fbpx

Blogi > Blogi > Piotr Falkowski i Jagoda Wąsowska > Wydarzenia > Relacje z biegów

MOJA PIĘKNA KATASTROFA…

Wszystko było jak Bóg przykazał. Przed maratonem – dobre przygotowania z kompletem treningów, intensywny 2-tygodniowy obóz w Szklarskiej Porębie, zero kontuzji, zdrowy jak koń, ostatni tydzień sporo odpoczynku.

MNŻ (Moja Najukochańsza Żona) Jagódka skakała wkoło mnie, nie pozwalając nic robić, żebym się, broń Boże, nie przemęczał. I fajne przedmaratońskie warsztaty kulinarne w Centrum Domowych Inspiracji prowadzone przez Dotę Szymborską, gdzie poznałem kilka kolejnych fajnych potraw dla biegacza.

IMG_2436 IMG_2433

W przeciwieństwie do wiosny nie stworzyłem sobie żadnej presji na wynik, w ogóle udało mi się prawie nie myśleć o zbliżającym się starcie. Sobotnie tradycyjne WWW (Wielkie Wciąganie Węglowodanów) było jak zwykle świetną impreza, pełną śmiechu i wspaniałego jedzenia.

1269591_589178694488583_447145059_o 1273157_589388174467635_1074326403_o

W maratońską niedzielę – wyspany, pogoda rewelacja (10-12 stopni, trochę słońca), bardzo dobra, szybka trasa, fajne samopoczucie przed startem. Świetny „zając“ od 10 kilometra (dzięki, Łukaszu!).

I PIĘKNA KATASTROFA. Bo na trasie nic już nie było tak, jak Bóg przykazał i jak być miało…

MW grupa na 3h

Wystartowałem z grupą Mateusza Jasińskiego. Prowadził liczną grupę na 3h, aż byłem zdziwiony jaki tłok był na starcie. Po mniej więcej 2 km, kiedy przebiegliśmy Most Poniatowskiego i minęliśmy palmę, zdziwiony (?) pomyślałem: „cholera, to szybkie bieganie jest“. A zaczęliśmy po 4‘20/km, więc jakaś mega prędkość to przecież nie była. Ale jak się okazało – dobra zapowiedź tego, co w mojej główce działo sie trochę później…

Szybko się do tempa przystosowałem, biegło mi się bardzo dobrze, na tyle dobrze, że zacząłem myśleć… „Średnie tempo na 3h to ciut poniżej 4‘15/km, tempo Mateusza jest na 1:31-1:32 na półmetku, czyli drugą połówkę trzeba będzie pobiec 3-4 minuty szybciej“. Niby rozsądnie, ale… Nigdy tak nie biegałem maratonu, zwykle staram się lecieć równo cały dystans albo nawet zacząć szybciej, żeby na końcówce mieć ewentualnie z czego gubić, a i tak skończyć życiówką. „Kurczę, a jak na drugiej połówce, gdy oni przyspieszą, ja nie będę miał na to siły?“ Nie, tak nie może być, pomyślał mądry Piotruś i… przyspieszył. Tyle, że to było już na 5 kilometrze! Popędziłem jak głupi 4‘10/km, ale że ciągle biegło mi się dobrze, to rozsądek się, niestety, nie odzywał.

Po 10 km na Wisłostardzie czekał Łukasz Kurek. Miał mnie holować aż do samej mety. Szykuje się do kaliskiej setki, więc zającowanie mnie było dla niego dobrym wybieganiem. Łuki coś tam pomruczał z niezadowoleniem na mój początek po 4’20, ale 4’10 zaakceptował i tak lecieliśmy, bo wciąż całkiem dobrze się czułem. Od 14 kilometra – najfajniejszy odcinek trasy, park Agrykola, potem Łazienki z aleją lampionów i alejką Hopfera.

1381318_10202201008132074_455765889_n (2)

Jeszcze żyłem, nawet całkiem nieźle, ale to już były ostatnie podrygi zdychającej ostrygi. Tu był drugi błąd. Zawsze robiłęm maraton na trzech, rzadziej dwóch żelach. Sprawdzało się. A teraz niepotrzebnie (chyba) posłuchałem podpowiedzi, żeby zjeść tylko jeden, na 25 kilometrze, bo po co zamulać żołądek i wątrobę chemią. Trzeba było jednak zamulić…

Biegliśmy do Wilanowa, gdy po 18 kilometrach powiedziałem do Łukasza: „Nic dziś z trójki nie będzie, zaczynam słabnąć, nie utrzymam tego 4‘10“. Szybko ustaliliśmy, że przepisujemy się do kolejki po życiówkę, bo żeby zrobić 3:05 mamy spory zapas. Ale i on (ten zapas) zaczął topnieć. Bo topniały siły. Tuż przed Świątynią Opatrzności Bożej jak pociąg minęła mnie grupa Mateusza Jasińskiego. Powinienem być w jej środku, tymczasem przelecieli i tyle ich widziałem…L Co gorsza, około 25 kilometra pierwszy raz w życiu poczułem, że ucieka mi gdzieś motywacja. W podobnej sytuacji na półmetku w Rotterdamie pomogła mi zrobić jednak rekord życiowy (3:06). A tu… dupa. A w zasadzie głowa. Zapragnęła nagle doprowadzić mnie do Ursynowa i na najbliższej stacji wsiąść do metra. Gdy dołączyła do nas na rowerze Renata (moja Trenerka) byłem już ugotowany…

Na Arbuzowej nie było zapowiadanej szumnie blokady, byli za to śpiący policjanci co kilkadziesiąt metrów, co straszecznie mnie wk…wiało. Zaczęła się walka o przetrwanie. Ciągnął mnie czworogłowy uda lewej nogi, potem przyczep pod pośladkiem, na końcu rozbolał mnie brzuch. Daję głowę, że tak naprawdę to nic mi nie było, a bóle miały podłoże psychosomatyczne. Bo jak wysiada głowa, to za nią podąża całe ciało. Najgorszą batalię (z dumą jednak to piszę!) wygrałem. Trzy razy się poddawałem, trzy razy miałem zbiegać do metra, bo jak nie ma trójki, a nawet życiówki, to po cholerę dalej cierpieć!

24 kilometr

Renia (choć pewnie z bólem porównywalnym do mojego) już to nawet zaakceptowała: „Masz już 30 km, potraktujemy to jako długie wybieganie i za 2-3 tygodnie gdzieś polecisz na poprawkę, może Poznań“. Ale ja tylko warknąłem: „Nie chcę słyszeć o żadnym maratonie“ i… zacząłem się wstydzić. Gościu, w lusterko nie spojrzysz, jeśli zejdziesz z trasy, biegniesz jedenasty maraton i nigdy nie zrezygnowałeś. Chcesz teraz, w Warszawie, gdzie tylu ludzi ci kibicuje?! Bo rzeczywiście, na trasie miałem wiele dopingu, wszystkim serdecznie dziekuję, bo także dzięki wam skończyłem ten maraton. W całkiem niezłnym czasie! To był jeszcze jeden motywator. Wyliczyłem, że nawet biegnąc ostatnie 8-10 km w szpetnym tempie po 5’05 będzie na Narodowym jakieś 3:13 po starcie. Tak jak półtora roku wcześniej w Dębnie. I wtedy byłem mega szczęśliwy z wyniku! Facet, milion ludzi marzy o tym, by pobiec maraton w 3:13, a Ty pękasz? Nie ma opcji!

Puławska po 30

Na Puławskiej, na punkcie z wodą, wspaniałe motywujące dzieciaki-wolontariusze z piaseczyńskiej Landrynki, gimnazjum, w którym moja Trenerka uczy WF-u. Potem Plac Trzech Krzyży, palma na De Gaulle’u i most Poniatowskiego. Tam rowerującą Trenerkę zdjął z trasy ochroniarz (liczyliśmy się z tym, ale pan mógł sobie oszczędzić głupich wrzasków J), a ja z Łukim, a potem sam – do mety. Wiedziałem już, że spokojnie skończę, że zrobię te cholerne 3:13. Na płycie stadionu – Jagódka. Wiedziała, że nawaliłem, ale cudownie mi kibicowała. Finisz, jak zwykle na maksa, trzech chłopaków łyknąłem, jeden, niestety, połknął mnie tuż przed taśmą. Był lepiej rozpędzony…

S/W Ver: 96.80.59R S/W Ver: 96.80.59R

Jagódka i Natalka tuż za metą. Żona ocierała mi twarz z potu i… oczy z łez. Bo nigdy jeszcze w mym „sportowym życiu“ nie byłem tak rozczarowany…

SONY DSC SONY DSC

Nie chciałem słyszeć o żadnym maratonie. Pieprzę, nie muszę biegać 42 km, mogę popracować i wyśrubować wynik w połówce. Kilka godzin później, na pastowych poprawinach u Andrzeja w Chylicach, zastanawiałem się, gdzie pobiegnę na wiosnę. Oczywiście maraton…

IMAG1244 SONY DSC

I oczywiście powalczę o wymarzone 3 godziny! Bo do trzech razy sztuka! W Rotterdamie i Warszawie się nie udało, ale zawsze umiałem wyciągać wnioski z błędów. Teraz też to zrobię. Obiecuję: sobie, MNŻ Jagódce i wszystkim, którzy we mnie wierzyli i ciągle (mam nadzieję!) wierzą.

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
mm
Piotr Falkowski i Jagoda Wąsowska

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

Mistrzostwa Polski, maraton w Londynie, Adizero: Road to Records – ostatni weekend obfitował w ciekawe wydarzenia biegowe. Dla tych, którzy chcą być na bieżąco, przygotowaliśmy krótkie podsumowanie wydarzeń z ostatnich dni. Adizero: Road to Records […]

Rekordy Polski, świata i Guinessa – co to był za weekend!

W tym roku obchodzimy 1000-lecie koronacji pierwszego króla Polski. W obchody tej rocznicy (milenicy?) włączyli się także organizatorzy imprez biegowych. Jednym z projektów organizowanych z tej okazji jest cykl Stolice Milenium. Czym jest, na czym […]

Stolice Milenium – okazja na to trofeum zdarza się raz na 1000 lat. Dosłownie!

Jak zacząć biegać?

Ciepła, wiosenna pogoda, która towarzyszy nam w ostatnich dniach sprawia, że wiele osób nabiera ochoty na aktywność fizyczną. Szybko jednak natrafiają na wątpliwości i pytania – Jak zacząć biegać? Jak powinny wyglądać biegowe początki? Jak […]

Jak zacząć biegać? Plan dla początkujących biegaczy

Bernard Kiprotich Too z Kenii zwycięzcą PKO Gdynia Półmaratonu. Pokonał trasę w czasie 1:03:54. Wśród kobiet najszybsza była jego rodaczka – Valentine Jebet, która potrzebowała 1:10:24 na dotarcie do mety. Pierwszym Polakiem, który przekroczył linię […]

Rekord Polski M45 wśród mężczyzn i debiut w półmaratonie Mistrzyni Europy. Podium należało jednak do Kenijczyków – PKO Gdynia Półmaraton za nami!

5 tysięcy osób pobiegnie w biegu głównym. W PKO Gdynia 5K oraz biegach dziecięcych Frugo Kids Run ponad tysiąc. W trakcie biegowego weekendu będzie śniadanie dla zawodników i rywalizacja rodziców z wózkami. Podczas konferencji prasowej […]

Gdynia czeka na biegaczy. PKO Gdynia Półmaraton startuje już w ten weekend!

Fundacja „Maraton Warszawski” kontynuuje współpracę z Nationale-Nederlanden. Już 28 września 2025 roku Warszawa po raz kolejny stanie się areną wielkich sportowych emocji, społecznego zaangażowania i promocji zdrowego stylu życia. 47. Nationale-Nederlanden Maraton Warszawski zapowiada się […]

Zwiększona pula miejsc i sponsor tytularny 47. Maratonu Warszawskiego!

Zapraszamy do obejrzenia oficjalnego wideoreportażu z TAURON 22. Cracovia Maratonu, który odbył się 6 kwietnia 2025 roku oraz zorganizowanych dzień wcześniej: OSHEE Biegu Nocnego na 10 km, 18. Mini Cracovia Maratonu im. Piotra Gładkiego o […]

TAURON 22. Cracovia Maraton i wydarzenia towarzyszące – oficjalne wideo

Kto by pomyślał, że od pierwszej edycji GWiNT Ultra Cross minęło 10 lat! Tymczasem już za chwilę będziemy odliczać minuty do startu kolejnej odsłony tego popularnego w Wielkopolsce biegu ultra. Zanim jednak gromkimi brawami przywitamy […]

10 lat biegowej pasji: GWiNT Ultra Cross już w najbliższy weekend!

Wygraj pakiet startowy na jeden z najpiękniejszych półmaratonów świata!
Weź udział