Wintercamp 2017, czyli jak przetrwać zimą w górach? [RELACJA]
Fot. Magdalena Grzelak
Bieganie w górach staje się niebywale popularne. Nieważne, czy ktoś jest przygotowany czy nie, biegają niemal wszyscy. Świetnie! Tyle, że należy pamiętać iż aktywność w górach wiąże się z realnym ryzykiem. Warto zatem wiedzieć, jak się zachowywać, by to ryzyko zminimalizować.
Fot. Magdalena Grzelak
Bieganie zimą po górach jest znacznie bardziej niebezpieczne od biegania po mieście. W związku z tym, osoby które planują zacząć zimową przygodę, powinny się do tego przygotować. My wybraliśmy się na Wintercamp który okazał się bardzo pomocny.
Wintercamp większości może się kojarzyć tylko ze spaniem zimą w namiocie. Tak naprawdę podczas obozu, jest to tylko jeden z wielu elementó. Na Wintercampie dostępny jest cykl szkoleń, o różnej tematyce: sprzęt zimowy, szkolenie lawinowe, pierwsza pomoc, wspinaczka lodowa, awaryjny biwak, skitoury. Jednak każdy uczestnik może wziąć udział tylko w trzech z nich.
Dla biegaczy najbardziej przydatne, będzie szkolenie medyczne z pierwszej pomocy, sprzętowe oraz awaryjny biwak. Te trzy szkolenia zapoznają uczestników z podstawowymi umiejętnościami potrzebnymi do radzenia sobie w kryzysowych sytuacjach.
Fot. Magdalena Grzelak
Medyczne
To moim zdaniem jedno z najciekawszych szkoleń, jakie są na całym obozie. Podzielono je na trzy etapy. Pierwsza część, to zapoznanie się z najpopularniejszymi kontuzjami (skręcenia, złamania, rany): tym jak je wstępnie zdiagnozować i jak z nimi postępować. Ratownicy pokazali, jak wykorzystać przedmioty, które mamy przy sobie np. chusta na szyi zamiast bandaża, kijki trekingowe, czy patyk zamiast listwy usztywniającej, taśma klejąca do zatamowania krwotoku itp.
Druga część, to nauka masażu serca i sztucznego oddychania. Ciekawą sprawą jest jednak obsługa defibrylatora. Niby bardzo zaawansowane urządzenie, jednak jego obsługa okazała się banalnie prosta. Ta umiejętność może za to uratować życie.
Trzecia część, to ćwiczenia praktyczne. W mrozie i śniegu, okazywało się to znacznie trudniejsze, niż można przypuszczać.
Fot. Magdalena Grzelak
Sprzętowe
Szkolenie nie jest stricte ze sprzętu biegowego, jednak warto je zaliczyć, jeśli chce się wyjeżdżać w góry choćby po to, by pochodzić po szlakach zimą.
Rozpoczyna się od zaprezentowania różnych typów rakiet śnieżnych (w tym także rakiet do biegania). Później zaczyna się część praktyczna, czyli krótka nauka techniki poruszania się w nich.
Druga część, to przedstawienie zasad dotyczących ubierania się i różnic w konstrukcjach ubrania. Pisałem już artykuły np. o budowie kurtki czyli kurtki dwuwarstwowe, trójwarstwowe, ale była to tylko teoria. Na szkoleniu można było wziąć kurtkę do ręki i zobaczyć, na czym w rzeczywistości polegają różnice.
fot. Magdalena Grzelak
Przy okazji pokazany został prototyp lekkiej kurtki biegowej Jack Wolfskin oraz jedna z najlżejszych kurtek od deszczu firmy Berghaus. Co istotne, mimo że wszędzie wisiały logotypy znanych marek, szkolenie było neutralne i obalało marketingowe bajki, jak choćby ta o cudownej oddychalności membran.
Biwakowe
Ratownicy GOPR zaprezentowali sposoby na przetrwanie nocy, gdy nie jesteśmy na to przygotowani, a warunki uniemożliwiają powrót. Sytuacja oczywiście bardzo rzadka, ale wiedza zdobyta na szkoleniu może pomóc przeżyć. Ratownicy pokazali jak wykopać jamę, która będzie noclegiem, czym ją wyłożyć, żeby odizolować się od zimna oraz w jaki sposób poruszać się w terenie. Udzielili instrukcji obsługi raków i czekana, między innymi hamowanie w czasie zjazdu po upadku.
Fot. Magdalena Grzelak
Dla wielu największą atrakcją był nocleg w namiocie. Jeśli jednak ktoś w nocy by stwierdził, że jest mu za zimno, mógł przenieść się do schroniska.