fbpx

Czytelnia > Ludzie > Historie biegaczy

Tolan vs. Metcalfe. Wielka debata na linii mety

los angeles 1932

Złote medale w konkurencjach sprinterskich rozstrzygają się zwykle na „kratkach”. Usain Bolt przyzwyczaił nas co prawda do zwycięstw łatwych i zdecydowanych, ale przecież nie raz przeżywaliśmy emocje jeszcze po zakończeniu biegu sprinterskiego – czekając na oficjalne rozstrzygnięcie z ust sędziów.

Współczesność ma tę przewagę nad historią, że oferuje bezpośrednio zainteresowanym narzędzia, jakich blisko sto lat temu nie było. W praktyce nie da się nie rozstrzygnąć o tym, kto był pierwszy – zawsze można przesunąć analizę o jeden przecinek i dojść prawdy. A i tak taka zabawa w odczytywanie nazwiska zwycięzcy trwa raptem kilkadziesiąt sekund. Na igrzyskach olimpijskich w roku 1932 na ogłoszenie nazwiska nowego mistrza olimpijskiego w sprincie trzeba było czekać 2 godziny. Gdyby ten bieg odbywał się dziś, to oczywiście czekanie na rezultaty trwałoby znacznie krócej. I jak na ironię – mistrzem olimpijskim byłby ten, który 1 sierpnia 1932 został sklasyfikowany na drugim miejscu.

Jubileusz za Wielką Wodą

Letnie igrzyska olimpijskie w Los Angeles rozpoczynały dziesiątą olimpiadę nowożytną, choć oczywiście jeden z czteroletnich okresów olimpijskich swoich igrzysk nie miał – w roku 1916 glob ogarnięty był wojną światową. W historii ośmiu poprzedzających Los Angeles igrzysk tylko raz olimpijski finał biegu na 100 metrów wygrał zawodnik z Europy. Był nim uwieczniony w filmie Rydwany Ognia Brytyjczyk Harold Abrahams – mistrz z Paryża z roku 1924. Ale i tak nie zmienia to faktu, że rywalizacja sprinterów na wszystkich zawodach olimpijskich w okresie do roku 1932 była rywalizacją… białych. Spośród siedmiu mistrzów olimpijskich czterech było Amerykanami, jeden – Kanadyjczykiem, jeden – Brytyjczykiem, a jeden reprezentował Południową Afrykę. Żaden nie był czarny.

Biały sport

Mur zaczął pękać zaraz po igrzyskach w Amsterdamie w roku 1928. W finale tamtych igrzysk Amerykanie ponieśli zawstydzającą klęskę, wyjeżdżając z Holandii bez medalu w sprincie. To był dla nich policzek, na który musieli jakoś odpowiedzieć. Ale czy upokorzenie z tego powodu mógł odczuwać 20-latek z Denver Eddie Tolan? Chyba nieszczególnie. Że szybsi od niego biali rodacy przegrali w Europie z kretesem – wiedział. Ale żeby z tego powodu odczuwać wstyd? W Ameryce rządzonej przez segregację rasową na takie uczucia pewnie nie było miejsca. Jedno jest pewne – już w rok po igrzyskach amsterdamskich Tolan uzyskał najlepszy w historii wynik w biegu na 100 yardów – 9,5 sekundy – z miejsca stając się sprinterem nr 1 w Stanach. To było coś! Bo być lepszym od wszystkich – z białymi na czele! – to był wielki wyczyn. Od tego momentu kariera Tolana zaczęła rozwijać się błyskawicznie i stając do amerykańskich eliminacji przed igrzyskami w Los Angeles był jednym z faworytów. Ale nie głównym.

Rywale

O dwa lata młodszy od niego Ralph Metcalfe też był czarny i też wiedział, że sport może być drogą do udowodnienia wszystkim, że jest coś wart. Ze względu na wiek doszedł do szybkiego biegania ciut później niż Tolan, ale to on wygrał amatorskie mistrzostwa Stanów Zjednoczonych AAU w roku 1932 na dystansie 100 metrów. W eliminacjach narodowych przed igrzyskami wygrał bieg na 100, jak i na 200 metrów. W obu drugi był Eddie Tolan. Obaj zakwalifikowali się do olimpijskiej ekipy USA.

Koślawe igrzyska

Zawody lekkoatletyczne w Kalifornii w roku 1932 były oczywiście zdominowane przez gospodarzy. Samo położenie miejsca rozgrywania zawodów sprawiło, że dla wielu ekip wyprawa była zbyt trudna logistycznie. Dość powiedzieć, że reprezentacja Finlandii udająca się na te zawody potrzebowała na dotarcie do Los Angeles 12 dni. Efekt był oczywisty – o ile cztery lata wcześniej do biegu na 100 metrów zgłosiło się 77 zawodników z 31 krajów, o tyle w roku 1932 zawodników było 34, a reprezentowanych krajów – 17. Cóż, era awiacji cywilnej miała dopiero nadejść.

Foto co to?

W powijakach było nie tylko lotnictwo, ale i elektronika. W czasie igrzysk wprowadzono do użytku kamerę wielkoformatową Kirby’ego. Urządzenie miało wesprzeć sędziów rozstrzygających o kolejności na mecie w co bardziej skomplikowanych przypadkach. Niestety, nie zapobiegło kilku dziwnym rozstrzygnięciom, z których największym było kompletne odwrócenie kolejności jednego z półfinałów, w którym Eddzie Tolan rzutem na taśmę wywalczył trzecie miejsce kosztem ustępującego mistrza olimpijskiego sprzed 4 lata Percy’ego Williama, po czym został ogłoszony… zwycięzcą biegu. Na szczęście nie miało to wpływu na skład finału.

120 minut 10 sekund i 3 dziesiąte

Bieg finałowy na dystansie 100 metrów trwał dokładnie 10,3 sekundy plus dwie godziny. Z bloków najlepiej wyszedł Japończyk Takayashi Yoshioka, który do dziś uważany jest za jednego z najlepiej wychodzących z bloków sprinterów w historii. Ale po 40 metrach zrównał się z nim Eddzie Tolan. Zawodnik ten przez cały czas pozostawał w cieniu Ralpha Metcalfa, który – choć młodszy – w ostatnich miesiącach przed igrzyskami zaczął wyraźnie górować nad rywalem. W zawodach NCAA uzyskał on w sprincie wynik 10,2 – najlepszy w historii, ale za rekord nie uznany. Teraz, na torze w Los Angeles, drobny jak na sprintera (ważył zaledwie 70 kilogramów) Tolan uciekał co sił w nogach przed wyższym od siebie Metcalfem.

Czyli kto wygrał?

Po 60 metrach biegu dwóch czarnoskórych zawodników dzieliło raptem 30 centymetrów. Po 80 – biegli już razem. A złotym medalu igrzysk olimpijskich miało zadecydować 20 metrów – czyli jakieś 2 sekundy. Tak się przynajmniej wydawało. Linię mety przecięli razem, a kończąc bieg Metcalf wykonał jeszcze znany dobrze wszystkim kibicom „rzut na taśmę”. Ale kto wygrał? Kibice w żaden sposób nie mogli tego ocenić. Niestety, sędziowie również. Obrady i analizowanie zapisów na taśmie trwało przez dwie godziny. Ostatecznie wydano werdykt – jako pierwszy linię mety przeciął pierwszy był Tolan, jako drugi – Metcalf. Obaj w czasie nowego rekordu świata – 10,3 (10,38 liczone elektronicznie). No właśnie, przeciął. Otóż jak już wspomnieliśmy na początku wedle współczesnych przepisów zwycięzcą biegu byłby… Metcalfe. Dlaczego? Otóż dlatego, że dziś o kolejności nie decyduje to, kto linię mety przetnie jako pierwszy (czyli „dotknie” jej dalszej krawędzi), ale kto do niej pierwszy dotrze. 79 lat temu, 1 sierpnia 1932 roku zrobił to Ralph Metcalf. Rzecz w tym, że wtedy obowiązywały inne przepisy i pierwszym w historii czarnoskórym mistrzem olimpijskim w sprincie został właśnie Eddie Tolan.

Ciąg dalszy nastąpił

Rywalizacja między Metcalfem i Tolanem miała dalszy, jeszcze bardziej dramatyczny przebieg. W dwa dni później odbył się finał biegu na 200 metrów. Jako pierwszy zameldował się na mecie Tolan, za nim inny Amerykanin George Simpson, a trzeci był Metcalfe. Ale kiedy zmierzono długość poszczególnych torów to okazało się, że… ten, po którym biegł Metcalfe był o półtora metra za długi! Zawodnikowi zaproponowano powtórzenie finału, tym razem już na normalnym, wymiarowym torze. Ale on wspaniałomyślnie zrezygnował, nie chcąc narażać swego kraju na utratę jednego z trzech wywalczonych na tym dystansie medali. Fakt, jako zespół Amerykanie w tym biegu lepiej wypaść już nie mogli.

Pechowiec Met

Po igrzyskach w Los Angeles Tolan zakończył sportową karierę i zajął się występami w… wodewilach, zaś Metcalf rozpoczął przygotowania do igrzysk roku 1936. w latach 1932-34 zdominował  światowy sprint, wygrywając pięć tytułów amatorskiego mistrza kraju. I pewnie wywalczyłby w Berlinie upragniony złoty medal gdyby nie to, że w międzyczasie wypłynął talent niejakiego Jessiego Owensa. Ralph Metcalf zdobył więc w Berlinie kolejny srebrny medal. Pocieszenie znalazł dopiero w sztafecie, w której wywalczył upragnione złoto. Potem został zaś politykiem, przez 8 lat zasiadając w Izbie Reprezentantów jako przedstawiciel Chicago.

Marek Tronina, Wielka debata na linii mety, Bieganie, czerwiec 2011

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
mm
Marek Tronina

Podoba ci się ten artykuł?

5 / 5. 1

Przeczytaj też

Salomon Ultra Glide 3

Testowany przeze mnie model Salomon Ultra Glide 3 to propozycja, która ma zagwarantować niesamowity komfort podczas długich biegów, nawet w trudnym terenie. Stabilne, dobrze pochłaniające wstrząsy i inspirowane uznaną linią S/lab, ale dostępne w bardziej […]

Salomon Ultra Glide 3 – test bez litości jednego z najbardziej komfortowych modeli terenowych

Startują zapisy na wyjątkowy bieg na dystansie 10 km, który zostanie przeprowadzony równoleglez 47. Nationale-Nederlanden Maratonem Warszawskim – Nice To Fit You Warszawską Dychę.28 września 2025 roku Warszawa po raz kolejny stanie się biegowym centrum […]

Ruszają zapisy na Nice To Fit You Warszawską Dychę. Poczuj atmosferę Wielkiego Biegu!

Nieprzerwany maraton codziennych obowiązków i chroniczny brak czasu odbijają się na poziomie energii. Szacuje się, że nawet co czwarta osoba dorosła doświadcza spadków energii w ciągu dnia, które utrudniają koncentrację i wpływają na wydajność wykonywania […]

Co zrobić, żeby mieć więcej energii? Sposoby na zmęczenie i senność 

19. edycja Maratonu Sztafet zbliża się wielkimi krokami. Wydarzenie odbędzie się 24 maja 2025 roku na warszawskiej Kępie Potockiej. Drużynowy bieg w formule ekidenu to wyjątkowa okazja, by wspólnie z zespołem z pracy, przyjaciółmi albo […]

Trwają zapisy na Maraton Sztafet – ostatnie wolne miejsca startowe!

Już 8 czerwca br. biegacze po raz siedemnasty wyruszą na trasę Biegu Ursynowa. Trasę uważaną przez wielu za idealną do bicia rekordów życiowych na dystansie pięciu kilometrów. Bieg Ursynowa jest od lat jednym z ważniejszych […]

Najszybsza „piątka” w mieście. Trwają zapisy na 17. Bieg Ursynowa

Saucony zaprezentowało niedawno najnowszą odsłonę swojego podstawowego buta treningowego, czyli Ride. To już 18. generacja tego modelu. Chociaż o wrażeniach z testu wypadałoby napisać dopiero na końcu, by potrzymać Was nieco w niepewności, to w […]

Saucony Ride 18: Idealny towarzysz treningów i zawodów! [test]

Plan treningowy na wynik 3:50 to propozycja dla początkujących średniozaawansowanych biegaczy, którzy mają za sobą półmaraton pokonany w czasie poniżej 2 godzin i szykują się do debiutu w maratonie lub są już na poziomie pozwalającym […]

Plan treningowy do maratonu na wynik 3:50 [20 tygodni]

Do realizacji planu można przystąpić w zasadzie z marszu, mając na koncie kilka tygodni w miarę regularnych treningów biegowych, pod warunkiem, że jest się w stanie przebiec 10 km w czasie poniżej 55 minut. Plan […]

Plan treningowy do maratonu na wynik 3:40 [20 tygodni]

Wygraj pakiet startowy na jeden z najpiękniejszych półmaratonów świata!
Weź udział