fbpx
I_Maraton_Pokoju_1979

Czytelnia > Czytelnia > Reportaże

Rewolucja czy ewolucja? Cz. 1

I_Maraton_Pokoju_1979

Maraton Pokoju 1979. Fot. Archiwum Maratonu Warszawskiego

Czy jesteśmy świadkami biegowej rewolucji? Jeszcze trzydzieści lat temu na ścieżkach biegowych królowały tenisówki i bawełniane koszulki, wskazówkowy stoper wyznaczał rytm zapisywany w papierowym zeszycie. A może to ewolucja? Cofniemy się w czasie żeby prześledzić zmiany w bieganiu w ostatnich dekadach. Na początek trochę historii.

Rewolucja nierozerwalnie związana jest z wybuchami. Eksplozja technologicznych zmian wokół biegania w ostatnich trzech dekadach najlepiej widziana jest z obserwatorium w Polsce. Jeszcze trzydzieści lat temu na ścieżkach biegowych królowały tenisówki i bawełniane koszulki, wskazówkowy stoper wyznaczał rytm zapisywany w papierowym zeszycie. Pamiętacie w ogóle czym jest zeszyt? Co sprawia, że postrzegamy zmieniający się świat w ostatnich dekadach jak rewolucję? Wolny rynek!

Agnieszka ma 24 lata. Mieszka w Bydgoszczy. Cała ta rewolucja technologiczna to dla niej pic.  Liczy się przecież tylko bieganie, kontakt ze swoim organizmem.
– Nie siedzę z nosem w katalogu sklepowym i nie śledzę jak maniaczka nowinek – twierdzi zakładając buty, ot takie ze sklepu w mieście.

Gdy chwyciła palcem anatomicznie ulokowane sznurówki z systemem przelotek Descrete Eyelet, delikatnie zaciągnęła je, a cholewa miękko przylgnęła do stopy dzięki technologii Biomorphic Fit. Podeszwa miękko ugięła się. Ta zewnętrzna wykonana jest z dwóch materiałów i różnej spoistości, tak by ruchy pronacyjne w poszczególnych fazach kroków pozostawały pod lepszą kontrolą w trakcie biegu. Pianka, z której jest wykonana podeszwa wolniej się ściera. Oczywiście specjalny materiał w podeszwie środkowej ma zapewniać lekkość, a i odbicie od podłoża. Inna pianka jest tuż  przy pięcie. Ktoś wymyślił specjalny system rowków Guidance Line i Flex Grooves by, jak przekonuje producent, „uczynić bieg bardziej efektywnym”. Agnieszka podciągnęła jeszcze kompresyjne skarpety, poprawiła termoaktywne leginsy i biegowy biustonosz. Jeszcze tylko słuchawki do uszu, włączyć muzykę w iPhonie, odpalić Endomodo, ikonka GPS się włączyła, monitor pracy serca się trzyma, izotonik w ręku, można ruszać…

– Z tych całych technologii, to ja chyba tylko Facebooka uznałabym za rewolucję. Bo wiesz, ja tu sobie kończę bieg w Myślęcinku a na „wallu” kumpeli, klepiącej kolejny raport w biurze w Rawie Mazowieckiej, wyskakuje mój dystans i prędkość – cieszy się Agnieszka i zaznacza, że biegowym geekiem nie jest. Audiobooków motywacyjnych sobie nie aplikuje do uszu i mózgu podczas treningu, kiedyś spróbowała jakiejś melodii z bitami na 180 uderzeń serca, ale nie widziała różnicy w swoim tempie. Bo biegać to trzeba dla przyjemności a nie dla  laboratorium, jak jej koledzy z trasy. Ostatnio Marek kłuł się pod blokiem. Kupił sobie kieszonkowy aparat do mierzenia stężenia mleczanu. Kompletnie mu odbiło, bo po każdym biegu podłącza swojego Garmina do komputera i analizuje swoje progi, strefy w SportTracks. Agnieszka woli rekreację, zamiast myśleć o technologiach, koncentruje się na oddechu, rozkoszuje wolnością.

Dwudziesto- trzydziestolatkowie często tak właśnie postrzegają rzeczywistość. Dla nich wielka zmiana w technologii sportowej, która przeniosła bieganie w zupełnie inne rejony, niż siermiężny trening w latach osiemdziesiątych to abstrakcja, to najwyżej poczciwa ewolucja. Biegacze z dłuższym stażem twierdzą z kolei, że ostatnia dekada, to wielka rewolucja. I obie strony… nie mają racji. Poniższy tekst nawet nie aspiruje do rangi  przewodnika po wszystkich technologiach jakie wspierają i wspierały biegaczy w latach osiemdziesiątych, dziewięćdziesiątych i obecnych. Gdyby uczciwie zebrać razem i opisać ewolucję butów, bielizny, czasomierzy, pulsometrów, programów komputerowych, metod treningowych, odnowy biologicznej, żywienia, z kiosku przydźwigalibyście cegłę wielkości sugerującej Wojnę i Pokój nieporęczne Bieganie. Geek nie naje się więc do syta smacznymi opisami najnowszych pulsometrów zintegrowanych z iPadem, asceta nie znajdzie potwierdzenia w tezie, że wystarczą tenisówki i majtki. Wszyscy mają jednak szansę wybrać się w podróż w czasie. Zaskakującą.

Na początek – lata 80.

LATA 80.

Tak, jeśli pisze pan o rewolucji, to buty. Buty były i są jej najlepszym dzieckiem

 

 

Z czym kojarzą się statystycznemu przedstawicielowi średniego pokolenia? Z bieganiem po bibułę, gonieniem za papierem toaletowym i metą przy Okrągłym Stole. Na ścieżkach bywało różnie.
– Jak różnie? Pięknie bywało proszę pana. Choć bidnie – wspomina Stanisław Wójcik, zdobywca Korony Maratonów Polskich (w ciągu dwóch lat ukończył pięć największych krajowych biegów w: Poznaniu, Warszawie, Krakowie, Wrocławiu oraz Dębnie). Zaczął biegać w latach sześćdziesiątych. Jak sam przyznaje, technologia sportowa zaczęła jednak wyraźniej przyspieszać dwadzieścia lat później. Przynajmniej tak to wygląda z polskiej perspektywy.

– Ja biegałem w zwykłych trampkach i bawełnianej koszulce. Wie pan co? To zabawne, bo gdy teraz zakładam swoje wygodne New Balance to nie myślę o nich jakoś intensywnie. A przecież to… niebo a ziemia w porównaniu z dawnymi czasami. Tak, jeśli pisze pan o rewolucji, to buty. Buty były i są jej najlepszym dzieckiem – dorzuca Stanisław Wójcik. Tak jak wielu amatorskich biegaczy w tamtych czasach musiał trochę pokombinować, żeby zdobyć lepsze obuwie.

– Jeździło się po nie, proszę pana do Czechosłowacji. Po 500 kilometrach nie nadawały się do niczego. Wyobraża pan to sobie teraz? Ja mam buty co zrobiły po 2000 i wyglądają dobrze. Aż żal wyrzucać – wspomina pan Stanisław.
– Nie wyrzucało się! – oświeca mnie Darek Kaczmarski. – Jak ktoś miał już jakieś buty lepsze niż pepegi, to je cerował, doszywał łatki, skórki, koledze oddawał, gdy zdobył nowe – zdradza tajemnicę recyklingu lat osiemdziesiątych. Kaczmarski biega ciut dłużej niż trwa nasza rewolucja (określiliśmy sobie jej początek na 1980). – Ja miałem szczęście bo byłem w klubie. Polsporty dostałem na początku kariery. Wąskie w stopie ale i tak lepsze niż chińskie trampki – dodaje. – A te z Czechosłowacji to wszyscy chyba pamiętają. Botasy! Systemów amortyzujących to nie miały, ale dosyć wygodne były – uzupełnia moją wiedzę Kaczmarski, członek komitetu organizacyjnego Cracovia Maraton.

Całą tę rewolucję przećwiczył na sobie i swoich zawodnikach. Pierwszy maraton ukończył w 1979 roku. W latach dziewięćdziesiątych pracował z wybitnym maratończykiem Vincentem Rousseau. Lata osiemdziesiąte zapamiętał jako schyłek kształcenia prawdziwych trenerów biegania. Wówczas zlikwidowano na krakowskim AWF-ie kierunek trenerski trwający 4,5 roku. Wówczas w Polsce mało kto słyszał o rozwoju nowoczesnych technologii sportowych. Jednak na świecie narodziło się
większość urządzeń, które do dziś są tylko rozwijane. Tu sprawdza się sentencja napisana kiedyś przez Josifa Brodskiego: „Ewolucja jest tryumfem wspomnień nad rzeczywistością”. Pulsometry dla biegaczy pojawiły się właśnie w latach osiemdziesiątych, wówczas były już buty z amortyzatorami, producenci komputerów robili obuwie podłączane do komputerów, a na ścieżkach pojawiali się ludzie ze słuchawkami na uszach. No może nie w Polsce.

– Byłem wówczas marynarzem. Widziałem świat i rzeczy wtedy dla mnie cudowne. Buty o jakich w Polsce nikomu się nie śniło, bo były dla nas horrendalnie drogie – opowiada Kazimierz Musiałowski, znany między innymi z tego, że pokonał dystans maratoński na pokładzie statku. Buty w latach osiemdziesiątych posiadały już amortyzującą podeszwę, wzmocnioną piankę na spodzie. Droższe modele miały cholewkę z oddychającą siateczką. Gdybyśmy dziś założyli na stopę ówczesny but i ruszyli na trasę pewnie rozbolałaby nas stopa. Producenci zaczęli bowiem ścigać się w odchudzaniu sprzętu. Pomysł mieli genialnie prosty: wycinali część pianki ze środka
buta. Efekt? Wyginały się, niekontrolowane skręty pięty, boczne przechyły, bóle śródstopia, okazały się znakiem firmowym tamtego sprzętu. W laboratorium adidasa opracowano jednak system Torsion – pierwszy stabilizator śródstopia. Był rok 1989.

– Pulsmometry firmy Polar, oczywiście nie tak rozbudowane jak współczesne, pojawiły się w Polsce w 1986, 1987 roku. Pamiętam, że prekursorem był profesor Jerzy Żołądź na krakowskim AWF. Sami je testowaliśmy, a on obracał nasze wyniki w opracowania naukowe. Stworzył też słynny test Żołądzia – tłumaczy Kaczmarski.
Ta relacja tez obrazuje w jakim miejscu był polski sport. Pierwszy pulsometr firmy Polar został opracowany już w 1977 roku, dla fińskich narciarz klasycznych. W 1983 roku na rynek został wypuszczony Polar PE 2000. Pierwszy pulsometr, który miał bezprzewodowe połączenie między czujnikiem a odbiornikiem. Gdy urządzenia trafiły do Krakowa mogły być już podłączane do komputera. Najnowocześniejsze uwzględniały ponadto zakresy tętna dla poszczególnych stref wysiłku.

Jeśli ktoś myśli, że chipy w bucie to wymysł XXI wieku to jest w błędzie. Już w połowie lat osiemdziesiątych Puma wyprodukowała estetycznego potworka, który jednak działał. But przypominał żelazko. Do wystającej szuflady na pięcie można było wetknąć dwie spore wtyczki, by ściągnąć dane do komputera taktowanego procesorem słabszym od współczesnego kalkulatora. Prestiżowy magazyn „National Management Europe” pisał o wyścigu zbrojeń firm obuwniczych. Tuż za miedzą adidas kombinował bowiem podobnie: chciał dać ludziom coś równie
funkcjonalnego jak biegająca maszyna do pisania.

LATA 90.

Para butów to był wydatek równowartości kilku pensji czasami. Czy dziś znalazłby się ktoś chętny na nowinki w obuwiu za osiem tysięcy złotych?

 

Łagodna ewolucja, dekada zachowawczych ruchów wielkich korporacji. Najdynamiczniej zmieniały się w tym okresie sportowe buty. Za rewolucyjną uznano serię Nike Huarrache. Biegacze cienili ją za stabilność, przeklinali za neoprenową konstrukcję, w której stopa gotowała się jak homar w ekskluzywnej chimichandze (nazwa buta wzięła się od klasycznych meksykańskich sandałów).

– W Polsce wszystko było mniej dostępne niż na Zachodzie. Dlatego my nie możemy mówić o gwałtownych zmianach. Z tamtych czasów zapamiętałem Asics Tiger – opowiada Dariusz Wieczorek, maratończyk i trener.
Dziś mało osób pamięta o niesamowitym wynalazku z 1989 roku, który wpłynął na filozofię tworzenia obuwia w latach dziewięćdziesiątych. Reebok wprowadził linię Pump. To pompowane buty dla koszykarzy, które dostosowywały się do każdej stopy. Technologię szybko wprowadzono także do sprzętu dla biegaczy. Czasy te, to także szybki rozwój materiałów do produkcji podeszew, cholew.

– Może to nie technologia, ale warto pamiętać, że znacząco na przepływ informacji o tym jak i w czym trenować miała ogromna zmiana na samych trasach biegowych. Pojawiały się coraz większe grupy ludzi ćwiczących razem – nakreśla kierunek rozwoju dr Stanisław Wójcik. – Wciąż dostęp do książek, prasy fachowej był niewielki. A w amatorskich grupach wymienialiśmy się informacjami. Jak ktoś przywiózł biegowe adidasy z czeskiej Pragi, to opowiadał jakie są zalety – dodaje zdobywca Korony Maratonów Polskich.

– Jeśli piszesz o rewolucji, ewolucji czy jak to nazwać, to warto przypomnieć ludziom ile to kosztowało. Na początku lat dziewięćdziesiątych łatwiej już było pojechać na Zachód po lepszy sprzęt. Para butów to był wydatek równowartości kilku pensji czasami. Czy dziś znalazłby się ktoś chętny na nowinki w obuwiu za osiem tysięcy złotych? Chyba nie. Wtedy w Polsce ludzie bardzo chcieli lepiej biegać i odkrywać świat na własnych stopach – przypomina dyrektor Cracovia Maraton.
Tu czytelnikom należy się informacja o technologii, której nie rozwijano, a później zmieniła zupełnie obraz amatorskiego biegania. Ta historia pokazuje, że nawet bogowie współczesnej technologii na początku swego urzędowania na krzemowym Olimpie popełniali błędy.

XXI wiek to bowiem czasy biegania w słuchawkach. Rytm wyznacza muzyka, odległość mierzy krokomierz. Tyle, że naukowcy pracujący dla Nike wpadli na taki pomysł w połowie lat 80-tych. Wtedy opracowali krokomierz połączony ze słuchawkami, z których sączyła się muzyka i komunikaty o pokonanych kilometrach. Projekt jednak zarzucono w 1987 roku. Współczesne możliwości technologiczne nie zezwalały na stworzenie urządzenia małego, taniego i estetycznego. W Nike projekt zarzucono też dlatego, że nie rokował on dobrze pod względem biznesowym. Nie rokował. I tak oto jesteśmy już w pasjonującym XXI wieku. Gdy projekt rokuje, za sprawą ewangelisty współczesnej myśli technologicznej, staje się przebojem. Ale po kolei.

Oskar Berezowski, „Rewolucja czy ewolucja?”, Bieganie

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.
mm
Oskar Berezowski

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

Mamy za sobą 9. już edycję lubianego i cenionego cyklu biegów przełajowych w mieście, czyli CITY TRAIL. Jakie zmiany czekają imprezę w związku z zakończeniem współpracy z Nationale-Nederlanden? Jakie było ostatnie pół roku? Ilu zawodników […]

Od Grand Prix Poznania do Grand Prix CITY TRAIL, czyli prawie dekada pięknej trailowej przygody w 10 miastach w Polsce

Pęcherze na stopach nie są niczym niezwykłym. Zapewne każdy borykał się z taką przypadłością przynajmniej raz. Medycyna ludowa zna wiele sposobów na pozbycie się pęcherzy. Nie wszystkie są polecane przez współczesną medycynę. Skąd się biorą […]

Jak szybko usunąć odciski i pęcherze ze stóp? Domowe sposoby na bolesne rany

Jak zakochać się w sporcie od najmłodszych lat? Czy bieganie to sport indywidualny? Kto najlepiej motywuje do bycia aktywnym? Czy grywalizacja ma sens? Czym jest ruch #długodystansZDROWI? Jak wygląda w praktyce employer branding i dlaczego […]

Sport mam we krwi od dzieciństwa, a o zdrowiu myślę długodystansowo. Ada Stykała. Ruch #długodystansZDROWI

Konkurs rzutu młotem z udziałem największych gwiazd tej konkurencji będzie głównym punktem tegorocznej odsłony Memoriału Czesława Cybulskiego. Na Stadionie POSiR Golęcin nie zabraknie również rywalizacji na bieżni i skoczniach. Od środy 24 kwietnia można kupować […]

Memoriał Czesława Cybulskiego już 23 czerwca! Rusza sprzedaż biletów

Jak wygląda proces projektowania nowych butów biegowych? Jakie czynniki trzeba w nim uwzględnić? Co wyróżnia najbardziej zaawansowane modele i w którym kierunku może pójść rynek butów biegowych w kolejnych latach? O tym i wielu innych […]

Rohan van der Zwet z ASICS: Nie podążamy za żadnymi trendami, ale sezon po sezonie wprowadzamy innowacje i udoskonalamy produkt po produkcie

W miniony weekend odbył się w festiwal Pieniny Ultra-Trail®, w ramach którego rozegrano PZLA Mistrzostwa Polski w Biegach Górskich na trzech dystansach: Vertical, Mountain Classic oraz Short Trail. Był to dzień wielkiego triumfu Martyny Młynarczyk, […]

Pieniny Ultra-Trail®z rekordową frekwencją i rewelacyjnymi wynikami. Poznaliśmy mistrzów Polski w biegach górskich na 3 dystansach

W niedzielę, 12 maja odbędzie się jedenasta edycja PKO Białystok Półmaratonu, największego biegu w Polsce wschodniej, imprezy z prestiżowego cyklu Korona Polskich Półmaratonów. Już wiadomo, że uczestnicy będą pokonywać dokładnie taką samą trasę jak przed […]

Trasa 11. PKO Białystok Półmaratonu. Zapamiętacie ją na długo!

Stowarzyszenie Sportowe Polskie Ultra zaprasza w sobotę, 20 kwietnia, na V edycję biegu „6 godzin pełnej MOCY”. Uczestnicy tej wyjątkowej rywalizacji powalczą o tytuł Mistrzyni i Mistrza Polski na dystansie czasowym 6 godzin. Wśród nich […]

V edycja biegu „6 godzin pełnej MOCY” w ten weekend na stadionie OSiR Targówek