Sprzęt > Sprzęt > Ubrania do biegania
Nessi Sportswear: kolorowa radość z aktywności w wydaniu ultra. Test odzieży z kolekcji Sea Breath
Obok produktów tej firmy ciężko przejść obojętnie: przyciągają wzrok kolorami, ciekawym designem i dużym spektrum kolekcji. Nessi Sportswear – bo o niej mowa – do szaf biegaczek i osób aktywnych wdarła się szturmem kilkanaście lat temu. Dziś to jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek na polskim rynku, która dla każdego ma coś w zanadrzu. W naszym redakcyjnym teście na tapet wzięliśmy odzież ultra: koszulki i spódniczkę sportową oraz ultralekkie figi i opaskę. Jak sprawdziły się w wiosenne i prawie letnie dni? Przekonajmy się.
Kolorowy przewrót w szafach biegaczek
Kolorujemy bieganie – takie hasło przyświeca Nessi Sportswear już od ponad 15 lat. I to prawda. Odzież tej marki poznaje się z daleka: nie tylko za sprawą ciekawego designu i wyrazistych kolorów, ale także charakterystycznego, choć dyskretnego logo, a jeszcze bardziej… uśmiechniętych twarzy biegaczek, które na co dzień tworzą społeczność Kolorowej Drużyny Nessi. Bo choć o gustach się nie dyskutuje – tak można spuentować wiele nie tylko internetowych dyskusji na temat designu strojów sportowych – ale o właściwościach już tak! Zatem zabieramy się do recenzji.
Przyjemność z biegania w wydaniu ultra
Do redakcyjnego testu dostałam następujące elementy aktualnej kolekcji Sea Breath: koszulkę ultra z krótkim rękawem – model Ultra GloYellow, który znajdziecie TUTAJ, klasyczną bokserkę sportową także z linii Ultra GloYellow TUTAJ, figi Classic Ultra GloYellow TUTAJ oraz spódniczkę do biegania z legginsami we wdzięcznym i zwracającym uwagę wzorze Gold Reef TUTAJ. Całości outfitu dopełniła odprowadzająca pot opaska sportowa TUTAJ oraz – jakżeby inaczej – bezszwowe skarpetki TUTAJ.
Z dziennikarsko-biegowej rzetelności pragnę nadmienić, że z produktami marki Nessi Sportswear miałam już do czynienia jakiś czas temu. Ich kolorowe produkty przyciągały uwagę designem, ale i różnorodnością: biegałam (i biegam) w legginsach, bluzach, longsleevach i spodenkach. Nie wszystkie jednakowo przypadały mi do gustu pod względem chociażby konstrukcji czy doboru materiałów, ale jest coś, co mnie to marki przekonuje: ciągła chęć rozwoju, słuchanie klientek i odpowiadanie na ich potrzeby, poszukiwanie, udoskonalanie, próbowanie. Bardzo to sobie cenię, bo kto się nie rozwija ten się cofa – i kierując się tą dewizą z ciekawością przystąpiłam do testów.
Bieganie jest kobietą. Spódniczka rusza do akcji
Na pierwszy ogień poszła spódniczka, która towarzyszyła mi na wybieganiach w lokalnym lesie pod Warszawą, ale i na Istrii, gdzie spędziłam kilka dni w związku ze startem w zawodach trailowych spod szyldu UTMB. Spódniczka ma wszystko, czego potrzebuję: lekki materiał Brisk 3D Ultra na zewnątrz i dopasowane spodenki z dwoma praktycznymi kieszeniami.
Do tego: delikatny, ale trzymający pas, w którym ukryta jest gumka (w sam raz: ani zbyt ścisła, ani za lekka, szerokość pasa także jest dla mnie optymalna), która trzyma spódnicę w ryzach. A na wypadek gdyby trzeba ją było dopasować w talii mamy troczek, który zawsze można dociągnąć i mocniej zawiązać. Dla mnie osobiście sznurek mógłby być odrobinę krótszy i cieńszy, ale i tak jest wygodny i przede wszystkim praktyczny – a o to przecież chodzi.
Co do samych nogawek: dla mnie strzał w dziesiątkę, są dokładnie takie, jakie powinny być. Materiał Resi Fit jest elastyczny, rozciągliwy i dobrze trzyma się na udach. Jest to ważne o tyle, że spodenki mają wspierać pracę mięśni w ruchu, ale także utrzymać zawartość kieszeni. A ta zawartość bywa ciężka, tak jak ciężkie są nasze telefony. Dlatego doceniam, że te kieszenie są tak dobrze sprofilowane i mam nadzieję, że w kolejnych kolekcjach też takie będą. Zarówno smartfon, jak i paczka chusteczek ze szminką ochronną – bo to mój codzienny set treningowy – trzymały się dobrze, nic się nie przesuwało, ale także – to ważne! – nie ciągnęło legginsów w dół.
Dodam, że spora w tym zasługa silikonowych taśm, którymi zostały wykończone nogawki. Choć mam świadomość, że nie wszystkim użytkowniczkom to rozwiązanie może przypaść do gustu, to dla mnie osobiście okazało się ono bardzo praktyczne i wygodne. Nogawki trzymały się dobrze, a taśma nie odparzała i nie zostawiała najmniejszych śladów w nawet wysokich temperaturach. Jedyne, co zmieniłabym w tych legginsach, to ich długość: minimalnie bym je skróciła – tak, by nie wystawały spod zewnętrznej warstwy spódniczki.
Sama spódniczka ma krój lekko trapezowy z małymi rozcięciami na obu bokach, co też jest dobrym rozwiązaniem ze względu na fakt, że na różnych treningach mamy do czynienia z różnymi fazami kroku biegowego i fason spódnicy nie powinien ograniczać nam ruchu. Do zastanowienia, czy by tego trapezu nieco nie poszerzyć, by spódniczka jeszcze zgrabniej wyglądała na sylwetce, także ukrywając ewentualne mankamenty figury w obrębie bioder i brzucha.
Koszulka jak druga skóra
Zarówno w wydaniu z krótkim rękawem, jak i w przypadku bokserki, górna warstwa odzieży ultra marki Nessi Sportswear sprawdza się w nawet najtrudniejszych warunkach atmosferycznych. Pisząc: najtrudniejszych, mam na myśli wysokie temperatury, ale także pogodę w kratkę, gdy wieje silny wiatr, a ja w ramach danej jednostki treningowej albo się ubieram, albo rozbieram. Użyta tu dzianina Amet Fibra jest naprawdę bardzo lekka – do nawet 20% w porównaniu z innymi dzianinami sportowymi – i błyskawicznie odprowadza wilgoć na zewnątrz.
Jeśli chodzi o konstrukcję, został tu zastosowany tzw. monokorpus, czyli nie mamy podziału na poszczególne panele, a jedynymi szwami są płaskie szwy wykończeniowe. To o tyle istotne, że wiosną i latem nasze ciało poci się i łatwo o otarcia i podrażnienia: kto nie miał choć raz czerwonych śladów w okolicach pach i na wewnętrznej stronie przedramienia niech pierwszy rzuci… skarpetką. Ja niczego takiego nie stwierdziłam u siebie nawet biegając w bokserce i z kamizelką biegową czy plecakiem – a to naprawdę nie jest takie oczywiste. Myślę, że to uczucie komfortu w obu koszulkach Ultra GloYellow to zaleta tej naprawdę ciekawej w swojej strukturze lekkiej dzianiny z kanalikami 3D, która na tyle szybko odprowadza wilgoć, że ciało nie zdąży się przegrzać.
A kolor… cóż, na małą widoczność w żadnym terenie narzekać nie można. Warto dodać, że kolor nie spiera się i nie blaknie po wielokrotnym użytkowaniu i praniu, sama koszulka mimo delikatności dzianiny na razie mi się nie zmechaciła. Tu jednak będę obserwować, bo te ultralekkie materiały mają to do siebie, że są niezwykle wrażliwe na mechaniczne tarcie, z którym mamy do czynienia, gdy na koszulce jest plecak czy pas biegowy. Jednak w tym przypadku nad wygląd stawiam swój komfort i na pewno nie zmniejszy to mojej oceny tych elementów garderoby.
Wisienka na torcie, opaska na głowie, frotka na nadgarstku
Jako wisienkę na torcie zostawiam sobie dwa gadżety biegowe, bez których jednak nie wyobrażam biegania wiosną i latem. To opaska na głowę, a w zasadzie na czoło i zatoki. Często jest bowiem tak, że pełni ona rolę nie tylko stopera dla kropel potu, które dzięki temu nie wpadają do oczu, ale także ochrony od wiatru – który przecież wcale nie odpuszcza także latem. Tu nie mam wątpliwości: opaska być musi, zwłaszcza ładna i lekka jak piórko.
Ale jeśli temperatury naprawdę nam nie sprzyjają, do gry wkracza ona: frotka. Mój absolutnie niezbędny gadżet w okresie od kwietnia do października. Frotka na nadgarstku służy do wytarcia potu, do otarcia łez (wzruszenia, jak dobrze wszedł trening czy start, rzecz jasna) czy… nosa. Czasem za frotkę wsuwam opakowanie po pustym żelu, gdy kosza nie mam pod ręką. Innym razem – na bieżąco używaną chusteczkę. Frotka jest też po prostu ładna i lubię ją mieć i basta.
And last but not least: pod spódniczką miałam na sobie ultralekkie figi, które mogłabym nosić codziennie, tak są komfortowe. Cienkie, bezuciskowe i błyskawicznie odprowadzające wilgoć. Taka bielizna w gorące dni to podstawa. Jeśli dotąd nie mieliście z nimi do czynienia, to szczerze polecam – warto.
Podsumowując: testy odzieży Nessi Sporstwear, które przeprowadziłam w ostatnich tygodniach, wypadły nad wyraz dobrze. Ubrania są ładne, lekkie i komfortowe w użyciu. Widać, że ich fasony i użyte materiały oraz elementy wykończenia są przemyślane i przetestowane przez biegaczki. Drobiazgi, które można poprawić, to w zasadzie sprawa względna, oparta na często subiektywnych odczuciach.
Ode mnie mocne 9/10 i ciekawość, czym marka Nessi Sporstwear nas zaskoczy w drugiej części sezonu i w kolejnych kolekcjach. Bo że zaskoczy, nie mam żadnych wątpliwości.
Te(k)st powstał we współpracy z marką Nessi Sportswear. Opinia testerki jest niezależna i rzetelna, w oparciu o wielotygodniowe użytkowanie produktów.
#współpraca #współpracapromocyjna
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.