracze/

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.
mm
Sylwia Retmaniak

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

Jak wygląda proces projektowania nowych butów biegowych? Jakie czynniki trzeba w nim uwzględnić? Co wyróżnia najbardziej zaawansowane modele i w którym kierunku może pójść rynek butów biegowych w kolejnych latach? O tym i wielu innych […]

Rohan van der Zwet z ASICS: Nie podążamy za żadnymi trendami, ale sezon po sezonie wprowadzamy innowacje i udoskonalamy produkt po produkcie

W niedzielę, 12 maja odbędzie się jedenasta edycja PKO Białystok Półmaratonu, największego biegu w Polsce wschodniej, imprezy z prestiżowego cyklu Korona Polskich Półmaratonów. Już wiadomo, że uczestnicy będą pokonywać dokładnie taką samą trasę jak przed […]

Trasa 11. PKO Białystok Półmaratonu. Zapamiętacie ją na długo!

Stowarzyszenie Sportowe Polskie Ultra zaprasza w sobotę, 20 kwietnia, na V edycję biegu „6 godzin pełnej MOCY”. Uczestnicy tej wyjątkowej rywalizacji powalczą o tytuł Mistrzyni i Mistrza Polski na dystansie czasowym 6 godzin. Wśród nich […]

V edycja biegu „6 godzin pełnej MOCY” w ten weekend na stadionie OSiR Targówek

W sobotę 25 maja odbędzie się 21. edycja Biegu Ulicą Piotrkowską Rossmann Run. Uczestnicy tradycyjnie pobiegną na szybkiej trasie o długości 10 kilometrów, której większa część prowadzi główną ulicą miasta. Jakie atrakcje czekają na biegaczy […]

21. Bieg Ulicą Piotrkowską Rossmann Run – trwają zapisy!

To już dziś! W piątek, 19 kwietnia rozpoczyna się 11. edycja Pieniny Ultra-Trail® w Szczawnicy. Podczas trzech dni imprezy uczestnicy będą rywalizować na 7 trasach od 6,5 do 96 kilometrów. W trakcie wydarzenia rozegrane zostaną […]

Szczawnica stolicą górskiego biegania, czyli startuje 11. edycja Pieniny Ultra-Trail®

Gościem czwartego odcinka cyklu RRAZEM W FORMIE. Sportowy Podcast, który powstaje we współpracy z marką Rough Radical jest Andrzej Rogiewicz. Znakomity biegacz, świeżo upieczony wicemistrz Polski w półmaratonie, “etatowy”, bo czterokrotny zwycięzca w Silesia Maratonie. […]

Zaufaj procesowi. Dobre wyniki rodzą się w ciszy. RRAZEM W FORMIE. Sportowy podcast – odcinek 4. z Andrzejem Rogiewiczem

Medal: najważniejsza nagroda dla wszystkich przekraczających linię mety, trofeum, którym chwalimy się wśród znajomych i nieznajomych. Jak będzie wyglądał medal 32. Biegu Konstytucji 3 Maja? Właśnie zaprezentowane wizualizację. Przy tej okazji dowiedzieliśmy się też, że […]

Oto on: medal 32. Biegu Konstytucji 3 Maja! PKO Bank Polski Sponsorem Głównym imprezy

Wszystkie tkanki mięśniowe naszego ciała pracują podczas biegu. Od ich dyspozycji i formy zależy końcowy wynik osiągnięty podczas zawodów. Wiadomo więc, że należy je wzmacniać stosując ćwiczenia poza treningiem biegowym. Jednak bywa tak, że po […]

Trening biegowy i trening siłowy w jednym