fbpx

Czytelnia > Czytelnia > Felietony

Jak uciec przed pościgiem. Poradnik taktyczny

Czasy mamy niepewne, a może być jeszcze gorzej. Na ulicach coraz częściej można spotkać bandytów z pałkami teleskopowymi. Dlatego, w trosce o naszych czytelników, przedstawiamy poradnik taktyczny: ucieczka przed pościgiem oraz sposoby przygotowania.

W nawale zawodów oraz teorii treningowych nie zapominajmy, że bieganie jest jednym z najbardziej praktycznych życiowo sportów. Najskuteczniejszym i najbardziej pokojowym sposobem pozbycia się problemów ulicznych jest taktyczne oddalenie się od napastnika, praktykowane już w czasach Aleksandra Wielkiego czy Hannibala. To ostateczne rozwiązanie wszelkich sporów, na dodatek najczęściej zgodne z prawem oraz w duchu Gandhiego. Z tym większym niepokojem obserwuję, że obecnie większość biegaczy nie posiada tego typu zdolności. Jako pościgowy weteran, o czym opowiadam w anegdotkach na końcu tekstu, dzielę się najbardziej praktycznymi wskazówkami dotyczącymi tej bogatej dziedziny nauki.

Pościg rozstrzyga się zwykle w kilku pierwszych sekundach

To sprawa najważniejsza – jeśli w ciągu pierwszych kilku sekund oddalisz się od napastnika, to późniejsze złapanie oddalającego się, wytrenowanego biegacza jest praktycznie niemożliwe bez zaangażowania dużej ilości dodatkowych osób. Jeśli napastnik jest dodatkowo obciążony – czy to kilogramami mięśni czy ekwipunkiem typu kamizelka albo tarcza – jego możliwości manewrowe na dystansie dłuższym niż 20-40 metrów są praktycznie żadne.

Niestety, truchtanie nawet największej liczby maratonów nie przygotowuje do tego rodzaju skutecznej akceleracji. Jeśli odwołać się do sportu wyczynowego, najlepszym treningiem ucieczkowym jest przygotowanie do dystansów 400-800 metrów. Wymaga sporego nacisku na elementy dynamiczne i siłowe. Bieganie dużo, poza zabijaniem naturalnej chyżości, powoduje także ogólne życiowe zmulenie, przez co potencjalny uciekinier nie tylko jest słabszy na starcie, ale spowolnione są także jego funkcje życiowe oraz reakcja na bodźce. W warunkach ucieczkowych spowolnienie to niemal wyrok śmierci.

Ucieczka przed kilkoma napastnikami wymaga wyjątkowej sprawności

Łatwo znaleźć w internecie filmiki pokazujące, jak sprytny biegacz unika nawet kilkunastu ścigantów, lawirując, skręcając i wykorzystując pojawiające się przeszkody terenowe. Wymaga to jednak sprawności ciała, orientacji w terenie oraz zdolności do wykonywania gwałtownych skrętów, skłonów czy wyskoków. To trzeba wytrenować, tego typu zdolności nie pojawiają się same.

Wykorzystaj masę przeciwnika

Na świecie od lat praktykuje się sztuki walki polegające na wykorzystaniu masy oraz pędu przeciwnika. To choćby aikido czy mniej znana sistiema. Te same zasady wykorzystuje się w udanej ucieczce, gdy nastąpi kontakt z wrogiem. Jeśli dojdzie nas i złapie duży, ciężki obiekt, to gwałtowne zatrzymanie się albo skręt, połączone z przykucnięciem czy pochyleniem, spowoduje przemieszczenie tegoż obiektu. Przy odrobinie wprawy, jeśli wrogów jest kilku, można w ten sposób rzucić jednym w drugiego, od razu eliminując dwa zagrożenia. Podobnie unikamy ciosów pałką czy strumieni skierowanego w nas gazu. Liczy się zwrotność, chyżość, zaskoczenie.

Ekwipunek

Poza przygotowaniem, w terenie liczy się odpowiedni sprzęt. Zapomnij o pulsometrze czy butach z amortyzacją. Adrenalina spowoduje wyjście tętna poza skalę, a w mieście liczy się przede wszystkim przyczepność. Najlepsze będą buty typu trampki, z gumową podeszwą. Jakakolwiek amortyzacja oznacza tylko straty energii. Strój ciepły, w kolorze maskującym, w kilku warstwach, co zabezpiecza przed ciosami. Żadnych wystających elementów, za które można złapać. Włosy schowane pod czapką lub kominiarką. Potencjalnie gogle dla osłony oczu.

Jak trenować?

Znając podstawy teoretyczne, łatwo rozpisać trening przygotowujący do ucieczki przed wrogiem. Liczyć się będą: szybkość i zrywność, do których bazą jest siła; ogólna wytrzymałość, wytrzymałość specjalna oraz elementy taktyczne. Gdybym miał proponować pięć treningów w tygodniu, powiedziałbym, że sobotę poświęcamy na taktykę, niedzielę na rozbieganie, poniedziałek jest wolny, wtorek to sprinty pod górkę, środa interwał w formie wytrzymałości specjalnej, czwartek rozbieganie, piątek ponownie wolny.

Rozbieganie nie wymaga wielkiej filozofii – to po prostu spokojny bieg, najlepiej wykonywany w terenie. Sprinty pod górkę trenują siłę oraz zrywność. Na stoku o sporym nachyleniu, rzędu 10-15% wykonujemy tylko 4-8 gwałtownych sprintów po 20-50 metrów. Po każdym z nich pozwalamy układowi nerwowemu w pełni się zregenerować. Odpoczynek to minimum dwie minuty, może być więcej, w spokojnym spacerze lub stojąc. Pierwsze treningi tego typu są zwykle niezdarne, nie powodują zakwasów, raczej uczucie niedosytu. To dlatego, że niewytrenoway biegacz nie umie ruszyć naprawdę mocno. Im lepsze wytrenowanie i postęp, tym bardziej tego typu sprinty dadzą nogom w kość. Potrzeba tu tygodni pracy i cierpliwości.

Wytrzymałość specjalna i taktyczna

Wytrzymałość specjalna to po prostu interwał na wysokiej prędkości. Najprostsza forma to 15×200 metrów, z przerwą 1-2 minuty spaceru albo truchtu. Intensywność wysoka, ale nie maksymalna. Bardzo mocno można biegać dopiero ostatni odcinek. Przed samymi pościgami nieco zmieniamy taktykę – pierwszy, środkowy oraz ostatni odcinek są bardzo mocne. Pozwala to na zbudowanie odporności na kwas mlekowy, który pojawia się po pierwszych kilku sekundach ucieczki. NIe zalecam odcinków dłuższych niż 200 metrów. Pościgi i ucieczki na wysokiej intensywności rzadko odbywają się na dłuższym dystansie. Przygotowujemy się raczej do serii zrywów, nie do rekordu życiowego na 800 metrów.

Najciekawsza w treningu będzie wytrzymałość taktyczna, czyli specjalny środek przygotowujący do manewrowania w warunkach wysokiej prędkości, dużego stresu oraz tłoku. Bogactwo środków pozostaje niezliczone, a zastosowanie ich wyjdzie z korzyścią dla sprawności każdego biegacza. Zacznijmy od zabaw znanych z lekcji WF. Siadamy na ziemi, tyłem do kierunku biegu. Na sygnał należy jak najszybciej wstać, jednocześnie odwracając się, przebiec sprintem 20 metrów, tam gwałtownie zatrzymać, wykonać dwa obroty wokół własnej osi, po czym sprintem wrócić i ponownie usiąść. Banalne, prawda? Nie uwierzycie, ile daje frajdy!

Kolejnym ćwiczeniem będzie przepychanka w tłoku, stosowana czasami przez 400-metrówców szykujących się do zmian sztafetowych. Ruszamy sprintem, a po obu naszych stronach stoją inni biegacze, którzy popychają nas i uderzają, poziom trudności dobieramy indywidualnie. Chodzi o przeszkodzenie w wydostaniu się tego mini kotła. W wersji zaawansowanej ćwiczymy na trawie lub plaży, w dużym tłoku, podczas gdy inni uczestnicy zabawy mają nas przewrócić. Można popychać, uderzać, nawet podcinać. Osoba trenująca ma za zadanie utrzymać się na nogach lub błyskawicznie wstawać z ziemi, nie dając przydusić.

Ostatnią, najwyższą formą wytrzymałości taktycznej będzie realny pościg, gdzie 2-3 osoby gonią, jedna ucieka. Kilkanaście sekund, odpoczynek, zmiana. Tego typu akcenty będą niezwykle zabawne, przyjemne, a jednocześnie budują siłę, szybkość, zrywność, ogólną sprawność, wzmacniają stopy i kostki. Należy tylko pamiętać, aby dopasować skalę trudności do sprawności danej jednostki. Dodatkowo można włączać do treningu upadanie i zrywanie, turlanie, przeskakiwanie przeszkód, elementy parkour. Dla szczególnie zaangażowanych: przesłuchanie bez obecności adwokata, wyrywanie paznokci i psychiczne znęcanie się.

Przykłady pościgów

Na koniec dwie obiecane anegdotki. Jedna stara, z czasów studenckich. Otóż gdy reprezentant pewnego klubu znalazł się podczas wyjazdu na zawody w niewłaściwej dzielnicy, lokalni patrioci postanowili reedukować go przy pomocy środków przymusu fizycznego. Reprezentant najpierw oddalił się taktycznym sprintem, unikając patriotycznych pałek, a po chwili, wobec nadal trwającego pościgu, zwolnił. Zwalniał i przyspieszał, dając goniącym iluzję względnie łatwej zdobyczy. Stopniowo pościg rozciągnął się, a nasz sportowiec zaczął biec skrajem rozkopanego kanału. W pewnym momencie począł utykać, zwolnił, sapał, łapał za bok. Biegnący na czele oprych ucieszony, już, już doganiał, sapiąc straszliwie, już wyciągał dłonie, już witał się z gąską… gdy wtem nasz bohater gwałtownie zatrzymał się, odwrócił… i bez śladu zmęczenia wyprowadził błyskawiczny cios w kierunku twarzoczaszki zadyszanego ścigającego. Zaskoczenie było tak potężne, że ścigający, rozpaczliwie machając patriotycznymi łapkami, niezdarnie wylądował w samym środku wykopu i szybko nie podniósł. Reprezentant uczelni pomachał radośnie do reszty ścigających i lekkim kłusem oddalił się w sobie tylko wiadomym kierunku.

Anegdotka numer dwa, dotycząca mnie osobiście. Otóż podczas pewnego turystycznego wyjazdu do Ameryki, rozkoszując się widokami, zaplątałem się w dzielnicę lokalnej patologii, w postaci domów na kółkach. Wyróżniając się wyglądem, zwróciłem na siebie uwagę lokalnej młodzieży. Dwóch przedstawicieli miejscowej flory spróbowało od razu oskrzydlić mnie i wyeliminować. Jeden na małym rowerku typu BMX, drugi pieszo, ale z kijem bejsbolowym w garści. Pech chciał, że trwało lato, a jako młody idealista spacerowałem w klapkach. Czy powstrzymało mnie to przed taktycznym wycofaniem się na z góry upatrzone pozycje? Nie. W klapkach, z małym plecakiem i aparatem w dłoni, wykonując kilka zwinnych manewrów, błyskawicznie oddaliłem się od zagrożenia, mimo że w akcie desperacji drugi ze ścigających w pewnym momencie rzucił we mnie trzymanym w reku kijem. Napastnikom nie pomagała spora masa mięśniowa, nie wiedzieli też, że próbują dognać średniodystansowego medalistę mistrzostw Polski. Polska szkoła biegów po raz kolejny udowodniła swą wartość. Polska myśl treningowa zwyciężyła!

Znam wielu biegaczy, którzy mają w zanadrzu podobne historyjki. Gdybyśmy w tamtych czasach byli tylko wolnymi maratończykami, pewnie dzisiaj nie czytalibyście tych tekstów. Dlatego przestrzegam i upominam: nie tylko wolne rozbiegania! Nie tylko biegi ciągłe! Czasy są niepewne, a bandziory z pałkami teleskopowymi krążą po ulicach miast. Bądźcie czujni i szybcy!

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
mm
Marcin Nagórek

Podoba ci się ten artykuł?

4.3 / 5. 77

Przeczytaj też

Można już zgłaszać się do udziału w 11. PKO Cracovia Półmaratonie Królewskim, który zostanie zorganizowany 12 października 2025 roku! Rozpoczęły się zapisy internetowe do największej pod względem frekwencji z imprez Królewskiej Triady Biegowej, a w […]

11. PKO Cracovia Półmaraton Królewski: zapisy rozpoczęte!

Suunto wprowadza na rynek nowość – zegarek Suunto Run, zaprojektowany z myślą o biegaczach na każdym poziomie zaawansowania. Sprawdzi się on zarówno dla tych, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z tą formą aktywności, jak i […]

Suunto Run. Nowy model zegarka niebawem trafi do sprzedaży.

Bieganie jest świetnym sposobem na utrzymanie dobrej ogólnej kondycji organizmu. Należy jednak pamiętać, że bieganie, to również bardzo duże obciążenia dla ciała. Jeśli mamy niewłaściwą technikę, to pojawiają się bóle i dolegliwości w stawach biodrowych, […]

Stawy biegacza – jak warto o nie dbać?

Bieg Urodzinowy Gdyni z Decathlon został tylko wspomnieniem, a przed nami kolejne sportowe wyzwanie. Mowa o czerwcowym Nocnym Biegu Świętojańskim z Decathlon, który odbędzie się 20 czerwca. Już dziś w Panelu Zawodnika można zgłaszać zamówienie […]

Wystartuj po zmroku w Nocnym Biegu Świętojańskim z Decathlon!

Już za kilka dni, 18 lipca, Lądek-Zdrój ponownie stanie się areną międzynarodowych zmagań trailowych. W ramach Dolnośląskiego Festiwalu Biegów Górskich (DFBG) odbędzie się kolejny etap prestiżowego cyklu Golden Trail Series, który wyłoni reprezentantów na finałowe […]

Golden Trail Series powraca do Lądka-Zdroju – walka o złote bilety podczas DFBG!

Woda kokosowa to naturalna alternatywa dla popularnych napojów izotonicznych. Dostarcza elektrolitów, minerałów i witamin wspomagających regenerację. Ale czy rzeczywiście sprawdzi się równie dobrze co sklepowe izotoniki? A może wystarczy po prostu pić “zwykłą” wodę? W […]

Woda kokosowa – właściwości, wartości odżywcze, zastosowanie. Czy nawadnia lepiej niż woda?

Do 47. Nationale-Nederlanden Maratonu Warszawskiego pozostało 20 tygodni. Z tej okazji w ramach naszej akcji treningowej przygotowaliśmy dla Was plany treningowe na wyniki 3:30, 3:40, 3:45, 3:50 lub 4:00 oraz oddzielny plan dla początkujących. Jak […]

Plany treningowe do 47. Nationale-Nederlanden Maratonu Warszawskiego

Good Coach App aplikacja dla trenerów

Czy aplikacja do trenowania zawodników faktycznie ułatwia pracę trenera? W jakim zakresie stanowi wsparcie? Jakie dodatkowe funkcje ułatwiają współpracę z zawodnikami? Jeżeli jesteś trenerem i prowadzisz zawodników, np. trenując ich online, koniecznie poznaj możliwości, jakie […]

Dla trenerów biegania: aplikacja Good Coach App – jak wypada po ponad 3 miesiącach testów?

Wygraj pakiet startowy na jeden z najpiękniejszych półmaratonów świata!
Weź udział