Organizatorzy maratonu w Londynie ogłosili wstępną listę męskich uczestników kwietniowego biegu. Po raz kolejny będzie to rekordowo mocna grupa, prawdziwa uczta dla kibica. Licząc średnią rekordów życiowych, maraton w Londynie jest najmocniejszym w historii. Dodajmy do tego trzech znakomitych debiutantów i można łatwo stwierdzić, że takiego biegu jeszcze nie oglądaliśmy.
W sobotę odbędą się najlepiej obsadzone zawody biegowe świata. Nie, to nie Igrzyska ani żaden międzynarodowy mityng – jedynie mistrzostwa kenijskiej policji w crossie.
W Kenii ma powstać w przyszłym roku nowoczesne laboratorium zajmujące się badaniami antydopingowymi. Powstaje wskutek nasilających się oskarżeń kierowanych pod adresem kenijskich biegaczy i będzie badało zarówno próbki krwi, jak i moczu.
Historia biegów to równocześnie historia poszukiwania wszelkich możliwych sposobów polepszenia wyników, zdobycia przewagi nad przeciwnikiem. W pierwszej części opowieści o rozwoju myśli treningowej mówiliśmy o interwałach i bieganiu „na ilość”. Teraz opowiadamy o różnych szkołach treningu.
Kenijscy biegacze jedzą mięso na kolację, bo wierzą, że da im to moc do treningu następnego dnia. Poza nim, na kenijskim talerzu znajdziemy ugali i warzywa. Na stole nie znajdziemy sztućców, trzeba poradzić sobie rękami. Zaprosiliśmy Kenijczyka do naszej kuchni.
Ilu zawodników złamało do tej pory granicę 27 minut na dystansie 10 000 metrów? Odpowiedź: 31. Ilu spośród nich pochodzi z Afryki? Odpowiedź: 30. Jedynymi białymi w tym towarzystwie są Amerykaninie Chris Solinsky, który swojego wyczynu dokonał w maju 2010 roku*.
Z oglądaniem Kenijczyków na zawodach jest problem. Ponieważ mają inny kolor skóry, dla Europejczyków wydają się do siebie bardzo podobni. W dodatku gdy oglądamy biegaczy, z których każdy jest bardzo szczupły, a wszyscy podobnie ubrani – problem się jeszcze pogłębia. I te nazwiska…