Przepis na przekroczenie własnych granic? Opuścić rolę mistrza i zostać uczniem
Wyjdź ze strefy komfortu – takie było hasło imprezy zorganizowanej w Warszawie przez Reebok. Cel został osiągnięty, jednak w inny sposób, niż można było się spodziewać.
17 stycznia 2016 w studio Pin Up odbył się event promocyjno-sportowy marki Reebok. Zasady teoretycznie były jasne: wybrać sobie jeden z czterech treningów, w którym chce się wziąć udział. Jako, że bieganie mam na co dzień, wybrałam jogę. Pomyślałam, że przyda mi się porządne rozciąganie.
Przedstawiono trenerów, którzy mieli poprowadzić zajęcia. Niestety jak się okazało, wszyscy daliśmy się nabić w butelkę. Samozwańczy jogini trafili na zajęcia taneczne. Biegacze – na CrossFit, crosfiterzy na jogę, a tancerze na bieganie. I tak oto niespodziewanie ze specjalistów w swoich dziedzinach, stanęliśmy przed faktem bycia uczniem. Nieporadnym i słabo skoordynowanym.
Tańczyć nigdy specjalnie nie lubiłam. Jednak jak wiadomo, nie lubimy tego, co nam nie wychodzi. Więc podjęłam wyzwanie – przez godzinę próbowałam wyłapać kroki, które z werwą pokazywała trenerka. W jej wykonaniu wyglądało sexi. W moim – pokracznie. To jednak nic.
O ile wcześniej wydawało mi się, że doskonale znam swoje ciało, wszak biegam i ćwiczę, wiem jak wylądować na śródstopiu, czym jest rotowanie miednicy i jak utrzymać kolana w linii prostej, to na prowizorycznym parkiecie byłam bezradna. Ręce szły w jedną stronę, nogi w drugą, a pupa w tył. Zdecydowanie organizatorom w zaskakujący sposób udało się wyciągnąć mnie ze strefy komfortu. A ten oszukańczy zabieg przypomniał, że po prostu warto uczyć się rzeczy nowych. Chociażby po to, by być bardziej sprawnym, a w efekcie stać się lepszym biegaczem.
Wisienką na torcie eventu była obecność ambasadorki marki Reebok oraz sześciokrotnej mistrzyni świata w muay thai – Joanny Jędrzejczyk. Zaskakująco drobna, delikatna i dziewczęca. Słuchając jej historii dojścia na szczyt i obserwując tę niesamowicie silną postać nie mam wątpliwości, że warto jest przynajmniej raz na jakiś przekraczać własne granice. A w szczególności te, które stawiamy sobie w głowie.