Super szybkie weekendowe bieganie na świecie
Biegowy weekend na świecie przyniósł grad rewelacyjnych wyników, włączając w to rekord świata. Tak szybko nie biegano od dawna.
Podczas gdy polscy lekkoatleci szykują się do Mistrzostw Europy w Berlinie, na świecie brak w tym roku wielkiej, docelowej imprezy. Światowa czołówka wykorzystuje ten czas na śrubowanie rekordów życiowych i szybkie bieganie w mityngach. W takich przypadkach szczytem sezonu są zawody w Monaco i tak samo było w tym roku. W piątkowy wieczór padł rekord świata kobiet na dystansie 3000 metrów z przeszkodami, a także najszybsze od lat wyniki na 800 metrów mężczyzn i 400 metrów kobiet.
3000 metrów z przeszkodami to relatywnie młody dystans, ale jego poziom został obecnie wywindowany na niebotyczny poziom. Kenijka Beatrice Chepkoech poprawiła poprawiła rekord świata aż o 14 sekund, osiągając fenomenalny wynik 8:44,32. Za jej plecami doskonały czas uzyskała także Amerykanka Courtney Frerichs, poprawiając rekord USA na 9:00,85. Przed laty na przeszkodach liczyły się także Polki: Justyna Bąk, Wioletta Frankiewicz oraz Katarzyna Kowalska. Obecnie jednak światowy poziom jest już zbyt wysoki.
Od czasów olimpijskiego finału z Londynu z 2012 r. na 800 metrów nie biegano przesadnie szybko. David Rudisha, który poprawił wtedy rekord świata, ostatnio walczy głównie z kontuzjami, a jego rywale byli wyraźnie słabsi. Kenijczyk w końcu doczekał się jednak następców. W Monaco pokazał się srebrny medalista z tamtego finału, Botswańczyk Nijel Amos. W ostatnich latach biegał ze zmiennym szczęściem, teraz pokazał formę sprzed lat. Jego 1:42,14 to najszybszy czas na świecie od sześciu lat, ale… przetrwał tylko dwa dni! Już w niedzielę, w kolejnym mityngu, na olimpijskim stadionie w Londynie jeszcze lepszy wynik uzyskał Emmanuel Korir – 1:42,05. Czy młody Kenijczyk zostanie następca Rudishy? Na pewno ma ku temu możliwości szybkościowe – niedawno pobiegł rewelacyjne 44,21 na 400 metrów. W biegu z Korirem na 6. miejscu rywalizację ukończył Adam Kszczot, z wynikiem 1:44,72. Natomiast w Monaco na plecach Amosa padł rekord Kanady – autorem Brandon McBride z 1:43,20, Hiszpanii – Saul Ordonez i 1:43,65 oraz Australii – 1:44,21 Josepha Denga. Co ciekawe, Amos pobiegł także dwa dni później w Londynie, ale zmęczony zajął tylko tylko czwarte miejsce z czasem 1:43,29. W Monaco swój najlepszy czas sezonu wykręcił Marcin Lewandowski – z b zajął 8. miejsce.
W Monaco piekielnie szybkie było także 400 metrów kobiet, gdzie Jamajka Shaunaue Miller-Uibo, mistrzyni olimpijska na tym dystansie, pobiegła znakomite 48,97, zostając dziesiątą kobietą w historii, która na tym dystansie zeszła poniżej 49 sekund. Najlepszy czas na świecie w tym roku padł też na 1500 metrów mężczyzn – Kenijczyk Timothy Cheruiyot pokonał ten dystans w 3:28,41. Rewelacyjnie pokazali się norwescy bracia Ingebrigtsen – Filip ukończył bieg na 3. miejscu z 3:30,01, a 17-letni Jakob był tuż za nim z 3:31,18. Co ciekawe, w rodzie jest jeszcze trzeci, najstarszy brat Henrik, który ma w portfolio m.in. 5 miejsce w Igrzyskach Olimpijskich i wynik 3:31,46.
Kolejny szybki dystans w Monaco to 3000 m z przeszkodami mężczyzn, gdzie Marokańczyk Soufiane el Bakkali jako 12. człowiek w historii pobiegł wynik poniżej 8 minut – 7:58,15. Tradycyjnie mocne w tym sezonie było też 800 metrów kobiet, gdzie Caster Semenya wykręciła samotne 1:54,60. Natomiast w belgijskim Heusden Amerykanka Shelby Houlihan zwyciężyła na 5000 metrów z czasem 14:34,45 – jednym z najszybszych w historii uzyskanym przez zawodniczkę urodzoną poza Afryką.
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.