Wydarzenia > Aktualności > Czytelnia > Ludzie > Elita biegaczy > Ludzie > Wydarzenia
Włoch Licciardi próbował oszukać komisję antydopingową… sztucznym penisem
Włoski biegacz Devis Licciardi popisał się wyjątkową pomysłowością, próbując oszukać komisję antydopingową. Podczas kontroli po mistrzostwach Włoch w biegu na 10 km próbował użyć… sztucznego penisa, w którym przechowywał przygotowany wcześniej mocz.
Rzecz działa się w ostatni weekend. Licciardi został wytypowany do kontroli po mistrzostwach Włoch w biegu ulicznym na 10 kilometrów. Można się domyślać, że miał coś na sumieniu, skoro zdecydował się na tak desperacji krok. W czasie kontroli zawodnik oddaje mocz do specjalnego pojemnika. Licciardi miał przy sobie ukrytego sztucznego penisa, a do niego podłączony pojemnik z przygotowanym wcześniej moczem, wolnym od środków dopingowych. Ciekawscy mogą w internecie obejrzeć wideo instrukcję obsługi tego typu urządzenia:
Niestety, biegacz nie przewidział, że procedury pobierania próbek moczu są bardzo restrykcyjne. W przeszłości tego typu manipulacje zdarzały się u kobiet. Obecnie w trakcie pobierania panuje zasada, że pracownik komisji antydopingowej musi dokładnie widzieć cały proces oddawania próbki. Bywa to niezmiernie krępujące dla zawodników, zwykle należy odsłonić całe ciało w newralgicznych okolicach, łącznie z opuszczeniem spodni oraz podciągnięciem koszulki. Kontroler – lub kontrolerka w przypadku kobiet – patrzy starannie na cały proces. Najlepsi biegacze są poddawani tego typu kontrolom nawet kilkadziesiąt razy w roku.
Podobna historia przydarzyła się w 2005 roku amerykańskiemu futboliście Onterrio Smithowi. Podczas przeszukania na lotnisku w jego bagażu znaleziono sztucznego penisa oraz sproszkowany mocz, przygotowany do ponownego rozpuszczenia w wodzie. Amerykanin został zatrzymany, ponieważ proszek wyglądał celnikom na… kokainę. Nie miało to miejsca podczas kontroli antydopingowej, ale władze ligi futbolowej uznały, że było to przygotowanie do oszustwa. Zawodnik został zawieszony na cały sezon.