Sprzęt > Sprzęt > Ubrania do biegania
Ranking sklepów dla biegaczy 2012
Rys. Bartek Różycki
Z myślą o biegającej braci wysłaliśmy w Polskę naszych korespondentów, żeby przetestowali sklepy tylko dla biegaczy. Możecie się przekonać gdzie warto jechać nawet 300 km, a które sklepy lepiej omijać szerokim łukiem. Uwzględniliśmy tylko sklepy specjalistyczne. Przeczytajcie jak je oceniliśmy.
Tak jak w 2011 roku, nasi wysłannicy testowali tylko sklepy przeznaczone dla biegaczy. Tak jak w 2011 roku nie braliśmy pod uwagę sieciówek. Sprawdzaliśmy więc tylko sklepy specjalistyczne, które mają szansę (choć – jak pokazała praktyka – nie wszystkie tę szansę wykorzystują) odpowiedzieć na potrzeby nawet najbardziej wymagających biegaczy.
Co się liczy?
W 2011 roku przyznawaliśmy sklepom punkty w dziesięciu kategoriach. Tym razem zrezygnowaliśmy z kategorii „możliwość negocjacji i karty rabatowe/stałego klienta”. Decyzję taką podjęliśmy ze względu na zbyt dużą przypadkowość w tej kwestii. O ile każdy ze sklepów raczej ma ustalone sztywne zasady, według których działają karty rabatowe, o tyle przyjemne dla ucha „Możemy się dogadać” podczas jednej wizyty padnie od razu, a przy innej może nie być o tym mowy. Pozostałe kategorie są takie same, jak w poprzednim rankingu. Oto, co braliśmy pod uwagę podczas oceny:
Kompetencja sprzedawców – maks. 5 pkt
Nasi wysłannicy maglowali sprzedawców, jak umieli. Wypytywali o zastosowane technologie; sprawdzali, czy ocena biomechaniki stopy jest prawidłowa; zapamiętywali, jak dokładny był wywiad przed przystąpieniem do dobierania butów. Pięć punktów w tej kategorii dostawali sprzedawcy, którzy naprawdę wiedzą, o co chodzi w bieganiu i chętnie się tą wiedzą dzielą.
Wielkość asortymentu (buty) – maks. 5 pkt
Tutaj braliśmy pod uwagę: liczbę modeli butów w sklepie, liczbę firm oraz dostępność rozmiarów. Liczba przyznanych punktów w tej kategorii była wypadkową trzech wymienionych czynników, z których każdy miał taką samą wagę. Bo co z tego, że sklep proponuje 180 różnych modeli butów, jeśli wszystkie są w rozmiarze 38 dla pań i 44 dla panów?
Inny asortyment biegowy – maks 4 pkt
Oprócz butów (które są najważniejsze), dla biegaczy liczą się też ciuchy i gadżety. Dlatego nasi testerzy dokładnie przyjrzeli się wszystkiemu, co dostępne jest w sklepie. Wybór poszczególnych artykułów oceniany był w skali 0-3 pkt. Pod uwagę zostały wzięte: bielizna biegowa, odżywki (żele, białko itp.), nakrycia głowy, rękawiczki, odzież biegowa, bidony, plecaki i pasy biegowe, pulsometry, czołówki, odblaski, książki, czasopisma oraz inne, niestandardowe rzeczy. Liczba punktów przyznana w tej kategorii odzwierciedla szerokość asortymentu w porównaniu do innych sklepów.
Metody doboru obuwia – maks. 3 pkt
Tu nasi wysłannicy sprawdzali sposoby, jakie stosują sklepy w celu sprawdzenia biomechaniki stóp klienta. Co prawda są sprzedawcy, którzy metodą „na oko” oceniali bezbłędnie, jednak nigdy nie wiadomo, na jakiego sprzedawcę się trafi. Wierzymy w obiektywną technikę. W zależności od metody przyznawaliśmy następującą liczbę punktów: „na oko” – 0 pkt, metoda statyczna z wykorzystaniem sprzętu (footdisc, podoskop, skaner) – 1 pkt, metoda dynamiczna (ocena „na oko” podczas biegu – na bieżni lub po sklepie/korytarzu) – 2 pkt, wideoanaliza – 3 pkt.
Komfort klienta – maks. 3 pkt
Tu nasi testerzy skupiali się na tym, czy w sklepie jest im po prostu dobrze i przyjemnie. Maksymalną liczbę punktów w tej kategorii zdobywał sklep, w którym było gdzie usiąść, nie brakowało przestrzeni, było gdzie stanąć bosymi stopami, cały asortyment można było wygodnie przeglądać. Na pozór bardzo subiektywna i mało ważna kategoria – jednak jeśli sklep przypomina przytłaczający warzywniak, to chce się z niego uciec jak najszybciej.
„Dopieszczenie” klienta – maks. 3 pkt
Jak ważna jest ta kategoria przekona się każdy, kto jest „zielony” w temacie i dokonuje pierwszych zakupów. Ciężko będzie wyjść ze sklepu zadowolonym, jeśli sprzedawca nie wykazuje specjalnego zainteresowania, nie skupia się na kliencie, ma inne, ważniejsze sprawy do załatwienia w czasie jego wizyty. Trzy punkty dostawały tu sklepy, w których sprzedawcom naprawdę zależało na tym, żeby klient był zadowolony nie tylko z zakupów, ale i z całego czasu spędzonego w sklepie. Własna inicjatywa ekspedienta, porady dotyczące biegania, zaangażowanie, cierpliwość – tego oczekujemy w specjalistycznym sklepie.
Aktualność oferty – maks. 2 pkt
Tu sprawdzaliśmy, czy z półek czuć świeżą bryzę, czy raczej powiew minionej epoki. Ta kategoria ma znaczenie dla osób, które wierzą w to, że im nowsze technologie, tym lepsze bieganie. Sklep, w którym można kupić głównie muzealne okazy ze świata biegowego, nie spełni oczekiwań wymagających fanów nowości.
Dodatkowe aktywności – maks. 1 pkt
Tej kategorii nadaliśmy stosunkowo małe znaczenie wychodząc z założenia, że specjalistyczny sklep biegowy nie musi oferować bogatego wyboru dodatkowych atrakcji, żeby spełnić oczekiwania klientów. Mimo to docenialiśmy te sklepy, które wykazują inicjatywę. W tej kategorii mogliśmy przyznać tylko albo jeden punkt, albo wcale, a rodzaje proponowanych przez sklepy aktywności były naprawdę rozmaite – w związku z tym niektóre sklepy wykazujące małą inicjatywę dostawały 0 pkt, ponieważ były porównywane ze sklepami, które działały dużo aktywniej – i te dostawały 1 pkt.
Strona internetowa – maks. 1 pkt
Tutaj ocena była bardzo prosta. Sprawdzaliśmy, czy strona internetowa danego sklepu zawiera informacje dotyczące godzin otwarcia, producentów oferowanego sprzętu, adres oraz mapkę dojazdu. Jeśli strona miała co najmniej trzy z tych informacji – przyznawaliśmy jeden punkt.
Do tabeli z punktacją dorzucamy informację o tym, czy w danym sklepie jest bieżnia. Doświadczenie podpowiada, że bez możliwości sprawdzenia butów w biegu trudno jest wybrać odpowiedni dla siebie model. A po buty do chodzenia można się przecież wybrać do tańszego sklepu.
Jak to się robi?
W 2011 roku naszą główną wysłanniczką testującą sklepy dla biegaczy była młoda kobieta, która potrzebowała butów w rozmiarze 42 (naprawdę!). W tym roku, aby ranking był jak najbardziej rzetelny i porównywalny z zeszłorocznym – ta sama agentka ruszyła w trasę odwiedzając dobrze znane, ale też nieznane sklepy. Tak jak w zeszłym roku – udawała lekko zagubioną w świecie biegowym początkującą joggerkę, która nie bardzo wie, co znaczy słowo „nadpronacja” i chętnie się dowie wszystkiego o wszystkim. Dołączył do niej nasz drugi szpieg, którego zadaniem było przyglądanie się całemu sklepowi, liczenie ciuchów, modeli butów, sprawdzanie miękkości kanap… Czasem zamieniali się rolami z obawy o rozpoznanie. Dzięki dwóm badaczom – uzyskaliśmy dwa uzupełniające się spojrzenia. Oboje byli w każdym sklepie w tym samym czasie, więc mogli skonfrontować ze sobą swoje odczucia dotyczące wizyty. Setki metrów przebiegnięte na bieżniach, niezliczone ilości przymierzonych butów, dziesiątki uśmiechów (ale i kilkanaście krzywych spojrzeń), godziny spędzone w sklepach i w trasie, najrozmaitsze technologie amortyzujące wkute już na pamięć – wszystko po to, żebyście wiedzieli, co was czeka, kiedy postanowicie odwiedzić któryś ze sklepów dla biegaczy.
Kłopociki
Zeszłoroczny test był pierwszym w Polsce rankingiem sklepów biegowych, więc poszło w miarę gładko. Tym razem nie obyło się jednak bez drobnych problemów. Najpoważniejszym z nich było to, że nie przefarbowaliśmy naszej wysłanniczki na blond i nie kazaliśmy jej przytyć o 15 kg. Niestety, jak się okazało, dwanaście miesięcy to zbyt krótki okres, by zapomnieć o dość charakterystycznym kliencie. Mimo gorących chęci pozostania tajniakami – nasza ekipa została w kilku sklepach rozpoznana. Czasem sprzedawcy dawali znać, że „wiedzą o co chodzi” już na początku wizyty, czasem orientowali się w trakcie, a niekiedy – obsługując badaczy z wielkim uśmiechem – demaskowali ich już po zakończeniu odwiedzin.
O ile niektóre z kategorii można ocenić obiektywnie niezależnie od tego, czy wejdzie się do sklepu „po cichu”, czy z redakcyjną legitymacją przed sobą, o tyle niektórych rzeczy nie można rzetelnie ocenić, jeśli nie zostanie się tajemniczym klientem. Mimo że naszym dwóm wysłannikom udało się odwiedzić wszystkie sklepy, to w niektórych skończyło się tylko na miłej rozmowie i prawie kawce z ciasteczkami. Po policzeniu tego, co dało się policzyć, mogli sobie pójść. Dlatego zdecydowaliśmy się wysłać jeszcze jednego badacza, który udał się w późniejszym terminie na ponowne wizyty w sklepach, w których nasi wysłannicy zostali zdemaskowani. Dzięki temu udało nam się zebrać komplet obiektywnych ocen.
Zmiany, zmiany, zmiany…
Celem tegorocznego rankingu było nie tylko sprawdzenie, jak sklepy dla biegaczy dbają o przeciętnego klienta, ale również porównanie obecnej sytuacji z tym, co działo się rok temu. Okazało się, że różnice są naprawdę spore! Największa rzucająca się w oczy zmiana, to liczba specjalistycznych sklepów dla biegaczy. Wygląda na to, że nasz naród robi porządny rozbieg! W lutym 2011 roku w Polsce było 17 sklepów dla biegaczy – stan na luty 2012 to aż 24 takie miejsca (plus dwa nieuwzględnione w rankingu). Wśród nowych punktów znalazły się sklepy, które zdążyły już perfekcyjnie opanować biegowy know-how, ale także takie, które muszą się jeszcze sporo nauczyć.
Na czerwono oznaczono Sklepy Polecane. Rys. Krzysztof Dołęgowski
Dało się też zauważyć zdecydowany progres w większości z odwiedzonych w zeszłym roku sklepów. Zamiast footdisców pojawiły się bieżnie, sprzedawcy przestali polegać na własnych oczach i zainwestowali w podoskop, zwiększył się asortyment, pojawiły się nowe inicjatywy, a w niektórych sklepach nastąpił rozwój wielokierunkowy. To sprawiło, że nasi wysłannicy w niejednym sklepie musieli dyskretnie zbierać szczęki z podłogi, a noty w poszczególnych kategoriach w porównaniu z zeszłym rokiem poszybowały w górę jak dzikie!
Są, ale ich nie ma
Nie obyło się bez zaskoczeń na trasie. Nasi wysłannicy odwiedzali sklepy, które reklamują się w mediach, a jednak niektóre z nich nie znalazły się w rankingu. Dlaczego? Jednym od roku trwał remont (!), drugi właśnie się zamykał, trzeci okazał się showroomem sklepu internetowego.
Jak czytać ranking – czyli kilka wskazówek od naszej wysłanniczki
1. Zapoznając się z punktacją poszczególnych sklepów nie patrz tylko na końcowy wynik. Zwróć większą uwagę na te kategorie, które cię szczególnie interesują. Jeśli znasz się na dobieraniu butów bardziej niż przeciętny biegacz – pewnie niezbyt skorzystasz z kompetencji sprzedawców, a za to liczyć się będzie dla ciebie wybór asortymentu. Jeśli masz w planach szybkie zakupy – pewnie niskie noty w kategorii „komfort klienta” nie będą miały dużego znaczenia.
2. Pamiętaj, że ten ranking siłą rzeczy naznaczony jest pewnym piętnem subiektywności. Staraliśmy się maksymalnie zobiektywizować nasze wizyty i oceny, jednak mogliśmy po prostu źle trafić. Ból głowy sprzedawcy czy choroba najlepszego pracownika – takie czynniki mogły spowodować, że nasza wizyta w danym sklepie może się diametralnie różnić się od twojej.
3. Nasze wizyty we wszystkich sklepach miały miejsce pod koniec lutego, kiedy nie było jeszcze nowej – wiosennej kolekcji butów. Zapewne dlatego w wielu miejscach były problemy ze znalezieniem odpowiedniego rozmiaru butów i nie ma co się temu dziwić. Może przez większą część roku wszystkie sklepy mają pełną rozmiarówkę, a tylko pod koniec lutego zostają resztki. Wyszliśmy jednak z założenia, że są też klienci liczący na posezonowe obniżki, którzy chcą się jeszcze załapać na niższe ceny przed wejściem nowej kolekcji – dla nich też powinny znaleźć się odpowiednie rozmiary.
The winner is…
Dużo wyższy poziom wszystkich sklepów w porównaniu z zeszłym rokiem znalazł odzwierciedlenie w poszczególnych notach – aż trzy sklepy zdobyły maksymalną liczbę punktów! Król może być jednak tylko jeden, dlatego zwycięzcą Rankingu Sklepów Biegowych 2012 ogłaszamy sklep RunExpert ze Szczecina. W porównaniu z dwoma pozostałymi sklepami, które zdobyły taką samą liczbę punktów, RunExpert ma najbogatszy asortyment. Liczba i różnorodność produktów powalają na kolana – każdy biegacz chciałby zamieszkać w takim miejscu. W dodatku zachwyciły nas zmiany, które RunExpert przeprowadził przez minione 12 miesięcy. Doceniając ilość energii włożonej w stworzenie niepowtarzalnej, profesjonalnej marki – uznajemy to miejsce za najlepszy sklep biegowy w Polsce na rok 2012.
Rys. Krzysztof Dołęgowski
Badania rozpoczęły się 30 stycznia i zostały zakończone 26 marca 2012 r. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za zmiany, które dokonały się później.
Przeczytaj też opisy wizyt w poszczególnych sklepach.
„Ranking sklepów biegowych 2012”, Bieganie, maj 2012
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.