fbpx

Czytelnia > Trening

Biegi 24-godzinne – jak to się robi?

O specyfice biegów 24-godzinnych, różnicy między nimi a biegami ultra, treningu, odczuciach psychicznych i fizycznych, opowiada Robert Zugaj, który w biegach 12- i 24-godzinnych startuje od 4 lat. Na kilka pytań odpowiedział też August Jakubik – organizator Mistrzostw Polski w Biegu 24-godzinnym.

Początek

Biegi ultra to dla większości biegaczy (tych, którzy trenują dwa, trzy razy w tygodniu po pół godziny i startują w biegach na 10 czy 15 km) trochę dziwactwo. Bieg dobowy to takie samo dziwactwo dla większości biegaczy ultra – tych, którzy ścigają się na 50, 60 czy nawet 100 km w wysokich górach. Wśród ultramaratończyków startujących w biegach dobowych ci, którzy wybierają do tego 400-metrową bieżnię to już szczyt dziwactwa. U mnie zaczęło się trochę banalnie, ale też trochę nietypowo. Banalnie, ponieważ prowadziłem mało aktywny sportowo tryb życia i miałem sporą nadwagę. Nietypowo i nierozważnie, ponieważ w jednym roku postanowiłem bez przygotowania przebiec maraton, a już w następnym wziąłem udział w biegu 12-godzinnym i 24-godzinnym.

Bieg 12-godzinny w Rudzie Śląskiej Robert Zugaj fot. Paweł Pakuła

Robert Zugaj gotowy do biegu 12-godzinnego w Rudzie Śląskiej, 2013 r. Fot. Paweł Pakuła

Bieg 24-godzinny

Czyli ciągły bieg trwający przez dobę, zwykle po dosyć krótkiej pętli, to bardzo specyficzna dyscyplina. Co prawda cieszy się coraz większą popularnością, co jest pokłosiem niesamowitego wzrostu popularności biegania w ogóle, ale przyrost uczestników nie jest tak dynamiczny, jak w biegach masowych. Zanim ktoś wystartuje pierwszy raz, wydaje mu się, że może w ciągu doby pokonać ponad 200 km. Przecież podczas treningu biegnie się zwykle w tempie szybszym niż 6 min na kilometr. Przecież wielu z nas maraton biegnie niewiele ponad 4 min na kilometr. No to jakim problemem jest takie wolne tempo utrzymać przez 24 godziny? Olbrzymim. Kto nie wierzy, niech spróbuje. Problemów pojawia się wiele. Podzieliłbym je na dwie główne kategorie: problemy natury psychicznej oraz fizycznej.

Psychika

Trudności natury psychicznej związane są głównie z powtarzalnością pętli, na której odbywają się zawody, a która ma zwykle pomiędzy 1 a 3 km. To oznacza, że tą samą krótką pętlę trzeba pokonać w ciągu doby kilkaset razy (kilkadziesiąt?). Nie mówiąc już o zawodach rozgrywanych na bieżni lekkoatletycznej. Ta powtarzalność jest dosyć nużąca, ale można się do niej przyzwyczaić. Moim zdaniem dużo trudniejsza jest świadomość zakończenia zawodów o określonej godzinie, a nie w określonym miejscu. Biegnąc od startu w jednym miejscu do mety w innym, mamy świadomość, że każdy krok zbliża nas do końca. To od nas zależy, jak długo będziemy biec. Jeśli przyspieszymy, to możemy metę osiągnąć szybciej. Tutaj jest inaczej. Meta zawsze będzie o tej samej godzinie. Jeśli przyspieszymy, to oczywiście nasz rezultat będzie lepszy, ale nie przybliży nas w żaden sposób do końca zawodów w sensie czasowym. To demotywujące. Koniec nadejdzie bez względu na to, czy biegniesz, stoisz czy leżysz. Inaczej niż w zwykłych zawodach, w których jeśli zwalniasz lub się zatrzymujesz, to oddalasz moment osiągnięcia mety. Niełatwo sobie z tą świadomością poradzić, tak by po kilkunastu godzinach biegu utrzymać planowane tempo.

Ciało

Występują też oczywiście problemy natury fizycznej. Nie znam innej dyscypliny biegowej bardziej wyczerpującej dla całego organizmu. No może bieg 48-godzinny… Mogłoby się wydawać, że ultramaratony górskie, które są rozgrywane na większych wysokościach i o dużym przewyższeniu, są bardziej męczące. Moim zdaniem – a przebiegłem kilkanaście górskich ultra – nie ma nic „gorszego” niż klepanie asfaltu przez 24 godziny. Myślę, że główną przyczyną tego stanu rzeczy jest jednostajność wysiłku, a także rodzaj podłoża. Podczas zawodów w górach tempo biegu i intensywność wysiłku jest zmienna. Znaczna większość zawodników pod górę maszeruje, a nie biegnie. Tymczasem tutaj intensywność jest stała. Tempo biegu powinno być w miarę równe. To ogromnie wyczerpujące dla organizmu pod każdym względem.  Dla mnie start w „dobówce” oznacza dużo dłuższy okres regeneracji niż start w ultramaratonie górskim. Nawet po ukończeniu UTMB szybciej doszedłem do siebie niż po biegu 24-godzinnym. To jednostajne obijanie naszego ciała ma wpływ na wszystko: stawy, mięśnie, ale także żołądek, który o wiele wcześniej zaczyna się buntować i odmawiać przyjmowania posiłków.

Góry

Czasem przez takie czy inne forum internetowe przetoczy się dyskusja na temat wyższości biegów ultra górskich nad płaskimi i na odwrót. Według mnie to zupełnie dwie różne dyscypliny i ciężko je porównać. W każdym razie, jeśli ktoś twierdzi, że skoro pokonał trasę takiego czy innego górskiego ultra, to na pewno zrobi 200 km lub więcej w ciągu doby po płaskim, to twierdzi tak, ponieważ nigdy nie brał udziału w tego typu zawodach. Nawet Scott Jurek nie ukończył swoich pierwszych zawodów 24-godzinnych, a rekord USA pobił dopiero po jakimś czasie, kiedy odpowiednio przygotował się fizycznie i psychicznie.

Mistrzostwa Polski w Biegu 24-godzinnym 2013 Katowice Fot. Małgorzata Obstarczyk 01

Robert Zugaj podczas Mistrzostw Polski w Biegu 24-godzinnym, Katowice 2013. Zajął 19. miejsce z wynikiem 119,075 km. Fot. Małgorzata Obstarczyk

Helsinki

Na bieg 24-godzinny po 400-metrowej bieżni decydują się nieliczni spośród tych, którzy systematycznie startują w tego typu zawodach. W końcu w ciągu doby trzeba pokonać okrążenie kilkaset razy. To może okazać się trudne do zniesienia nawet dla doświadczonych zawodników. Ja zauważyłem, że kwestia długości okrążenia nie ma dla mnie znaczenia. Wręcz przeciwnie – lubię bieżnię, mam do niej stosunek sentymentalny, gdyż stawiałem na niej swoje pierwsze sportowe kroki, trenując w szkole bieg przez płotki. W związku z tym, że w 2011 roku, podczas Mistrzostw Polski w biegu 24 h, byłem chory, postanowiłem nie czekać cały rok, tylko wystartować wcześniej. Wybór padł na Helsinki. Zawody odbywające się od kilku lat w lutym nazywają się Endurance. Poprzednie edycje wyglądały na dobrze zorganizowane, a lista zawodników była dosyć imponująca. I do tego mieli się zjawić zawodnicy z całego świata, łącznie z Japonią, USA i Australią. Tylko że jak w lutym biegać w Finlandii po bieżni? I tutaj niespodzianka. Zawody odbywały się na pełnowymiarowej, czyli 400-metrowej bieżni w hali sportowej. Imponujące, gdyż w tej hali, jak się okazało, były dwie bieżnie. Jedna na parterze, a druga na pierwszym piętrze. Zapisałem się, zarezerwowałem hotel i poleciałem. W Finlandii spotkałem srogą, bardzo śnieżną i bajkową przy tym zimę.  Rano w dniu zawodów dotarłem do hali. Organizatorzy okazali się bardzo sympatyczni, a hala robiła naprawdę niesamowite wrażenie. Cała organizacja zawodów była bardzo profesjonalna. Na starcie stanęli reprezentanci kilkunastu państw. Żeby nam się nie zakręciło w głowach, co 6 godzin zmienialiśmy kierunek biegu. Tartan okazał się dużo łaskawszy dla nóg od asfaltu. Po biegu nie czułem najmniejszego bólu stawów skokowych. Jak to zwykle byw,a po 12 godzinach u większości startujących pojawiły się poważne kryzysy i tempo biegu znacznie spadło. Niestety u mnie też. Do tego okazało się, że temperatura 18-19 stopni, pomimo bardzo dobrej wentylacji hali, okazała się dosyć dużym utrudnieniem. Mój końcowy wynik nie był szczególnie satysfakcjonujący. Z zewnątrz obraz hali musiał być mocno surrealistyczny. Wielki gmach pośród głębokich zasp śniegu, noc, a w niej kilkadziesiąt osób z całego świata biega w kółko przez 24 godziny…

Mistrzostwa Polski

W roku 2013 brałem udział w Mistrzostwach Polski w biegu 24-godzinnym, które od kilku lat odbywają się w Katowicach. Głównym organizatorem jest AWF Katowice, którego barwy reprezentuję. Pętla ma około 3 km, a zawody są zorganizowane bardzo profesjonalnie. Uczestnicy w trakcie pokonywania kolejnych okrążeń przebiegają przez duży namiot, w którym m.in. serwowane są posiłki. W trakcie zawodów są też zapewnione masaże oraz namioty sypialne, gdyby ktoś chciał skorzystać – chociaż to oznacza rezygnację z dobrego rezultatu. Ja, pomimo faktu, że startowałem już czwarty raz, niestety po raz kolejny nie poprawiłem swojego wyniku z 2010 roku.

W Polsce tylko raz w roku odbywają się zawody w biegu 24-godzinnym. Jednak, jeśli ktoś miałby ochotę zmierzyć się z tym wyzwaniem, to za granicą nie brakuje tego typu zawodów. Najlepiej szukać na stronach www.iau-ultramarathon.org lub www.ultramarathonrunning.com. W tym roku Mistrzostwa Polski mają się odbyć we wrześniu w Parku Śląskim, na trasie, na której odbywały się niedawno Mistrzostwa Świata i Europy. Czekam zatem z niecierpliwością na kolejną szansę pokonania co najmniej 200 km.

Trening i taktyka

Jeszcze dwa słowa o treningu i taktyce w czasie biegu. Chyba nie ma czegoś takiego jak specyficzny trening do biegu 24-godzinnego, choć niektórzy mogą się na to stwierdzenie oburzyć. Trzeba zwiększyć nacisk na długie wybiegania. Dobrze w weekend zrobić po 40, 50 km. Niektórzy bardzo rzadko podczas przygotowań „wchodzą” w tzw. II zakres, inni wręcz przeciwnie – dbają o biegi w tempie progowym. Ja preferuję tę drugą metodę. Uważam, że –  chociaż cały bieg 24-godzinny odbywa się w tempie maks. 5 min/km i wolniejszym (czasem nawet sporo wolniejszym) – to niezbędne jest podnoszenie progu aerobowego. Innym problemem może być kwestia długości biegu, który obejmuje nie tylko dzień, ale także porę nocną. Wiem, że wiele osób odczuwa z tego powodu dyskomfort. Wiele osób nie wyobraża sobie braku snu przez 24 godziny. Dla mnie nie jest to żaden problem. Jestem raczej typem sowy w życiu codziennym, więc wieczorem czy w nocy biega mi się bardzo dobrze. Nie bywam śpiący, mój organizm nie domaga się snu podczas 24 godzin. Jednak jeżeli ktoś nigdy w nocy nie biegał, to dobrze by było, żeby takie treningi (lub zawody w trakcie przygotowań) zaliczył. Ciało i umysł inaczej może funkcjonować w biegu o godzinie trzeciej czy czwartej w nocy niż w dzień. Najważniejsze żeby reakcja waszego ciała nie zaskoczyła was w trakcie zwodów.

Moim zdaniem niezwykle ważna jest także kwestia sprawności ogólnej. Ciało zmuszone do tak długiego biegu potrzebuje wsparcia z każdej strony. W trakcie przygotowań dobrze jest wybrać się na basen, pojeździć na rowerze, popracować nad mięśniami brzucha i grzbietu. To na pewno pomoże w najcięższych chwilach, kiedy nogi już będą bardzo zmęczone.

Przede wszystkim jednak trzeba dobrze poznać swój organizm i jego reakcję na taką ekstremalną rozrywkę. Doświadczenie w biegu 24-godzinnym to największy atut. Widziałem wiele osób, które zaczynały zawody w tempie niewiele wolniejszym niż tempo maratońskie. Zawsze kończyły w okolicach dwunastej godziny. Z mojego doświadczenia wynika, że tylko kilka osób na świecie jest w stanie utrzymać równe tempo przez całą dobę. Zwykle druga połówka (tzn. drugie 12 godzin) jest wolniejsza niż pierwsza – inaczej niż w maratonie. Tempo trzeba wybrać bardzo starannie. Tak aby pierwsze 12 godzin nie zmęczyły za bardzo, ale również tak, aby pomimo wolniejszej drugiej części zawodów, być w stanie osiągnąć dobry rezultat. Grzechem większości debiutantów jest za szybkie tempo. Jeśli chodzi o odpoczynki, jedzenie i spanie, to nie ma reguły. Wszystko zależy od indywidualnych preferencji. Niektórzy robią krótkie przerwy na siedząco. Inni przechodzą regularnie w marsz. Jeszcze inni idą spać – choć to dotyczy raczej słabszych zawodników, ponieważ sen podczas zawodów 24-godzinnych zawsze oznacza słabszy rezultat. Jeśli chodzi o jedzenie i picie, to chyba nie będzie żadnym zaskoczeniem dla nikogo, jeśli stwierdzę, że najlepiej jeść i pić mało, ale często. Zwykle organizatorzy dbają o to, by w punkcie żywieniowym było wszystko, co trzeba. Kanapki, ciasteczka, owoce, orzeszki, coś ciepłego i kilka rodzajów napojów.

Przekraczanie granic

Pewnie wielu z Was zastanawia się, po co to robić. Nie dość, że okrutnie nudne, to jeszcze tak bardzo eksploatujące organizm. Jeśli chodzi o fizyczne zmęczenie, to odpowiedź jest prosta. Kiedyś moje ciało cierpiało po przebiegnięciu 10 km. Później granicą niewyobrażalną do przekroczenia stał się dystans maratonu. Już wówczas wiele osób się zastanawia, po co tak bardzo eksploatować swoje ciało. A jednak coraz więcej z nas robi krok dalej w ultra. Teraz dystans maratoński mógłbym pokonać o każdej porze dnia i nocy, tak po prostu wstając od komputera i biegnąc – z czasem poniżej 3:30. Treningowo. To wielka satysfakcja. Nasze ciało można do takiego wysiłku po prostu przyzwyczaić. Tak aby kilkunastogodzinny bieg nie powodował żadnych kontuzji. Pomimo ogromnego zmęczenia „materiału” podczas dobówki, jeśli ktoś jest odpowiednio długim treningiem przygotowany, to raczej nie widzę tutaj żadnego zagrożenia. No, chyba że ktoś przesadzi z treningiem i miesiąc w miesiąc robi ponad 200 km. We wszystkim trzeba mieć umiar.

Istotniejsza jest odpowiedź, dlaczego to robimy, w sferze psychicznej. Myślę, że ilu biegaczy – tyle odpowiedzi. Ale jedna będzie pojawiać się najczęściej. By poznać swoje granice, a następnie je przekroczyć. Czyż właśnie nie to nas tak fascynuje? Przekraczamy granice naszych możliwości w różnym czasie, w różny sposób. Pokonując półmaraton, maraton, a potem więcej. Bieganie nie jest dla mnie nigdy nudne. Nie potrzebuję dodatkowych bodźców w postaci pięknych górskich krajobrazów. Choć oczywiście uwielbiam biegać w pięknych miejscach. Biegnąc, nigdy się ze sobą nie nudzę. Nie wiem, dlaczego wielu biegaczy potrzebuje słuchawek, audiobooków itp. Moim zdaniem najlepiej wsłuchać się w swój własny organizm. Nie muszę niczym odwracać mojej uwagi od zmęczenia, które towarzyszy mojemu bieganiu. Bieganie trzeba pokochać razem z nadchodzącym zmęczeniem. Oczekiwać go. Przyjąć jak spodziewanego gościa. Polubić.

NOTKA O AUTORZE:
Robert Zugaj – biegacz, ukończył ponad 20 ultramaratonów (w tym UTMB), od czterech lat startuje w biegach 12- i 24-godzinnych, reprezentuje AZS AWF Katowice, autor bloga o bieganiu www.ciaglebiec.pl, na co dzień mąż i ojciec dwójki dzieci, zawodowo adwokat.

Rozmowa z Augustem Jakubikiem

– organizatorem Mistrzostw Polski w Biegu 24-godzinnym:

August Jakubik fot. archiwum własne

August Jakubik. Fot. archiwum własne

Kto wpadł na pomysł zorganizowania biegu 24-godzinnego? Jaka jest geneza tych biegów? Jak wygląda ich polska historia?

– Kto wymyślił te biegi na Świecie, nie wiem. W Polsce pierwszy bieg 24-godzinny odbył się w Poznaniu w 1985 roku, kolejny w tym samym mieście w 1988 roku. Następnie rok 1996 – Warszawa (mój debiut i III miejsce w klasyfikacji generalnej), rok 2000 – Zamość, 2007 – Kraków i od 2008 roku corocznie odbywają się mistrzostwa Polski w biegu 24-godzinnym. Pierwsze, historyczne, odbyły się w Krakowie, a medale zdobyli: złoto Waldemar Pędzich, srebro Tadeusz Ruta, brąz – ja; w 2009 roku Mistrzostwa Polski odbyły się w Rudzie Śląskiej, a od 2010 roku organizuje je AWF Katowice.

Mistrzostwa Europy odbyły się do tej pory 19 razy, natomiast Mistrzostwa Świata – 10 razy. Z Polaków najwięcej razy w reprezentacji Polski startowali: ja – 10 razy, Waldemar Pędzich i Czesław Macherzyński po 8 razy. Najlepszy wynik na Mistrzostwach Świata uzyskał Piotr Sawicki w 2012 roku w Katowicach – 254 km 093 m (aktualny rekord Polski).

Jak są zazwyczaj zorganizowane biegi 24-godzinne: na jakiej trasie, na jakiej nawierzchni, czy są punkty odżywcze?

– Te biegi są organizowane na pętli o różnej długości, średnio około 2 km. Oczywiście jest punkt odżywczy oraz strefy z indywidualnym serwisem dla każdej reprezentacji i tylko w tych punktach zawodnicy mogą korzystać z pomocy. Nawierzchnia to głównie asfalt.

Jak wygląda sędziowanie takiego biegu?

– Wszyscy uczestnicy są wyposażeni w chipy, które rejestrują każde okrążenie i dodatkowo sędziowie nadzorują przebieg rywalizacji. Przebieg całych zawodów jest również filmowany.

Czym biegi 24-godzinne różnią się od biegów ultra – pod względem treningu i samej specyfiki biegu?

– Nie ma specjalnej różnicy w treningu do biegu 24-godzinnego. Biegi te zawsze odbywają się na okrążeniu i nie ma wspólnej mety. Potrzeba mieć mocną psychikę, by móc biegać przez 24 godziny na małym okrążeniu. Łatwiej jest biec z punktu do punktu (np. Spartathlon z Aten do Sparty 246 km).

Co podczas biegu 24-godzinnego liczy się najbardziej? Wytrenowanie? Wytrzymałość? Taktyka? Psychika?

– Wszystkie te elementy składają się na wynik i wszystkie są jednakowo ważne. Ja mówię, że pierwsze 100 km biegną nogi, a pozostałe głowa. Czyli psychika i umiejętność pokonywania bólu doprowadzi nas do sukcesu.

Jakie elementy mają największe znaczenie w przygotowaniach do biegu 24-godzinnego?

– Długie wybiegania w spokojnym tempie (40-60 km), odpowiednia dieta, przygotowanie psychiki oraz wiara w siebie i motywacja.

Dla jakiego typu biegaczy są to biegi?

– To biegi dla twardych ludzi oraz pasjonatów (za zwycięstwo jeżeli są nagrody to bardzo skromne). W takim biegu trzeba czuć potrzebę wystartowania.

Co jest najtrudniejsze w biegach 24-godzinnych? I jak sobie z tym radzić?

– Zdecydowanie najtrudniejsze są momenty w godzinach nocnych, gdy człowiek naturalnie kładzie się spać, a tu przy dużym zmęczeniu trzeba biec dalej. I ci, co sobie z tym radzą, osiągają odpowiednie wyniki. Dlatego dobrze w okresie przygotowawczym trenować o różnych porach dnia, by przygotować organizm. Kolejny poważny problem to odżywianie w czasie biegu, które należy sprawdzić w czasie długich wybiegań.

Co uważa Pan za zdecydowaną zaletę biegu 24-godzinnego w stosunku do biegów rozgrywanych na najbardziej popularnych dystansach?

– W biegu na najbardziej popularnych dystansach może wystartować każdy, natomiast w biegu 24-godzinnym tylko wybrane osoby, mające odpowiednie przygotowanie fizyczne i predyspozycje psychiczne. Biegi te pozwalają pokonywać wiele barier nieosiągalnych w innych biegach. Można czerpać radość z biegania przez 24 godziny, a największa jest w ostatniej godzinie, kiedy wszyscy z uśmiechem pokonują kolejne kilometry.

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.
mm
Marta Tittenbrun

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

Amazfit zaprojektował specjalną edycję smartwatcha Amazfit Cheetah Pro. Środki ze sprzedaży zasilą fundację tragicznie zmarłego maratończyka Kelvina Kiptum. 27 marca 2024 – Zepp Health, światowy lider na rynku urządzeń wearables, ogłosił współpracę z Fundacją Kelvin […]

Amazfit dedykuje Fundacji Kelvina Kiptuma limitowaną edycję swojego flagowego zegarka

Bieganie z psem to wciąż w Polsce dyscyplina niszowa. O ile traktowanie czworonoga jako dobrego kompana podczas treningu jest coraz popularniejsze, to już startowanie z nim w zawodach niekoniecznie. Chcecie zacząć biegać z psem? Zobaczcie, jak się do tego zabrać.

Bieganie z psem – czyli dwie nogi i cztery łapy

Dobra wiadomość dla zawodniczek i zawodników 16. PKO Poznań Półmaratonu. Wzorem poprzednich lat na podstawie numeru startowego w dniu biegu, 14 kwietnia, można podróżować bezpłatnie pociągami wybranych przewoźników na terenie Województwa Wielkopolskiego. Taką możliwość dają […]

Bezpłatne podróże dla uczestników 16. PKO Poznań Półmaratonu – Sprawdź szczegóły!

Gościem tego odcinka z cyklu Czy tu się biega? jest Magda Skrocka z Fundacji „Maraton Warszawski”, która opowiada o największych zaskoczeniach 18. Nationale-Nederlanden Półmaratonu Warszawskiego. Gościem tego odcinka podcastu z cyklu Czy tu się biega? […]

Największe zaskoczenia 18. Nationale-Nederlanden Półmaratonu Warszawskiego. Magda Skrocka z FMW

Już za miesiąc w Łodzi odbędą się Mistrzostwa Polski w maratonie kobiet i mężczyzn. Czołówka polskich biegaczy ma też powalczyć o minima na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu, choć zadanie to będzie bardzo trudne. DOZ Maraton […]

DOZ Maraton Łódź: Wyjątkowe wyzwania i rekordowa pula nagród czekają na biegaczy

Największy w historii Polski półmaraton, 33. edycja Mistrzostw Polski w półmaratonie, jeden z największych biegów na dystansie 5 kilometrów. Podczas weekendu z 18. Nationale-Nederlanden Półmaratonem Warszawskim i New Balance Biegiem na Piątkę nie brakowało emocji […]

Rekordowy 18. Nationale-Nederlanden Półmaraton Warszawski! Mateusz Kaczor bohaterem.

18. Nationale-Nederlanden Półmaraton Warszawski przechodzi do historii! To było niezwykłe wydarzenie. W stolicy pojawiło się 18 tys biegaczy. Na podium stanął Mateusz Kaczor, uzyskując przy tym tytuł Mistrza Polski. Mistrzynią została Monika Jackiewicz. Przydatne linki: […]

18. Nationale-Nederlanden Półmaraton Warszawski – relacja minuta po minucie

18. Nationale-Nederlanden Półmaraton Warszawski zapowiada się niezwykle emocjonująco m.in. ze względu na spodziewany bardzo wysoki poziom sportowy. Możemy spodziewać się zaciętej walki o zwycięstwo w biegu, rekordy tras, walki o medale mistrzostw Polski, a także […]

18. Nationale-Nederlanden Półmaraton Warszawski – kto powalczy o zwycięstwo, a kto o medale mistrzostw Polski?