fbpx

Wydarzenia > Aktualności > Czytelnia > Czytelnia > Felietony > Wydarzenia

9. PZU Półmaraton Warszawski okiem eksperta [felieton]

9. PZU Półmaraton Warszawski - rozgrzewka

9. PZU Półmaraton Warszawski. Fot. Magda Ostrowska-Dołęgowska

Za nami jedna z największych imprez biegowych w Europie – Półmaraton Warszawski. Marcin Nagórek podsumowuje imprezę pod względem sportowym i organizacyjnym.

Półmaraton w Warszawie okazał się rekordowy pod kilkoma względami. Padł rekord frekwencji oraz najlepsze w historii wyniki uzyskane na polskiej ziemi. Dopisała pogoda, a ja miałem okazję przejechać trasę na rowerze wraz z czołówką. Tak duże wydarzenie sportowe rodzi sporo refleksji, które zbieram w punktach.

1. Masowość

Ponieważ zacząłem biegać 14 lat temu, pamiętam jeszcze imprezy biegowe, w których startowało 50 biegaczy, a jedynymi widzami byli sędziowie i organizatorzy. O taki folklor jest w Polsce coraz trudniej, a połówka w stolicy pokazała, jak masowe stało się bieganie. Jest to zresztą widoczne na każdym kroku w Polsce – ludzie truchtają w parkach i po ulicach o każdej porze dnia i nocy. W Warszawie dobiegło do mety ponad 11 tysięcy osób, liczba niewyobrażalna jeszcze kilka lat temu. Pokazuje to zmiany zachodzące w Polsce, tak społeczne, jak i finansowe. Kilkanaście tysięcy ludzi jest w stanie wydać duże pieniądze tylko po to, żeby opłacić startowe, podróż i przebiec się po ulicach największego miasta w Polsce. Coś, co kiedyś mogło wydawać się fanaberią, dzisiaj jest normą.

Od razu rodzi się pytanie – ilu biegaczy możemy spodziewać się w kolejnych latach? W mojej opinii zarówno start, jak i trasa w Warszawie mają potencjał do tego, żeby gościć w przyszłości 30, 40 czy 50 tysięcy biegaczy. Będzie to prawdopodobnie wymagało puszczania startujących w kilku falach i modyfikacji trasy wykluczających ciasne zakręty w pierwszej połowie biegu. Plus oczywiście woli politycznej, bo będzie wymagało zamknięcia miasta na kilka godzin dłużej. Na szczęście narzekania na zamknięte ulice słychać coraz rzadziej. Narzekacze schodzą do podziemia. Ponieważ zdrowy styl życia staje się normą, a nie wybrykiem natury, wstydem jest przyznać, że samemu się nie biega i psioczyć na zakorkowane miasto. A że układ komunikacyjny Warszawy będzie się poprawiał, zamknięcie centrum za kilka lat nie powinno być tak bolesne jak obecnie. Słyszycie więc to dzisiaj po raz pierwszy – za naszego życia zobaczymy w Polsce bieg na 50 tysięcy biegaczy i prawdopodobnie będzie to w Warszawie.

2. Poziom sportowy

Oprócz rekordu masowości mamy rekordy sportowe – zarówno zwycięska kobieta, jak i mężczyzna osiągnęli w półmaratonie najszybsze czasy w historii naszego kraju. Warszawa może się szczycić tym, że ma największy i najszybszy bieg w Polsce, a także jeden z najszybszych w Europie. Szybkości, z jaką przemieszczają się najlepsi, nie widać w transmisji, ale powiem tylko tyle, że po zatrzymaniu się dla obejrzenia najlepszych kobiet nie dogoniłem już samego czuba… na rowerze! Kenijczycy biegli zbyt szybko, kręcąc nogami w tempie powyżej 20 km/h.

Z poziomem są tylko dwa problemy. Po pierwsze – anonimowość zwycięzców. Dominacja zawodników z Afryki w biegach ulicznych doszła do takiego stopnia, że na bieg mogą przyjechać specjaliści, którzy nawet nie ocierają się o możliwość reprezentowania swoich krajów na mistrzostwach świata, po czym wykręcą czas zapierający Europejczykom dech w piersiach. To właśnie miało miejsce w Warszawie. Zarówno Polline Wanjiku, jaki Victor Kipchirchir nie osiągnęli w biegach niczego wybitnego i prawdopodobnie nigdy nie osiągną. W porównaniu do Europejczyków reprezentują jednak poziom wybitny. 20 lat temu mogliby być gwiazdami i rekordzistami świata, dzisiaj są tylko tłem i malutkim trybikiem w biegowej kenijskiej maszynie. Nie ich wina, że mimo znakomitego poziomu pozostają kilka minut za najlepszymi biegaczami ze swoich krajów.

Wiele renomowanych biegów odchodzi od zapraszania takich szybkich, ale anonimowych biegaczy. Przykładem jest Nowy Jork, który zaprasza elitę, ale dba o jej różnorodność. Startują tam nie tylko Kenijczycy i Etiopczycy, ale i najszybsi Europejczycy, Azjaci czy zawodnicy z Ameryki Południowej. Za każdym z nich ma stać jakaś ciekawa historia, to nie mają być anonimowi wyrobnicy. Dobry wynik nie jest jedynym kryterium. Najcenniejsi są zawodnicy z jakimś tłem.

Co ciekawe, najszybsze biegi uliczne na świecie rozgrywają się w takich zapomnianych miejscach jak Indie, Emiraty Arabskie czy Puerto Rico. Duże, renomowane imprezy w najbardziej rozwiniętych krajach świata stawiają na markę – na ich celowniku są zawodnicy rozpoznawalni, przyciągający kibiców, nie tylko biegający, ale i posiadający osobowość. Miejmy nadzieję, że Warszawa pójdzie w tym kierunku, bo to znacznie pomaga w budowaniu prestiżu. Doceniam poziom tegorocznego półmaratonu, ale martwi mnie, że nawet organizatorzy nie za bardzo wiedzieli, kim są startujący u nich biegacze elity.

Victor Kipchirchir po prawej z numerem 2 i Milton Kiplagat Rotich po lewej z numerem 5. Fot. Alekdander Tittenbrun

9. PZU Półmaraton Warszawski. Victor Kipchirchir z numerem 2 na koszulce. Fot. Aleksander Tittenbrun

Druga sprawa – badania antydopingowe. Wstydliwą, nieco ukrywaną sprawą jest fakt, że w Warszawie ich zabrakło. W czasach, gdy kibice nie ufają największym gwiazdom i rośnie liczba ludzi przekonanych o tym, że „wszyscy koksują”, pełna otwartość w tej kwestii zadziała tylko na korzyść organizatora. Jedynym biegiem w Polsce, który konsekwentnie i bezlitośnie piętnuje dopingowiczów pozostaje maraton i półmaraton w Poznaniu. Podobnie działają wszystkie ważne biegi na świecie. Miejmy nadzieję, że brak badań to jednorazowa wpadka i Warszawa nie stanie się miejscem znanym na świecie z możliwości uzyskania szybkich wyników bez zbytniego patrzenia na ręce.

3. Trasa i pogoda

Tu mam pewien problem. To, że trasa w Warszawie jest szybka, potwierdzają liczne rekordy życiowe. Jednocześnie nie jest to bieg, który będzie pasował wszystkim. Podbieg w okolicach Agrykoli może złamać każdego. Jest sporo zakrętów, jest duży zbieg w okolicy Konwiktorskiej. Są miejsca, gdzie mocno wieje przy niesprzyjających warunkach. Idealnie byłoby poprowadzić trasę tak, żeby nie trzeba było zbiegać nad Wisłę. Czy to jednak możliwe? Chyba nie w najbliższym czasie, bo wymagałoby zamknięcia niemal całego miasta. Jest to więc bieg, który może być szybki, ale nie wszystkim da możliwość poprawienia życiówki. Biegacze, którzy lubią trasy płaskie jak stół, mogą być rozczarowani.

I podobnie było z tegoroczną pogodą. Wymarzona dla organizatora: słonecznie, ciepło, przyjemnie, bez silnego wiatru. Ale ci, którzy trenują np. rano, mogli się zagotować. Słońce grzało bardzo mocno i wrażliwsi biegacze mocno to odczuli.

Przed 9. PZU Półmaratonem Warszawskim - Most Poniatowskiego

Przed 9. PZU Półmaratonem Warszawskim – Most Poniatowskiego, tędy biegacze pokonają pierwszy kilometr. Fot. Magda Ostrowska-Dołęgowska

4. Udział Polaków

W komentarzach osób znających się na wyczynowym sporcie przewija się zaskoczenie tak niewielką obecnością Polaków. W tym roku pechowo dla Warszawy ułożył się kalendarz. Blisko są maratony w Dębnie, Łodzi i Warszawie. Najlepsi zawodnicy postanowili wziąć udział w mistrzostwach Polski odbywających sie dwa tygodnie później.

Tu znowu trzeba przypomnieć, że najbardziej prestiżowe biegi świata dbają o rodzimych ścigaczy. W Nowym Jorku, Londynie czy Tokio są tłumy miejscowych, zwykle kuszonych atrakcyjnymi nagrodami finansowymi przyznawanymi tylko dla nich. Najlepszy Amerykanin w Nowym Jorku dostaje nagrodę taką samą jak zwycięzca całego biegu, a jeśli wygra – zgarnia obie. Podobnie czuje się Brytyjczyk w Londynie. Do tej pory Warszawa była miejscem, gdzie mogliśmy obserwować najlepszych Polaków i trochę szkoda, że w tym roku było inaczej.

Równocześnie można zrozumieć organizatora. Najlepszym sposobem na przyciągnięcie miejscowych jest organizacja mistrzostw Polski, ale te przyznawane są przez Polski Związek Lekkiej Atletyki w sposób – mówiąc delikatnie – bardzo nieprzejrzysty. Warszawa od lat walczyła o organizację mistrzostw Polski w półmaratonie i rok temu je rozgrywała, ale tylko w kategorii kobiecej. Dużo mniejszy i mniej prestiżowy bieg w Pile ma monopol na imprezą mistrzowską w kategorii męskiej, a w tym roku ponownie również kobiecej. Przy całym szacunku dla Piły warto spytać – dlaczego tak jest? Co o tym decyduje? Bo na pewno nie interes sportu i samych zawodników.

Miejmy nadzieję, że w kolejnych edycjach będziemy mieli możliwość oglądania naszych najlepszych zawodników. Nawet jeśli nie są mistrzami świata i przegrywają z Kenijczykami, często są aktywni w lokalnych społecznościach biegowych i przyciągają zainteresowanie kibiców.

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.
mm
Marcin Nagórek

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

Bieganie z psem to wciąż w Polsce dyscyplina niszowa. O ile traktowanie czworonoga jako dobrego kompana podczas treningu jest coraz popularniejsze, to już startowanie z nim w zawodach niekoniecznie. Chcecie zacząć biegać z psem? Zobaczcie, jak się do tego zabrać.

Bieganie z psem – czyli dwie nogi i cztery łapy

Dobra wiadomość dla zawodniczek i zawodników 16. PKO Poznań Półmaratonu. Wzorem poprzednich lat na podstawie numeru startowego w dniu biegu, 14 kwietnia, można podróżować bezpłatnie pociągami wybranych przewoźników na terenie Województwa Wielkopolskiego. Taką możliwość dają […]

Bezpłatne podróże dla uczestników 16. PKO Poznań Półmaratonu – Sprawdź szczegóły!

Gościem tego odcinka z cyklu Czy tu się biega? jest Magda Skrocka z Fundacji „Maraton Warszawski”, która opowiada o największych zaskoczeniach 18. Nationale-Nederlanden Półmaratonu Warszawskiego. Gościem tego odcinka podcastu z cyklu Czy tu się biega? […]

Największe zaskoczenia 18. Nationale-Nederlanden Półmaratonu Warszawskiego. Magda Skrocka z FMW

Już za miesiąc w Łodzi odbędą się Mistrzostwa Polski w maratonie kobiet i mężczyzn. Czołówka polskich biegaczy ma też powalczyć o minima na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu, choć zadanie to będzie bardzo trudne. DOZ Maraton […]

DOZ Maraton Łódź: Wyjątkowe wyzwania i rekordowa pula nagród czekają na biegaczy

Największy w historii Polski półmaraton, 33. edycja Mistrzostw Polski w półmaratonie, jeden z największych biegów na dystansie 5 kilometrów. Podczas weekendu z 18. Nationale-Nederlanden Półmaratonem Warszawskim i New Balance Biegiem na Piątkę nie brakowało emocji […]

Rekordowy 18. Nationale-Nederlanden Półmaraton Warszawski! Mateusz Kaczor bohaterem.

18. Nationale-Nederlanden Półmaraton Warszawski przechodzi do historii! To było niezwykłe wydarzenie. W stolicy pojawiło się 18 tys biegaczy. Na podium stanął Mateusz Kaczor, uzyskując przy tym tytuł Mistrza Polski. Mistrzynią została Monika Jackiewicz. Przydatne linki: […]

18. Nationale-Nederlanden Półmaraton Warszawski – relacja minuta po minucie

18. Nationale-Nederlanden Półmaraton Warszawski zapowiada się niezwykle emocjonująco m.in. ze względu na spodziewany bardzo wysoki poziom sportowy. Możemy spodziewać się zaciętej walki o zwycięstwo w biegu, rekordy tras, walki o medale mistrzostw Polski, a także […]

18. Nationale-Nederlanden Półmaraton Warszawski – kto powalczy o zwycięstwo, a kto o medale mistrzostw Polski?

Już w najbliższą niedzielę, 24 marca, w stolicy wystartuje 18. Nationale-Nederlanden Półmaraton Warszawski oraz New Balance Bieg Na Piątkę. Na starcie obu biegów stanie 20 tysięcy biegaczy i biegaczek. Wydarzenie przyciąga – limit uczestników biegu […]

18. Nationale-Nederlanden Półmaraton Warszawski już w najbliższą niedzielę! Nadchodzi największa impreza biegowa w Polsce.