Triathlon > TRI: Trening > Triathlon
Recepta na sukces schowała się w basenie – Richie Porte
Fot. images.performgroup.com
Richie Porte to australijski kolarz szosowy, startujący w barwach Sky Procycling. Do jego największych osiągnięć zalicza się dwukrotne zwycięstwo w wieloetapowym tourze Paryż-Nicea. Co ciekawe ten 30-latek od 18. roku życia przez trzy lata uprawiał triathlon, a wcześniej trenował pływanie.
Sezon w 2014 roku rozpoczął się dla niego serią doskonałych startów, jednak dobra passa została przerwana przez zapalenie płuc. W 2015 roku, po długiej przerwie związanej z chorobą, znowu sięgnął po zwycięstwo w wyścigu Paryż-Nicea. W czym tkwi sekret jego dobrej formy? Jak twierdzi kolarz, przepisem na powrót na najwyższe stopnie podium jest… regularne chodzenie na basen. Nazywa to w ten sposób, choć w jego przypadku trudno mówić tylko o beztroskim uczęszczaniu na pływalnię.
Nie pływałem jakoś bardzo dużo. Tak tylko, żeby się rozruszać. Przez około godzinę przepływam od trzech do pięciu kilometrów.
Porte w listopadzie i grudniu pływał po 20-27 kilometrów tygodniowo i jest przekonany, że poprawiał tam wydolność co najmniej tak samo, jak podczas jazdy na rowerze.
Trenerzy poszczególnych dyscyplin powoli odchodzą od traktowania swoich zawodników jak maszynki przystosowane tylko do uprawiania danego sportu. Czasy, w których biegacze nie mogli wsiadać na rower, a kolarze chodzić po schodach i pływać powoli odchodzą do lamusa.
Na szczęście to się zmienia. Bywało tak, że nie pozwalano mi pływać ani robić ćwiczeń stabilizacyjnych. Ale to mój trener, Tim Kerrison, polecił mi to chodzenie na basen.