Magnetyczna nerka do biegania Runtimate
Fot. Runtimate
Nerki biegowe znane są od dawna, a ich forma od początku nie uległa większym zmianom. Dodane zostały np. uchwyty na bidon czy ściągacze, ale to wszystko. Runtimate to jednak produkt inny niż wszystkie,. Nawet jeśli nie pobije rekordów sprzedaży, trudno przejść obok niego obojętnie.
Fot. Runtimate
Nerka Runtimate z wyglądu w zasadzie nie różni się od innych. Na pierwszy rzut oka jest jak wszystkie inne – ot, pasek z kieszonkami, w które można wrzucić trochę drobiazgów. Jednak wygląd to właściwie jedyne podobieństwo. Runtimate to nieco więcej niż prosta torebka noszona w pasie, można ją nazwać – może nieco szumnie – systemem. Nerkę stanowi pas, do którego mocuje się wybrane przez siebie elementy, w dodatku, w dowolnej konfiguracji. Kieszonki, telefon, uchwyt na kurtkę czy bidon. Żaden inny pas nie daje nam takich możliwości wyboru. W tym przypadku pas możemy spersonalizować i dostosować do własnych potrzeb.
Fot. Runtimate
Najciekawsze jest jednak to w jaki sposób owe kieszonki czy bidony mocowane są do pasa. Służą do tego magnesy. Nie ma żadnych sprzączek, zatrzasków czy rzepów. Bierzesz kieszonkę, bidon czy uchwyt z telefonem (wyposażone w magnesy), przykładasz do pasa i gotowe, kieszonka zamontowana. Chcesz ściągnąć? Nic prostszego po prostu odrywasz element i to wszystko.
Jest to co prawda projekt na Kickstarterze, ale to, że przejdzie do fazy realizacji jest niemal pewne. Problemem może być jednak cena, która zaczyna się od 60 euro, a w najdroższej opcji z pełnym wyposażeniem zbliża się do 100 euro. Jak na pas biegowy, jest to stawka absurdalna.