fbpx

Ludzie

Filip Walecki trenuje codziennie, we wrześniu ukończył pierwsze ultra. „On przełamuje strach”

Jego sportowa pasja rodziła się latami. Najpierw uczestniczył w zajęciach hipoterapii, a później polubił pływanie na basenie. Uprawiał też wiele innych sportów, a wśród nich badminton, czy dogtreking. Najbardziej jednak upodobał sobie bieganie. W tej dyscyplinie wielokrotnie stawał na podium startując w Olimpiadach Specjalnych. Poznajmy historię 23-letniego Filipa Waleckiego z Czarkowa w województwie śląskim.

Filip Walecki urodził się z trisomią 21. pary chromosomów, czyli zespołem Downa. Jego rodzice chcieli, żeby normalnie funkcjonował w świecie i był jak najbardziej sprawny. Dlatego całą rodziną aktywnie spędzali wolny czas. Często jeździli w góry, a także na wycieczki w różne tereny Polski. Starali się, żeby Filip normalnie uczestniczył w życiu rodziny oraz jak najwięcej przebywał z innymi ludźmi. Chcieli, aby zespół Downa nie był ograniczeniem, czy wykluczeniem aktywności ważnych dla rozwoju dziecka. Dzięki temu Filip szybciej się rozwijał.

Już w wieku 5 lat zaczął uczęszczać na basen. Początki były trudne, bo obawiał się wody, nie chciał się w niej zanurzyć, a nauka pływania była dla niego czasami prawdziwą udręką. Rodzice jednak nie ustępowali. Ten upór się opłacił. Filip teraz doskonale pływa, startuje w zawodach i przywozi z nich medale.

Jest typowym zadaniowcem. Określa sobie czas jaki ma spędzić w wodzie, a potem pływa w basenie przez np. 2 godziny bez przerwy. Kiedy mówi rodzicom: „jedziemy do domu”, to oznacza koniec treningu.

W dzieciństwie Filip jeździł na koniu pod kontrolą instruktora. Dzięki hipoterapii, która pojawiła się równolegle z zajęciami na basenie, uczył się koordynacji, stawał się śmielszy i odważniejszy. Z czasem jego rodzice ,,fundowali” mu coraz więcej aktywności. Przede wszystkim były to wyprawy w góry, spacery, a także pływanie na żaglówce. Przez kilka lat Filip regularnie uczęszczał na profesjonalne treningi badmintona w klubie UKS Plesbad Pszczyna. To właśnie te zajęcia miały ogromny wpływ na jego rozwój fizyczny. Tam pierwszy raz poznał smak rywalizacji sportowej, a także czym jest sukces i porażka.

– Brak przeciwwskazań do aktywności fizycznej pozwalał nam na podsuwanie mu (w myśl zasady „chcesz jeść to musisz się ruszać”) różnych propozycji, czasem nawet wbrew jego woli – opowiada Michał Walecki, tata Filipa. – Jednak zawsze kiedy widzieliśmy, że coś mu wybitnie nie odpowiada, to odpuszczaliśmy czekając, aż sam będzie na to gotów. Tak jest właśnie z rowerem, bo jeździ na nim, ale jeszcze bez entuzjazmu.

Bieganie

Sześć lat temu w domu państwa Waleckich pojawiły się psy. Były więc wspólne spacery, a potem marszobiegi. Filip miał niezłą kondycję wytrenowaną dzięki sportom, które do tej pory uprawiał, dlatego dość szybko wciągnął się w bieganie. W pewnym momencie nadszedł czas, żeby sprawdzić się w zawodach masowych. Pierwszy start był niezapomnianym przeżyciem, więc nastąpiły następne. Pokonywał dystanse 5, 10-kilometrowe. Im więcej startów, tym rodziła się większa motywacja do trenowania i chęć rywalizacji. Filip chciał więcej i więcej.

Podczas zawodów ściga się ze zdrowymi osobami, a radość, gdy przekracza metę zawsze jest ogromna. Biega w różnym terenie, również w górach. Na takich trasach towarzyszy mu tata Michał, który często nie może nadążyć za synem, gdy ten nabierze rozpędu.

Sukcesem dla Filipa jest samo ukończenie biegu. Cieszy się wtedy i z dumą o tym opowiada. Niektóre dystanse są dla niego dużym wyzwaniem. Tak było np. podczas półmaratonu Perła Paprocan, gdzie trzeba było okrążyć jezioro, czy na 30-kilometrowej górskiej trasie w zawodach Beskidy Ultra Trail. Niedawno podczas Jurajskiego Festiwalu Biegowego został ultramaratończykiem pokonując dystans 50 km.

Filip Walęcki

W domu Państwa Waleckich są 3 psy. Bella w typie labradora, Alik – mieszaniec maltańczyka z Shih Tzu oraz malamut Hera. Jako pierwszy zaczął z nimi biegać brat Filipa. Później Waleccy postanowili wziąć udział w zawodach dogtrekkingu startując w kategorii rodzinnej. Biegi te polegają na szukaniu punktów naniesionych na mapie i umiejscowionych w terenie. Startują w nich od 2014 roku. W Mistrzostwa Małopolski zajęli 5 miejsce na dystansie 17 km, tak samo jak w charytatywnych zawodach na Jurze. To były ich największe osiągnięcia w dogtrekkingu. Filip najczęściej biegał z Bellą, jednak ostatnio startuje z Alikiem. Najrzadziej z Herą, bo ten malamut jest duży, silny i trudny w prowadzeniu. Z nią lubi jedynie wbiegać na metę.

Filip na sportowo ma zaplanowany cały tydzień. W poniedziałek jeździ konno, we wtorek trenuje bieganie. W środę w szkole pływa na basenie, a później na stadionie ćwiczy szybkość. W pozostałe dni przynajmniej 2-3 razy znów trenuje bieganie. Raz w tygodniu pokonuje dłuższy dystans najczęściej w Beskidach, do których mają ok. 20 minut jazdy samochodem. W sobotę lub niedzielę jeszcze jest trening na basenie.

Przygotowując się do zawodów Filip czasami bierze udział w biegowych zajęciach grupowych organizowanych przez STS Biegaton w Mikołowie . Odbywają się one na stadionie i tam może poprawiać technikę oraz ćwiczyć szybkość. Doświadczeni trenerzy podpowiadają co zmienić i jaki trening powinien wprowadzić do swojego planu. Jak jest możliwość to pojawia się także na zajęciach BBL w tym samym mieście. Od czasu do czasu ćwiczy też na siłowni oraz konsultuje się z fizjoterapeutą.

Wyzwania

Filip Walecki nieustannie przesuwa granicę swoich możliwości. Jest pogodnym młodym człowiekiem, który często się uśmiecha. Lubi przebywać w towarzystwie innych osób i mimo, że mówi niewyraźnie, to z chęcią opowiada o swoich startach i wyzwaniach. A tych ma sporo i to nie tylko biegowych. Podczas akcji „Pływanie na medal” organizowanej przez GOSiR w Goczałkowicach, w ciągu 4 tygodni przepłynął na basenie 40 kilometrów. Ogromnym sukcesem było też zakwalifikowanie się na Trisome Games Antalya, czyli Światowe Igrzyska osób z zespołem Downa, które miały się odbyć w Turcji w marcu 2020 roku. Z powodu pandemii COVID-19 zostały przesunięte na inny termin.

– Dla Filipa sukcesem jest zrobienie czegoś nowego, czego się boi – mówi Michał Walecki. – Jednak on próbuje, przełamuje strach i najczęściej udaje mu się to osiągnąć. Medal na mecie nie ma dla niego większego znaczenia, ale to, że udało się zrobić coś trudnego. Pamiętam jak na twarzy miał ,,wymalowaną” taką sama radość i był zadowolony z siebie, kiedy skończył BUT-a i wtedy, gdy po raz pierwszy pływał w piance. Tylko poziom zmęczenia był różny.

Sport pozwolił Filipowi na pokonanie lęków i przełamywanie pewnych barier. Tak stało się z jazdą konną, Na początku była to po prostu hipoterapia. Później miłość do koni doprowadziła do tego, że dziś galopuje w terenie przez pola, czy nawet górskie drogi, tak jak to miało miejsce podczas jego wyprawy w Bieszczady, gdzie przez tydzień był w siodle. Medale nie są dla niego najważniejsze. Kiedyś robiąc miejsce na półce wyrzucił stare, mówiąc że będą jeszcze nowe, które zdobędzie.

Olimpiady specjalne

Rodzice Filipa nie prowadzą statystyk dotyczących występów syna na zawodach. Zresztą on sam nie przywiązuje wagi do medali czy dyplomów. Każdy swój start traktuje jak nowe oddzielne wyzwanie/zadanie nie powiązane z poprzednim. Chociaż, gdy kończy jedno, to w następnym stara się podnieść poprzeczkę.

– Patrząc na to z perspektywy rodziców mamy wrażenie, że jest to, pomijając ciągłą poprawę sprawności fizycznej, rodzaj rehabilitacji społecznej – mówi Michał Walecki. – Zarówno dla niego jak i dla ludzi, których spotyka na tych imprezach masowych.

Filip nie przygotowuje się dodatkowo do startów w Olimpiadach Specjalnych. Wystarczy mu zwykła aktywność. Praktycznie za każdym razem staje na podium. Startuje tam w wyścigach pływackich na dystansach 50 i 100 metrów, a w biegach na 800 i 1500 m. Od 2017 roku na Olimpiadach Specjalnych zdobył 6 złotych medali, 8 srebrnych i 4 brązowe.
Startując w tych zawodach Filip rywalizuje często z biegaczami z bardzo lekką niepełnosprawnością intelektualną, a za to w pełni sprawnymi fizycznie. Zdarza się, że nawet trenującymi w profesjonalnym klubie sportowym. Dlatego najważniejsze jest tu obycie się ze startem w zawodach, nauka rywalizacji i czerpanie z tego radości.

Przygotowania do Trisome Games, czyli Światowych Igrzysk osób z zespołem Downa, to zupełnie inna sprawa. Tu ważny jest specjalistyczny i systematyczny trening pod konkretne konkurencje, w których Filip będzie startował. Rywalizacja jest sprawiedliwsza, bo będzie się ścigał z osobami o podobnym poziomie sportowym. Wcześniej jednak, żeby móc wziąć udział w tych zawodach trzeba spełnić minimum kwalifikacyjne, które uprawnia do startu. Wyniki muszą być potwierdzone przez licencjonowanych sędziów.

Sportowe życie

Filip przyzwyczaił się do większej ilości ruchu i aktywności tak bardzo, że stało się to jego stałą czynnością życiową. Bez niej nie wyobraża sobie codziennego funkcjonowania. Uprawianie sportu wspomaga rozwój intelektualny i społeczny oraz pozwala uporządkować emocje. Uczy także sukcesu, a czasem porażki. Starty w imprezach masowych i kontakt z ludźmi uświadamia wielu z nich, że „zespół Downa nie jest chorobą, lecz częścią bogatego i zróżnicowanego dziedzictwa biologicznego. Osoby nim dotknięte nie są upośledzone w swojej istocie, lecz tylko w zakresie wymagań, które stawia mu społeczeństwo, w którym żyje.”

Te słowa Briana Stradforda dokładnie oddają to czym dla Filipa są imprezy sportowe. Przed zawodami na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej wraz ze swoim tatą był gościem specjalnym na spotkaniu z biegaczami i ich rodzinami. Podobało mu się że jest w centrum zainteresowań i może opowiedzieć o tym co robi. Na pewno czuł się bardzo doceniony. Nie był tylko zadowolony z jakości swojej wypowiedzi, ale to jak twierdzi jego Michał Walecki jest dla niego motywujące.

Może właśnie dzięki temu następnego dnia biegło mu się dobrze podczas pokonywania swojego pierwszego dystansu ultra (50 km). W końcówce czuł już zmęczenie, było ciężko, jednak nie odpuścił, nie chciał robić przerw, tylko spokojnie parł do mety. A po wszystkim padł zmęczony na trawę, leżał i śmiał się w głos. Przez kolejne dwa dni towarzyszyło mu poczucie sukcesu, a on już tworzył plany na następny długi bieg.

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.
mm
Jarosław Cieśla

Podoba ci się ten artykuł?

5 / 5. 8

Przeczytaj też

Kobieta w stroju sportowym stoi na ulicy

Bieganie na 5 km cieszy się ogromną popularnością wśród biegaczy, niezależnie od ich poziomu zaawansowania. Zarówno początkujący, jak i doświadczeni zawodnicy często wybierają ten dystans biegowy jako swój cel treningowy. Regularne bieganie przynosi liczne korzyści, […]

Ile razy w tygodniu biegać i jaki dystans, aby przygotować się do zawodów na 5 km

21 Cracovia Maraton to więcej niż tylko bieg ulicami miasta – to podróż pełna emocji i niepowtarzalnych widoków. Przygotujcie się na niezwykłą przygodę, podczas której wzrok warto trzymać ponad szerokie ulice stolicy Małopolski. Zapraszamy do […]

„Z historią w tle” – taka właśnie jest trasa 21. Cracovia Maratonu. Poznajcie szczegóły!

Wielka biegowa euforia nad Wisłą! Do startu 18. Nationale-Nederlanden Półmaratonu Warszawskiego zostało niewiele ponad tydzień, a listy startowe „połówki” i „piątki” wciąż się wydłużają! W sumie na obu dystansach zamelduje się prawie 20 tysięcy biegaczy. […]

10 dni do biegu i niemal 20 tysięcy uczestników na listach startowych!

Czy nowoczesne buty startowe muszą mieć w swojej konstrukcji karbon, żeby zapewniać świetną dynamikę? Jak się okazuje – niekoniecznie. Udowadnia to Saucony Endorphin Speed 4, który ma płytkę… nylonową. Czym charakteryzuje się to rozwiązanie, jak […]

Saucony Endorphin Speed 4 – buty z płytką, która daje szybkość i sporo… przyjemności [RECENZJA]

Gościem kolejnego podcastu z cyklu Czy tu się biega? jest Greg Albrecht – coach i doradca biznesowy, przedsiębiorca, który wylicytował start z numerem „1” w 18. Nationale-Nederlanden Półmaratonie Warszawskim zasilając konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. […]

Sport jest niezbędny do życia i do prowadzenia biznesu. Greg Albrecht

Zapraszamy Was na transmisję LIVE, będącą integralną częścią naszej akcji treningowej, mającej przygotować Was do udziału w 18. Nationale-Nederlanden Półmaratonie Warszawskim. W trakcie spotkania z doświadczoną dietetyczką, a także pasjonatką biegania, Agnieszką Tokarz, odkryjecie tajniki […]

Dieta i trening na 10 dni do 18. Nationale-Nederlanden Półmaratonu Warszawskiego [LIVE]

Istnieje prosty sposób na poprawę biegowej dyspozycji w ostatnich tygodniach czy dniach przed ważnym startem. Jest nim zastosowanie strategii „wyostrzania”, znanej na świecie jako „tapering”. Żadnych długich wybiegań, odpoczywamy psychicznie i fizycznie, a treningi są krótkie i intensywne.

Tapering, czyli ostrzenie pazurów przed wyścigiem

Patrycji Wyciszkiewicz chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. To utytułowana i ambitna sprinterka, która startując na najwyższym poziomie nam, kibicom, dostarczyła wielu pięknych emocji. Dziś Patrycja walczy o powrót do najwyższej ligi i za główny cel […]

Na bieżni czuję się jak rekin na polowaniu. Patrycja Wyciszkiewicz nie tylko o powrocie do formy