Maraton Lębork. Pamięć o Tomaszu Hopferze żyje
W przedostatni weekend czerwca Lębork na Kaszubach rokrocznie gości około ćwiaerć tysiąca maratończyków. To niewielka, ale bardzo klimatyczna impreza. Trochę w stylu retro, trochę zapomniana, ale za to serce, jakie wkłada w jej organizację wieloletni dyrektor Krzysztof Pruszak, jest olbrzymie. Od lat gromadzi on w dodatku tych samych wolontariuszy. Oni są nie wyobrażają sobie siebie bez tego maratonu.
W tym roku Maraton w Lęborku odbędzie się 23 czerwca. Jak co roku można spodziewać się mniej więcej 250 biegaczy, bo ani ten Lębork nie leży blisko uczęszczanych szlaków komunikacyjnych, ani też trasa do łatwych nie należy. Czy warto się tam wybrać? Jasne, że tak. Po pierwsze – dlatego, że atmosfera imprez o tej skali powoli odchodzi w zapomnienie. Jeśli w swoim debiucie maraton potrafi zebrać blisko 1000 osób (Lublin), to jedna czwarta tej liczby to naprawdę niewiele. Możesz bez ryzyka założyć, że… zanim dotrzesz do mety zdążysz zapoznać się bliżej niemal ze wszystkimi rywalami z trasy.
Po drugie – zaangażowanie miejscowych. Tu organizatorów jest kilkuset, bo każdy odpowiada za swój niewielki odcineczek w organizacyjnej strukturze i jest dumny z tego co robi. No i za nic w świecie nie chce być gorszy od innych.
Po trzecie wreszcie – idea. W Lęborku maraton nosi imię Tomasza Hopfera – najwybitniejszego promotora masowej aktywności sportowej. To dzięki niemu w latach 70-tych Polacy zaczęli masowo uprawiać sport, na czele z bieganiem. To też ważny powód, by pojechać do Lęborka. Zachęcamy.
Maraton Ekologiczny Lębork im. Tomasza Hopfera, 23 czerwca 2013, www.maraton.lebork.pl