fbpx

Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia

Kiepski system szkoleniowy, wadliwe działanie PZLA. Skąd więc sukcesy Polaków na mistrzostwach Europy?

fot: Paweł Skraba

fot: Paweł Skraba

Od lat wiadomo o kryzysie w lekkiej atletyce i problemach z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki. Mimo to Polacy wygrywają Halowe Mistrzostwa Europy. Jak to możliwe?

Ktoś, kto w miarę uważnie śledzi informacje na temat polskiego wyczynowego biegania na bieżni, może czuć się zaskoczony. Bo jak to – tyle czyta o tym, że Polski Związek Lekkiej Atletyki działa źle, a pojawiają się sukcesy? Zwycięzców się nie sądzi, Mistrzostwa oglądało się pięknie, ale mimo wszystko warto znać kontekst tych sukcesów.

Walka z dopingiem

Na świecie wzięto się poważnie do walki z dopingiem. W Europie skutkuje to przede wszystkim wykluczeniem Rosji z rywalizacji. Ale nie tylko. Bardzo słabi zrobili się zawodnicy z „dopingowych” krajów typu Ukraina, Białoruś czy Rumunia. W efekcie konkurencja osłabiła się co najmniej o połowę. Jedenaście lat temu, kiedy Halowe Mistrzostwa Europy rozegrano w Madrycie, to właśnie Rosja wygrała klasyfikację medalową – jak i przy wielu innych okazjach. W 2006 złote medale dla Rosji przyznano w biegu na 800 metrów mężczyzn, w skoku o tyczce i trójskoku mężczyzn, na 400 i 800 metrów kobiet, w sztafecie 4×400 metrów kobiet i wreszcie w skoku wzwyż, skoku o tyczce i trójskoku kobiet – aż 9 złotych! Dodatkowo Ukrainiec wygrał bieg na 1500 metrów, na tym samym dystansie wśród kobiet najlepsza była Rumunka, a w pchnięciu kulą kobiet – Białorusinka. Do tego padł grad medali dla tych samych krajów za miejsca drugie i trzecie. Wiele z nazwisk, które widzimy na liście medalowej, to potem dopingowicze, łapani i skazywani, część medali odebrano – ale nie wszystkie.

Tradycyjne „dopingowe” mocarstwa wypadły więc z gry. W świecie biegów dużo słabsza jest Hiszpania, a jest to kolejny kraj, o którym także wiele mówiono w kontekście dopingu. Słynna operacja „Puerto”, podczas której zarekwirowano kilkaset worków z krwią do przetaczania, potem zniszczonych bez sprawdzania, do kogo należą, wpadki długodystansowców, np. Sergio Sancheza, do dziś rekordzisty Europy na 3000 metrów w hali – to brzydsza twarz Hiszpanii. Wyrównanie warunków rywalizacji poprzez eliminację dopingowczów to pierwsza, chyba najważniejsza przyczyna sukcesów Polski.

Słaba obsada

Mówię to ze smutkiem, ale niestety, mistrzostwa były bardzo słabe pod względem poziomu sportowego biegów. To oczywiście problem nieobecnych, a nie nasz, ale przestrzegam przed wpadaniem w zbytni optymizm przed sezonem na stadionie. W Belgradzie zdarzały się tylko pojedyncze przypadki szybkiego biegania – np. dominacja Laury Muir (która, notabene, była dopiero 7. na Igrzyskach Olimpijskich). Poza tym sezon poolimpijski nie sprzyja poziomowi. W szczególności zaś w mistrzostwa Europy. Stary Kontynent jest obecnie w biegach na straconej pozycji. Dominują kraje afrykańskie i USA. Nawet na dystansach, gdzie rywalizacja na świecie jest urozmaicona, do Belgradu przyjechał mało kto z czołówki.

Adam Kszczot i Marcin Lewandowski to bez wątpienia biegacze światowego topu, ale w Serbii po prostu nie mieli z kim przegrać. Marcin od lat zapowiada, że jeśli zrezygnuje z 800 metrów, powalczy o medale na 1500. Jest to możliwe, ale proszę spojrzeć na liczby – dziesięciu najszybszych na świecie w zeszłym sezonie na 1500 metrów to biegacze spoza Europy. Z kolejnej dziesiątki, gdzie jest trzech Europejczyków, w Belgradzie był tylko Norweg Filip Ingebrigtsen, na dodatek w straszliwie słabej formie, możliwe, że po kontuzji. Odpadł w eliminacjach.

W trzeciej dziesiątce najszybszych na świecie jest tylko jeden Europejczyk, drugi z Ingebrigtsenów, Henrik, który wystartował w Serbii na innym dystansie. Żeby znaleźć rywali Marcina, musimy sięgnąć bardzo głęboko do tabel – brązowy medalista, Czech Filip Sasinek miał w zeszłym roku 59. czas na świecie. A wicemistrz Europy, Szwed Kalle Berglund, którego Polak pięknie ograł na finiszu, nie złapał się wśród pierwszych 178 biegaczy świata na tym dystansie, którzy rok temu złamali barierę 3:40. Złoto to złoto, ale wystarczy zmiana kontekstu, żeby zobaczyć, że od halowego tytułu mistrza Europy nawet do pierwszej trzydziestki na świecie jest bardzo daleka droga.

Podobnie słabszych rywali miał zresztą Adam Kszczot – ze światowej czołówki był tylko 18. w zeszłym roku na listach Amel Tuka, który wycofał się po eliminacjach. Żeby znaleźć któregoś z zawodników, który w Belgradzie odegrał jakąś rolę, musimy sięgnąć do miejsca 34. na świecie – tam rok temu był Holender Thijmen Kupers, w Belgradzie piąty. To zaś prowadzi nas do kolejnego punktu:

Mobilizacja Polaków

To nie zarzut, ale wręcz docenienie. W naszej reprezentacji fajne i sprawne jest to, że jeśli jest okazja, startują prawie wszyscy. Z dużych gwiazd z Belgradu wycofała się jedynie Joanna Jóźwik. Reprezentacje innych krajów były totalnie przetrzebione. Wielkie gwiazdy typu Brytyjczyk Mo Farah, a często też gwiazdy drugiego planu, albo w ogóle nie startowały w hali, albo odpuściły same Mistrzostwa Europy. U nas udało się zebrać prawie wszystkich i zaowocowało to pięknym zwycięstwem. Przynajmniej częściowo za ten stan rzecz odpowiada polityka Ministerstwa Sportu. Otóż stypendia ministerialne są przyznawane za miejsca zajmowane w docelowych imprezach. Dlatego opłaca się startować, a halowe mistrzostwa Europy to najniższa ranga z mityngów, na których można zdobyć kwalifikowane medale. Start jest więc mocno w interesie zawodników.

Kryzys w Europie

Jak wspomniano wcześniej, w biegach Europa obecnie nie liczy się w ogóle. Pojedyncze gwiazdy światowego formatu często są zawodnikami urodzonymi w Afryce, jak choćby Mo Farah z Wielkiej Brytanii. Tu znowu plus dla Polaków i Polek, że są w stanie to wykorzystać. Ale nasze sukcesy są sukcesami osiaganymi na bardzo bladym tle. Stąd jeszcze naprawdę daleko do dominacji czy choćby liczenia się w świecie. Dość powiedzieć, że w biegu na 1500 metrów, w którym wygrał Marcin Lewandowski, Polska od wielu lat nie była w stanie znaleźć nikogo, kto choćby uzyskałby minimum kwalifikacyjne na mistrzostwa świata czy Igrzyska Olimpijskie. Ba, to minimum było często mocniejsze niż rekord naszego kraju (obecnie zasady kwalifikacji zmieniono).

Szkolenie

Narzekanie na PZLA nigdy nie dotyczy szkolenia ścisłej czołówki. Leżymy, jeśli chodzi o popularyzowane dyscypliny, stworzenie precyzyjnych reguł, organizację zawodów, warsztat treningowy wśród młodzieży i szkolenie zaplecza. Natomiast sama ścisła reprezentacja ma najlepsze warunki treningowe na świecie. Biegacze tacy jak Adam Kszczot praktycznie nie spędzają czasu w domu, tylko pielgrzymują po najlepszych treningowych miejscach globu. Problem tkwi w rozłożeniu środków. Najlepszy polski zawodnik ma zwykle fantastyczne szkolenie, a trzeci czy czwarty – kompletnie nic. W tym tkwi i pewna siła, i duża słabość. Siła to oczywiście mobilizacja, jak w Belgradzie. Jeśli uda się zebrać wszystkich najlepszych, jesteśmy całkiem mocni. Ale gdy tylko coś się z nimi dzieje, dyscyplina stacza się w kompletny niebyt. Przykładem niech będzie kobieca tyczka, w której do niedawna medale na świecie zdobywały Ania Rogowska i Monika Pyrek. Po zakończeniu przez nie kariery w tyczce kompletnie nie istniejemy. Mimo że jest to dyscyplina niszowa, a do tego wykluczono najmocniejsze w niej Rosjanki, w zeszłym roku najlepsza Polka miała dopiero 60. wynik na świecie. W praktyce grozi nam, że dzisiaj wygrywamy, a za 5 czy 10 lat, gdy gwiazdy skończą kariery, po sukcesach nie zostanie nawet ślad.

Belgrad to nasz wielki sukces, więc świętujmy, ale nie popadajmy w hurraoptymizm. Do rzeczywistego liczenia się w biegach na świecie jest nam daleko. Jeszcze pół roku w Igrzyskach Olimpijskich w biegach nie zdobylismy ani jednego medalu, a najwyższym miejscem było piąte Joanny Jóźwik. Medale przywozimy z dyscyplin niszowych, których na świecie ani się za bardzo nie uprawia, ani nie ogląda – typu pchnięcie kulą czy rzut młotem kobiet. I to jest, niestety, druga strona naszych sukcesów.

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.
mm
Marcin Nagórek

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

W sobotę 25 maja odbędzie się 21. edycja Biegu Ulicą Piotrkowską Rossmann Run. Uczestnicy tradycyjnie pobiegną na szybkiej trasie o długości 10 kilometrów, której większa część prowadzi główną ulicą miasta. Jakie atrakcje czekają na biegaczy […]

21. Bieg Ulicą Piotrkowską Rossmann Run – trwają zapisy!

To już dziś! W piątek, 19 kwietnia rozpoczyna się 11. edycja Pieniny Ultra-Trail® w Szczawnicy. Podczas trzech dni imprezy uczestnicy będą rywalizować na 7 trasach od 6,5 do 96 kilometrów. W trakcie wydarzenia rozegrane zostaną […]

Szczawnica stolicą górskiego biegania, czyli startuje 11. edycja Pieniny Ultra-Trail®

Gościem czwartego odcinka cyklu RRAZEM W FORMIE. Sportowy Podcast, który powstaje we współpracy z marką Rough Radical jest Andrzej Rogiewicz. Znakomity biegacz, świeżo upieczony wicemistrz Polski w półmaratonie, “etatowy”, bo czterokrotny zwycięzca w Silesia Maratonie. […]

Zaufaj procesowi. Dobre wyniki rodzą się w ciszy. RRAZEM W FORMIE. Sportowy podcast – odcinek 4. z Andrzejem Rogiewiczem

Medal: najważniejsza nagroda dla wszystkich przekraczających linię mety, trofeum, którym chwalimy się wśród znajomych i nieznajomych. Jak będzie wyglądał medal 32. Biegu Konstytucji 3 Maja? Właśnie zaprezentowane wizualizację. Przy tej okazji dowiedzieliśmy się też, że […]

Oto on: medal 32. Biegu Konstytucji 3 Maja! PKO Bank Polski Sponsorem Głównym imprezy

Wszystkie tkanki mięśniowe naszego ciała pracują podczas biegu. Od ich dyspozycji i formy zależy końcowy wynik osiągnięty podczas zawodów. Wiadomo więc, że należy je wzmacniać stosując ćwiczenia poza treningiem biegowym. Jednak bywa tak, że po […]

Trening biegowy i trening siłowy w jednym

Z Katarzyną Selwant rozmawiała Eliza Czyżewska Czym jest trening mentalny?istock.com To wiedza, jak ćwiczyć głowę, taka siłownia dla umysłu. W skład treningu mentalnego wchodzą różne zagadnienia, np. wzmacnianie pewności siebie, wyznaczanie prawidłowej motywacji, cele sportowe, […]

Trening mentalny biegacza [WYWIAD]

Karmienie piersią a bieganie – czy to dobre połączenie? Jakie zagrożenie niesie ze sobą połączenie mleczanu z… mlekiem matki? Odpowiadamy! Zanim zajmiemy się tematem karmienie piersią a bieganie, przyjrzyjcie się bliżej tematowi pokarmu matki: mleko […]

Karmienie piersią a bieganie

Kultowe sportowe wydarzenie otwierające Warszawską Triadę Biegową „Zabiegaj o Pamięć” już 3 maja. Poznaliśmy wzór oficjalnych koszulek biegu – są w kolorze błękitnym i prezentują hasło „Vivat Maj, 3 Maj”. Ich producentem jest marka 4F, […]

Koszulka 32. Biegu Konstytucji 3 Maja wygląda właśnie tak! Marka 4f partnerem technicznym Warszawskiej Triady Biegowej