fbpx
mm

Piotr Falkowski i Jagoda Wąsowska

Bieg Rzeźnika. W świecie biegowym hasło magiczne. Krążą o tym biegu opowieści prawdziwe i nieco zmyślone. Marzenie wielu. Moje też, ale wydawało mi się, że droga do niego jest baaaaardzo daleka. Wiedziałam jednak, że kiedyś […]

Jak przebiec Rzeźnika…

Ten wyjazd, a właściwie urlop, planowaliśmy od dawna. W tym roku naszym głównym biegowym celem był debiut w kultowym Biegu Rzeźnika. W drodze w Bieszczady postanowiliśmy zahaczyć o Wysową-Zdrój, przepiękną miejscowość w Beskidzie Niskim. Piotr zakochał się w niej jesienią ubiegłego roku, w styczniu spędziliśmy tam tydzień na zimowej regeneracji, a teraz przyjechaliśmy potrenować.

Hej, Wysowa, jaka cudna

W warszawskiej połówce startowałam po raz piąty, nieprzerwanie od moich biegowych początków w 2011 roku. W jubileuszowej, dziesiątej odsłonie brało udział mnóstwo znajomych, z niektórymi umówiliśmy się, że na start pojedziemy pociągiem, było więc wesoło i sympatycznie.

Wielkanocne jaja, czyli jak zostałam zającem na 10. PZU Półmaratonie Warszawskim

Łemkowyna Ultra Trail. Znalazłam się na tym biegu trochę przypadkowo. Dwa tygodnie wcześniej pobiegłam UltraMaraton Bieszczadzki (było bosko!) i nie planowałam już większych startów. W Cisnej byłam jednak bez mojego męża – w ostatniej chwili obowiązki służbowe przekierowały go na Maraton Poznański. Taka sytuacja zdarza się, na szczęście, niezbyt często. Nie że obowiązki służbowe ważniejsze, ale że jadę bez niego albo on beze mnie.

Dziewczyny, wspierajcie swoich facetów nie tylko na wiosnę! (Łemkowyna Ultra Trail)

Nie sądziłam, że w tym roku rozpocznę sezon biegowy tak wcześnie. Choć… nie do końca jest to chyba prawda, bo przecież już w październiku zapisałam się na Zimowy Maraton Bieszczadzki. Dopiero jednak w grudniu uświadomiłam […]

DLACZEGO (NIE) POLECAM MARATON(U) BIESZCZADZKI(EGO) ZIMĄ?

Ultra Maraton Bieszczadzki. Pierwszy odbył się w październiku 2013 roku. Pojechałam wtedy z rodziną w Bieszczady na wycieczkę. Te góry kocham od dawna – studiowałam w Rzeszowie, więc miałam blisko – a najbardziej podobały mi się jesienią.

Mój pierwszy ultra

Długi weekend czerwcowy… Każdy zaplanował jakiś bieg, niektórzy nawet biegi. Mój plan był prosty – przebiec Rzeźniczka. Jednocześnie trudny, bo nigdy jeszcze nie biegałam w górach na zawodach. Pół roku temu jednak zapisałam się, przez ostatni miesiąc trenowałam „pod góry”, więc nawet nie myślałam by zrezygnować. I chwała Bogu, bo było cudownie!

Ja, RZEŹNICZKA!

Dostałam od Nike’a przecudnej urody butki do biegania Flyknit Lunar 2. Kiedy je zobaczyłam i wzięłam do ręki wyobraźnia natychmiast przeniosła mnie w świat dzieciństwa. To nie był świat bajkowy, choć uświadomiłam to sobie dopiero jako osoba dorosła.

Nike Flyknit Lunar 2 – frywolitki

Na sobotnim bieganiu spotkałam Tereskę. Dawno się nie widziałyśmy, więc oczywiście uściski i standardowe pytanie: „Co u Ciebie?”. Teresa zwierzyła mi się: „Wiesz, Jagódko, nie mam motywacji do biegania”. Nie mogłam uwierzyć! Teresce nie chce się biegać?! Zaczęłam podpytywać, a Teresa mi wyjaśniła: „Nie mam się z kim ścigać, co to za satysfakcja, kiedy 24-latka mówi, że ze mną wygrała?”

Jak we śnie

Kto raz przyjechał do Falenicy na Zimowe Biegi Górskie ten wraca w to miejsce jak bumerang. To wyjątkowa impreza. Cykl 6 biegów, od grudnia (jeszcze przed świętami) aż do marca. Żeby zostać sklasyfikowanym i dostać […]

FALENICA? FALENICA!