„Że nie będę już trenerem kadry, dowiedziałem się za pośrednictwem mediów”. Tomasz Lewandowski wydał oświadczenie
Konflikt na linii PZLA i Tomasz Lewandowski wciąż trwa. Były trener m.in. Adama Kszczota i Marcina Lewandowskiego wydał oświadczenie, w którym stwierdza, że „koronawirus już dawno dopadł Polski Związek Lekkiej Atletyki”.
Nasi czołowi średniodystansowcy po dwóch miesiącach zawieszenia mają nowego trenera – Piotra Rostkowskiego, o czym pisaliśmy na łamach naszego portalu. I chociaż były trener, Tomasz Lewandowski, nie ma wątpliwości, że jest to jeden z najlepszych szkoleniowców w Polsce, to jednak nie kryje również zniesmaczenia całą sytuacją. Po długim milczeniu oraz licznych niedomówieniach, postanowił zabrać głos. I to dobitnie.
Poniżej publikujemy fragmenty oświadczenia:
(…) „Sposób, w jaki często byłem traktowany trudno określić inaczej niż lekceważenie, brak elementarnego szacunku, pomawianie i wykorzystywanie. Stres to element pracy trenera, jednak w moim wypadku atmosfera długotrwałego konfliktu sprawiła, że odbiło to bardzo poważne konsekwencje na moim zdrowiu. (…)
Moje zdrowie zwyczajnie się załamało. Byłem lekceważony, nieszanowany, pomawiany i wykorzystywany. Do tego stopnia, że stałem się wrakiem, także emocjonalnie.
W takiej sytuacji, by mieć, z czego żyć i utrzymać rodzinę, tymczasowo przystałem na propozycję pracy jako trener-konsultant zawodników zagranicznych, nie będących jednak w żadnej kadrze narodowej.
Udało mi się przejść pierwszy etap leczenia, nabrałem sil. Prosiłem, tak jak w poprzednich latach o przychylność, godziwe warunki pracy, traktowanie z szacunkiem – w perspektywie najważniejszego sezonu. Sezonu olimpijskiego. Od tego zależał mój stan i dalszy przebieg leczenia.
(…)Chciałbym też, by opinia publiczna dowiedziała się, na ile wyceniana jest przez PZLA praca trenera w Polsce. Kontrakt opiewa na kwotę 200 zł brutto za dzień. Jednak nie za każdy przepracowany dzień, a jedynie za dzień wyjazdowy, bez względu na ilości dni pracy. My mieliśmy jeszcze zaplanowane 3 zgrupowania po 24 dni (z czego 6 to dni podróży). A więc 63 dni obozowe dałoby 12600 złotych brutto, za cały okres przygotowań do sezonu (8 miesięcy). Daje to średnie wynagrodzenie miesięczna na poziomie 1500 zł brutto!
(…) Postawiono mi szereg wymogów, m.in. dotyczących potwierdzania formy sportowej moich podopiecznych w sezonie halowym, udziału w różnych zawodach czy obozach (niezgodnych z koncepcją przygotowań), wyjazdów służbowych na koszt własny, zmieniano mi w ostatniej chwili program szkolenia wysyłając, zamiast na wcześniej zatwierdzone obozy w górach – obozy nad morzem albo wycofując z akcji obozowej na kilka dni przed wyjazdem psychologa, który miał być podstawą przygotowań na tym akurat zgrupowaniu.
W momencie, gdy nie zgodziłem się na – niepoważne moim zdaniem – propozycje związku, które w mojej ocenie poważnie zaburzały dotychczasową pracę prowadzonych przeze mnie zawodników – moja grupa formalnie przestała istnieć. I to pomimo tego, że deklarowałem dalszą chęć pracy z nimi.
(…) Mimo wszystko odłożyłem dumę na bok, starałem się zapomnieć o tym, jak byłem traktowany w przeszłości, o trudnej współpracy- wierzyłem, że stanie się to podstawą dla obu stron do ponownych rozmów.
(…) Tymczasem po 15 latach pracy dowiedziałem się – i to za pośrednictwem mediów, że zostałem odsunięty i nie będę już trenerem kadrowym.(…)
Przy tym zaznaczę to jasno. To dobrze, że właśnie Piotrowi Rostkowskiemu PZLA powierza tą trudną misję, bo trener ten zna się na rzeczy. I wiem, że da z siebie wszystko, choć mojego poznania zawodników jednak nie ma. To zarazem jeden z największych fachowców w Polsce.
(…)Nie ma innych kandydatur, ani czasu, to rozwiązanie doraźne, podjęte na kilka dni przed zgrupowaniem, na które trzeba było na ostatnią chwilę kupić bilety na czyjeś nazwisko…”
Całe oświadczenie na profilu facebookowym Tomasza Lewandowskiego: