Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia
Niespodziewany efekt pandemii: dopingowcy wystartują na igrzyskach?
Przesunięcie terminu rozegrania igrzysk olimpijskich o rok, w kontekście panującej pandemii, to decyzja, której spodziewał się niemal cały świat sportu. Prawdopodobnie jednak, niespodziewanie otworzyła ona możliwość startu w Tokio niektórym zawodnikom odbywającym karę dyskwalifikacji za naruszenie przepisów dopingowych.
23 lipca 2021 r. – to nowy planowany dzień otwarcia igrzysk olimpijskich w Tokio. Impreza miała zostać rozegrana rok wcześniej, jednak z powodu światowej pandemii, Międzynarodowy Komitet Olimpijski w porozumieniu z japońskimi organizatorami, zdecydowali o przesunięciu zawodów. Oprócz wyjątkowego wydłużenia Olimpiady, ta decyzja ma także pewne skutki uboczne.
Zmiana terminu rozgrywania igrzysk o rok spowodowała, że niektórzy zawodnicy otrzymali dodatkową szansę, by zakwalifikować się na tę imprezę. To szczególnie dobra informacja dla sportowców w trakcie lub świeżo po kontuzjach, czy będących w dołku formy. To także dobre wieści dla… niektórych dopingowiczów.
Wszystko dlatego, że zawodnicy, których kary za naruszenie przepisów dopingowych mijają w sezonie 2020, będą najprawdopodobniej mogli walczyć o olimpijską nominację, choć w pierwotnym terminie ta impreza by ich ominęła. Kary wynoszą często 2 lub 4 lata dyskwalifikacji. Jeżeli okres odbywania kary upływa np. w lipcu, sierpniu czy kolejnych miesiącach 2020 r., zawodnik może myśleć o przygotowaniach do igrzysk.
Chociaż taka sytuacja wydaje się niesprawiedliwa, to jest jak najbardziej zgodna z przepisami. Potwierdza to szef Światowej Agencji Anrtydopingowej (WADA) Witold Bańka w wypowiedzi dla Associated Press.
Tak, jak zawodnik nie może dowolnie wybrać, kiedy odbędzie karę, organizacja antydopingowa również nie może zmienić decyzji. Jest to całkowicie zgodne z zasadami naturalnej sprawiedliwości i innymi obszarami prawa i dotyczy sportu, ale także przestępstw. Jeżeli upłynął stosowny czas, karę uznaje się za wypełnioną.
Temat został podniesiony już tuż po decyzji o przesunięciu igrzysk i niektórzy oficjele wskazywali, że należy przyjrzeć się przepisom antydopingowym i zastanowić nad tym, co zrobić w takich przypadkach. Padały m.in. propozycje wydłużenia kar dopingowiczów ze względu na pandemię.
Sprawa wydaje się jednak być bez wyjścia. Mamy do czynienia z pewnym paradoksem, gdyż ewentualne wydłużenie dyskwalifikacji za złamanie przepisów dopingowych w tej wyjątkowej sytuacji, samo w sobie także naruszałoby przepisy. Zgodnie z literą prawa, zawodnik, po odbyciu orzeczonej kary, ma prawo wrócić do rywalizacji. Można to uznać za niesprawiedliwe, ale tak organizacje, jak i sportowcy muszą poruszać się w ramach wyznaczonych regulaminów i prawa. Nawet, jeśli dotyczy to tych, którzy wcześniej te przepisy łamali.
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.