fbpx
kaczmarek

Ludzie > Elita biegaczy > Ludzie > Slider

Natalia Kaczmarek: „Rywalizujemy ze sobą, ale jesteśmy jedną drużyną”

Rok zaczęła od brązowego medalu w sztafecie 4×400 metrów na Halowych Mistrzostwach Europy w Toruniu. Mało kto mógł wtedy przypuszczać, że zakończy go z tytułem mistrzyni i wicemistrzyni olimpijskiej. Natalia Kaczmarek, złota medalistka w sztafecie mieszanej i srebrna w żeńskiej na IO w Tokio, opowiedziała nam m.in. o przygotowaniach i planach na nowy sezon oraz rywalizacji w żeńskiej sztafecie.

Na początku 2022 roku wyjątkowe wydarzenie – Gala Mistrzów Sportu. Tym razem otrzymałaś podwójną nominację. Uczestniczyłaś już wcześniej w Balu Mistrzów Sportu czy tylko śledziłaś plebiscyt w telewizji?

Dziewczyny ze sztafety były zgłaszane kilka razy, ale ja jeszcze nie uczestniczyłam. Wcześniej nie brałam udziału w osiągnieciach, za które biegaczki były zgłaszane. Tylko oglądałem w telewizji, więc bardzo się cieszę, że będę mogła tam być.

Wasz występ stawia was w gronie kandydatów do podium. Który polski sportowiec, poza sztafetami, zrobił na tobie największe wrażenie w minionym roku?

Wątpię, żeby stawiało nas to na podium. Sama lekkoatletyka zdobyła 9 medali, a łącznie zdobyliśmy ich w Tokio 14. Kandydatów jest dużo. Są też inne dyscypliny: piłka nożna czy tenis. Trudno powiedzieć, kto zrobił największe, ale na pewno Patryk Dobek zrobił na mnie wrażenie i był dużym zaskoczeniem.

Co byś odpowiedziała osobie, która przed 2021 rokiem powiedziałaby, że z IO z Tokio wrócisz ze złotem i srebrem olimpijskim oraz półfinałem w biegu indywidualnym?

Na pewno się tego nie spodziewałam. Chciałam walczyć o występ w sztafecie, o to, żeby dostać się jako rezerwowa, a co dopiero być w podstawowym składzie. Powiedziałabym takiej osobie, że jest szalona. Myślę, że nikt się nie spodziewał, że zrobię taki progres. Nic na to nie wskazywało – może treningi, ale nic widocznego dla innych. Wcale się nie dziwię, że nikt na mnie nie stawiał.

W twoim wypadku decyzja o przesunięciu IO o rok zadziałała zdecydowanie na plus.

Tak. Od razu rozmawiałam z trenerem, jak dowiedzieliśmy się o przesunięciu IO, że troszkę odpuszczamy 2020 rok i szykujemy się na 2021 rok. Jestem najmłodsza z dziewczyn i wiedziałam, że mi to nie zaszkodzi, a może mi tylko i wyłącznie pomóc.

Jest jakiś sekret, który odpowiada za duży postęp, jaki zrobiłaś w ostatnim roku?

Nie ma zupełnie. To też kwestia czasu. Trzeba przetrenować swoje. U mnie minęło kilka lat i w końcu coś ruszyło do przodu. Wszystko złożyło się w jedną całość. Nie miałam żadnej kontuzji w ciągu roku. Spokojnie mogłam ten okres przetrenować. To wszystko miało wpływ. W treningu nic raczej nie zmieniliśmy.

Dla wielu kibiców lekkoatletyki pewnie byłaś objawieniem, ale do przyszłego sezonu startujesz z innej pozycji. Teraz oczekiwania wobec ciebie pójdą znacznie w górę. Czujesz w związku z tym większą presję?

Na pewno będzie troszkę trudniej. Łatwiej biega się jak nie jest się faworytem i wielu się pozytywnie zaskakuje. Będę też wymagać więcej od siebie. Wiadomo, że chciałabym zrobić rekord życiowy lub chociaż się do niego zbliżyć. Nie będzie to łatwe, bo już jest dość dobry. Presja będzie większa, sama ją na siebie nałożę, ale mam nadzieję, że sobie z tym poradzę.

Na jakim etapie są teraz twoje przygotowania do nowego sezonu? Stawiasz mocno już na halę?

Nie, raczej nie. Ustaliłam, że po tak ciężkim sezonie nie będziemy stawiać wszystkich kart na halę. Może wystartuję, ale bez specjalnego przygotowania. Jak będzie dobrze, to fajnie, a jak nie, to trudno. Nastawiam się na lato. Czeka nas bardzo długi sezon. Są mistrzostwa świata i Europy i trzeba to wszystko wytrzymać.

Dodatkową siłą polskiej, żeńskiej sztafety staje się chyba fakt, że jest bardzo wiele bardzo dobrych biegaczek. Trener cierpi na taki kłopot bogactwa, że pewnie byłby w stanie wystawić nawet dwa składy, które mogłyby z powodzeniem rywalizować w międzynarodowych zawodach.

To nasza siła, ale też trudno dostać się do tego składu. To bywa przykre dla niektórych dziewczyn, bo wiadomo, że biegają super wyniki, a mimo tego nie mogą się zaprezentować. Niestety tak już jest – trzeba dawać z siebie wszystko. To nas motywuje do ciężkiej pracy i pozwala robić rotację w eliminacjach.

Miałam bardzo dużo startów na IO i ciężko byłoby mi, gdybym musiała biegać także w eliminacjach. To jest fajne, że możemy zmieniać dziewczyny, a przy tym spokojnie dostajemy się do finału.

Dziś nawet najlepsze polskie biegaczki nie mogą być pewne medalu nawet na MP. Wewnętrzna, zdrowa rywalizacja, napędza was chyba do osiągania coraz lepszych wyników.

Zdecydowanie – rywalizujemy ze sobą, ale jesteśmy jedną drużyną. To nie jest chora rywalizacja – wygrywa lepsza – raz Justyna, raz Iga, raz ja, a raz Gosia. Nikt nie oszukuje. Ten kto jest lepszy w danym roku, zdobywa tytuł mistrzyni Polski. Tak naprawdę mamy jeden cel w sztafecie i tego się trzymamy.

Fot. Pawel Wodzynski/East News, Warszawa, 08.08.2021. Lotnisko im. F. Chopina. Przylot sportowcow z igrzysk olimpijskich w Tokio. N/z: Natalia Kaczmarek.

Gdy zaczynałaś przygodę z bieganiem, część z naszych zawodniczek już zdobywało medale w sztafecie. Jak startuje się razem z biegaczkami, które wcześniej podziwiało się za wyniki?

Jest to trudniejsze, bo chce się im dorównać i nie chce się ich zawieść. Poprzeczka ustawiona jest bardzo, bardzo wysoko, bo wszystkie dziewczyny są mega dobre. Wchodzi się do składu i chce się być tak samo dobrym. Moim zdaniem trzeba robić swoje i biegać na 100%. Jeżeli tak się robi, to samo wyjdzie i wtedy będzie się potrzebnym w tej sztafecie.

Bieganie w sztafecie jest dla ciebie trudniejsze? To wiąże się z większą presją, bo nie można zawieść innych zawodników?

Na pewno jest dużo trudniejsze niż bieganie indywidualne. W biegu indywidualnym, gdy mi coś nie wyjdzie, bo np. mam gorszy dzień, to jakoś to przeżyję. Może będą trochę smutna, ale nic wielkiego się nie wydarzy. W sztafecie nie można mieć gorszego dnia, bo jeżeli tak jest, cała drużyna na tym cierpi i to może się skończyć bardzo źle. Zawsze trzeba dawać z siebie wszystko i niestety nie można pozwolić sobie na słabsze chwile. Każdy zdaje sobie sprawę z tego, że gdyby coś się wydarzyło, to musi odpuścić. Gdy Justynę na HME męczyła kontuzja i bała się, że nie dobiegnie lub pobiegnie słabo, nie chciała ryzykować.

Stawiając sobie cele na nowy sezon, bardziej skupiasz się na wyniku, czasie, jaki możesz wywalczyć czy miejscu, medalach, jakie możesz zdobyć?

Kwestia wyniku jest taka, że zawsze chciałabym się poprawiać. Nie stawiam sobie celu, że chciałabym pobiec tyle i tyle. Po prostu chciałabym poprawić ten czas. Jeżeli to się wydarzy, to będzie super. Chciałabym ustabilizować się na wysokim poziomie. Stawiam sobie także cele medalowe, ale to jest zależne od wyniku. Wiem, że jak wynik będzie dobry, to osiągnięcia też przyjdą.

Czysto hipotetycznie, gdybyś miała wybierać, medal indywidualny na dużej imprezie czy rekord życiowy na niej, ale bez medalu, to wybrałabyś…

W tym wypadku zdecydowanie wybrałabym medal. Na imprezie docelowej nie muszę zrobić rekordu życiowego. Nie jest mi to zupełnie do niczego potrzebne. Rekord mogę zrobić np. na Memoriale Kamili Skolimowskiej. Też będę wtedy zadowolona. Imprezy międzynarodowe rządzą się innymi prawami. To są biegi turniejowe. Często ma się kilka startów. Nie zawsze też są optymalne warunki. Tam biega się na miejsca, nie na czas.

Ostatnie dwa lata w sporcie są bardzo nietypowe ze względu na pandemię. Zdarzyły się starty, jak w Tokio, gdzie na trybunach brakowało kibiców. Jak ty podchodzisz do tej sytuacji?

Mi to zupełnie nie przeszkadza. Niektórzy mówią, że im się biega gorzej. Ja zupełnie tego nie odczuwam. Wydaję mi się, że można to czuć bardziej w konkurencjach technicznych, gdzie przy każdej próbie ktoś np. klaszcze. Ja jak biegnę, to w zasadzie nic nie słyszę i niewiele pamiętam. Doping mi raczej nie pomaga. Jedyne co jest smutne, to mniejsza radość po starcie. Dużo bardziej przeżywa się to, gdy jest się z innymi, a nie samemu.

Tobie największe sukcesy udało się osiągnąć dość nietypowo, bo najpierw na IO, a nie ME czy MŚ. Poczułaś wyjątkowy klimat igrzysk, czy jednak przez pandemię to nie było to samo?

Nie byłam wcześniej na IO, więc trudno mi to porównać. Myślę, że to nie było to samo. Aczkolwiek mogło być mi przez to łatwiej. Nie czułam, że to tak wielka impreza, tylko podeszłam do tego jak do każdego innego ważnego startu. Dzięki temu nie czułam takiej presji wychodząc na płytę stadionu.

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.
Jarek Więcławski

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

Pęcherze na stopach nie są niczym niezwykłym. Zapewne każdy borykał się z taką przypadłością przynajmniej raz. Medycyna ludowa zna wiele sposobów na pozbycie się pęcherzy. Nie wszystkie są polecane przez współczesną medycynę. Skąd się biorą […]

Jak szybko usunąć odciski i pęcherze ze stóp? Domowe sposoby na bolesne rany

Jak zakochać się w sporcie od najmłodszych lat? Czy bieganie to sport indywidualny? Kto najlepiej motywuje do bycia aktywnym? Czy grywalizacja ma sens? Czym jest ruch #długodystansZDROWI? Jak wygląda w praktyce employer branding i dlaczego […]

Sport mam we krwi od dzieciństwa, a o zdrowiu myślę długodystansowo. Ada Stykała. Ruch #długodystansZDROWI

Konkurs rzutu młotem z udziałem największych gwiazd tej konkurencji będzie głównym punktem tegorocznej odsłony Memoriału Czesława Cybulskiego. Na Stadionie POSiR Golęcin nie zabraknie również rywalizacji na bieżni i skoczniach. Od środy 24 kwietnia można kupować […]

Memoriał Czesława Cybulskiego już 23 czerwca! Rusza sprzedaż biletów

Jak wygląda proces projektowania nowych butów biegowych? Jakie czynniki trzeba w nim uwzględnić? Co wyróżnia najbardziej zaawansowane modele i w którym kierunku może pójść rynek butów biegowych w kolejnych latach? O tym i wielu innych […]

Rohan van der Zwet z ASICS: Nie podążamy za żadnymi trendami, ale sezon po sezonie wprowadzamy innowacje i udoskonalamy produkt po produkcie

W niedzielę, 12 maja odbędzie się jedenasta edycja PKO Białystok Półmaratonu, największego biegu w Polsce wschodniej, imprezy z prestiżowego cyklu Korona Polskich Półmaratonów. Już wiadomo, że uczestnicy będą pokonywać dokładnie taką samą trasę jak przed […]

Trasa 11. PKO Białystok Półmaratonu. Zapamiętacie ją na długo!

Stowarzyszenie Sportowe Polskie Ultra zaprasza w sobotę, 20 kwietnia, na V edycję biegu „6 godzin pełnej MOCY”. Uczestnicy tej wyjątkowej rywalizacji powalczą o tytuł Mistrzyni i Mistrza Polski na dystansie czasowym 6 godzin. Wśród nich […]

V edycja biegu „6 godzin pełnej MOCY” w ten weekend na stadionie OSiR Targówek

Długość kroku biegowego i kadencja to czynniki, które wzbudzają wiele emocji w biegowym świecie. Nic dziwnego, to bowiem jedyne sposoby, które pozwalają nam zwiększyć prędkość biegu. Czy jednak istnieją konkretne liczby, które określają, jakie wartości powinny przyjmować te czynniki?

180 to mit, czyli kadencja i długość kroku jako sposoby zwiększania prędkości biegu

W sobotę 25 maja odbędzie się 21. edycja Biegu Ulicą Piotrkowską Rossmann Run. Uczestnicy tradycyjnie pobiegną na szybkiej trasie o długości 10 kilometrów, której większa część prowadzi główną ulicą miasta. Jakie atrakcje czekają na biegaczy […]

21. Bieg Ulicą Piotrkowską Rossmann Run – trwają zapisy!