Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia > Relacje z biegów > Wydarzenia
INEOS 1:59 Challenge: Eliud Kipchoge złamał barierę 2 godzin na dystansie maratonu!

Fot.: Thomas Lovelock
Eliud Kipchoge już dawno zapisał się złotymi literami w historii biegania. W sobotę 12 października 2019 r. dodał kolejny rozdział – pokonanie dystansu maratonu w czasie poniżej 2 godzin.
O wyzwaniu, jakiego podjął się Eliud Kipchoge było bardzo głośno w ostatnich dniach. Już w maju pojawiły się pierwsze informacje wskazujące, że rekordzista świata w maratonie nie będzie jesienią startował w żadnym z dużych światowych maratonów, a podejmie drugą w życiu próbę przebiegnięcia 42,195 km w czasie krótszym niż 2 godziny. Początkowo wydawało się, że bieg odbędzie się w Londynie, ostatecznie jako miejsce dla realizacji projektu INEOS 1:59 Challenge wybrano Wiedeń.
I to właśnie w stolicy Austrii dziś o godz. 8:15 najlepszy maratończyk w historii w otoczeniu specjalnie wyselekcjonowanych pacemakerów ruszył na realizację swojej misji. Kapitanem ekipy zawodników pomagających Eliudowi był 44-letni Bernard Lagat, który brał udział także w poprzedniej próbie złamania bariery 2 godzin – Nike Breaking 2 Project. Jak przyznał Amerykanin, jego zdaniem dla Kipchoge była to bardzo cenna lekcja.
Od Breaking2 był w stanie pobiec rekord świata w maratonie 2:01:39. Jego występ w Berlinie był naprawdę wyjątkowy. Nie tylko pobił rekord, ale poprawił go bardzo wyraźnie. (…) Jestem przekoonany, że w odpowiednim dniu może pokonać barierę 2 godzin. Oczywiście wiele czynników musi się zgrać, warunki pogodowe muszą być idealne i trzeba mieć nadzieję, że jego organizm nie będzie miał gorszego dnia i będzie nastawiony pozytywnie. Jeżeli ktokolwiek może to osiągnąć, to Eliud może.
Źródło: live.ineos159challenge.com
Pacemakerzy od samego początku biegli w specjalnej formacji przypominającej literę X, gdzie w samym środku był oczywiście główny bohater przedstawienia. Biegacze 5 km pokonali w 14 minut i 10 sekund, o 4 sekundy szybciej niż podczas Breaking2. Kolejne 5 km również zostało przebiegnięte w ciągu 14 minut i 10 sekund, co dawało przewidywany czas 1:59:50.
Zawodnicy nadający tempo nie musieli za bardzo zaprzątać sobie głowy tym, jak szybko biec. Przed nimi podążał samochód, wyświetlający wszystkie informacje: aktualny czas, aktualne tempo, przewidywany wynik oraz wyświetlał linię, wyznaczającą tempo 2:50/km – dokładnie takie, jakie utrzymywał Eliud Kipchoge i towarzyszący mu biegacze.
Ciekawy przebieg miały także zmiany, które przebiegały w ten sposób, by jak najmniej zaburzać szyk, w jakim podążali biegacze. Do tego zawodnicy robili wszystko, by zawsze bezpośrednio przed Eliudem podążał przynajmniej 1 zawodnik, osłaniając go od wiatru. Przy próbie, w której liczy się każda sekunda, wszystkie detale mają bardzo istotne znaczenie.
Kolejne kilometry biegu przebiegały niemal identycznie: 2:50, 2:50, 2:50, 2:48, 2:52, 2:50, itd. Po 30 km wynik Eliuda był o 9 sekund lepszy niż podczas Breaking2. Dla zwykłego śmiertelnika to własnie w tym momencie rozpocząłby się maraton, ale maratońskie problemy zdają się nie dotyczyć Kipchoge.
Z perspektywy kibica, gdyby nie fakt, że Eliud biegł tak szybko i biegł po tak niewyobrażalny wynik, przebieg próby można byłoby uznać za nieco nudny, bo wszystko przebiegało zgodnie z planem. Na ostatnią zmianę pacemakerską na ok. 5 km przed metą ruszył Bernard Lagat, który zajął centralną pozycję w formacji, biegnąc tuż przed Kipchoge.
Licznie zebrani kibice wokół pętli, po której biegli zawodnicy głośno dopingowali głównego bohatera wydarzenia. Przewidywany rezultat się nie zmieniał 1:59:49. Wyraz twarzy Eliuda także nie ulegał zmianie, biegł w skupieniu, nie „sięgając” nawet po swój uśmiech, który ma maskować ból na ostatnich kilometrach królewskiego dystansu.
Po 40. kilometrze wydawało się już pewne, że cel zostanie osiągnięty – zapas nad wynikiem z Monzy wynosił 28 sekund. Kipchoge sięgnął po ostatni napój i zaczął się uśmiechać. Być może odczuwał już trudy wysiłku, a może wiedział już, że wyczyn, do którego dążył ma na wyciągnięcie ręki. Ostatnie metry to zresztą już pewna forma celebracji sukcesu. Wśród kibiców wspierających legendarnego biegacza była także jego żona i dzieci, czekający na swojego bohatera na mecie.
Na kilometr przed metą samochód pokazujący czas zjechał, a pacemakerzy towarzyszący Eliudowi rozbiegli się, by sam Kipchoge mógł pokonać ostatnie metry w glorii i chwale. Cała drużyna biegła z uśmiechami na twarzach, a Kenijczyk widząc metę mógł już zacząć świętować. Ostateczny czas, jaki zapisał w historii Eliud Kipchoge to 1:59:40.
Eliud Kipchoge jest pierwszym w historii człowiekiem, który przebiegł dystans maratonu poniżej 2 godzin!
POBIERZ APLIKACJĘ MAGAZYN BIEGANIE I CZYTAJ NASZE NAJLEPSZE TEKSTY!