Royal Bay – skarpety kompresyjne w eleganckim wydaniu [TEST]
Fot. Krzysztof Dołęgowski
Dostałam je w dniu, w którym szykowałam się do ważnego, ostatniego w sezonie startu – Beskidy Ultra Trail. Zawodów, które zamierzałam wygrać. I z tej perspektywy – zakładanie czegoś nowego, niesprawdzonego, nie wydawało mi się najlepszym pomysłem. Dałam się jednak namówić na założenie nowych skarpetek, nieznanej mi firmy i nie sparzyłam się.
Sprzedawca zachwalał je długo. Mówił o wzorcowym stopniu kompresji, która ma być większa przy kostkach, a ucisk ma zmniejszać się ku górze skarpety (żeby poprawiać ukrwienie), o wygodzie, ochronie dla ścięgna Achillesa, o tym, że nie śmierdzą, że mają odblaski, i całym rocket science, jaki w sobie kryją. Przytakiwałam grzecznie, nastawiona dosyć sceptycznie do spraw naukowo potwierdzonych, doskonałych właściwości skarpet czy innych, podobnych gadżetów z kosmosu. Skarpety to w końcu skarpety – może i można mówić o nich godzinami, ale ostateczny test odbywa się na stopach. Jeśli są zbyt sztuczne i noga kisi się w środku, robi się mokra od samej niemożności złapania „oddechu”, żadna kosmo-technologia jej nie pomoże. Tak samo gdy cokolwiek uwiera w śródstopiu czy w okolicach pięt, albo równie irytująco – drażni nogę pod kolanem zbyt mocno ściskając łydkę – po prostu nie zdaje testu. Zdecydowałam się na start w Beskidy Ultra Trail w nowych, długich podkolanówkach, bo coś niejasnego działo się w mojej łydce i stwierdziłam, że może kompresja utrzyma ją bardziej w ryzach.
Kilka słów o kompresji
Producent Royal Bay podkreśla, że ma 20-letnie doświadczenie w dziedzinie kompresji medycznej (związanej np. z żylakami). Ucisk w skarpetach sportowych ma oddziaływać na masę mięśniową. Podobno działanie kompresji na minimalizację wstrząsów i wibracji odbieranych przez mięśnie zostało już potwierdzone badaniami. Wykazano również, że ogranicza mikrourazy i przyspiesza regenerację, poprzez stymulowanie krążenia. Dzięki temu można trenować więcej z mniejszym ryzykiem kontuzji, a treningi na twardym podłożu są łatwiejsze do zniesienia. Przyspieszone krążenie sprawia, że do mięśni łatwiej i szybciej dostanie się tlen czy glikogen. (Więcej na temat kompresji – plusów i minusów – można znaleźć w artykule Tomka Kowalskiego z Biegania, numeru z czerwca 2013 roku).
Wielki błękit
Wybrałam podkolanówki w ładnym, błękitnym kolorze. Materiał, z którego je wykonano jest typowo skarpetkowy (w porównaniu z gęstym, dosyć sztywnym, z którego robi swoje nagolenniki Compressport), ale z tych szlachetniejszych, gładkich, przyjemnych w dotyku, lekko śliskich. Jest rozciągliwy w obu płaszczyznach, nie nadmiernie zbity. Przez to kompresja jest bardziej subtelna, ale nadal znacząca. Wyraźnie ją czuć, nie jest jednak irytująca. Z tyłu, w okolicach ścięgna Achillesa znajduje się inny splot, luźniejszy, bardziej rozciągliwy, ma chyba zapewniać większą swobodę ruchu stopie.
Trzeba się chwilę pomocować przy ich zakładaniu, opracować sobie sposób. Tak samo – nie ściąga się ich jednym, lekkim ruchem, ale to pozytywna cecha w przypadku skarpet kompresyjnych. W końcu – mają ściskać. Po treningu na łydkach widać znaczki pozostawione przez nie, jak przez kornika drukarza pod korą drzewa. Znaczy – uciskają.
Co w nich siedzi?
Strefa tyłu pięty i pod stopą jest pogrubiona, ma aplikacje szarego, grubszego i mniej elastycznego materiału. Według producenta – mają redukować wstrząsy i stabilizować stopę w bucie. „Dzięki kanałom projekcyjnym odprowadza ciepło i umożliwia dopływ powietrza. Jednocześnie zapewnia ciągły delikatny masaż stóp”. Podczas biegu ultra na 100 km w kamienistym Beskidzie Śląskim moje stopy były wymasowane aż zanadto, chociaż nie wydaje mi się to zasługą skarpetek. Nie czułam również właściwości amortyzujących (materiał jest niezbyt mięsisty). Na innych treningach, na które zakładałam skarpetki Royal Bay – szybko przestawałam czuć je na nogach, amortyzujących czy masujących właściwości nie stwierdziłam, za to szybko przestawałam czuć, że mam je na nogach, a to chyba najważniejsza dla mnie cecha. Pogrubiony tył pięty ma sprawiać, że buty nie uciskają ścięgna Achillesa w tej strefie, co zdarza się niektórym biegaczom. Nie jestem jednak przekonana, że ta warstwa może stanowić poważniejszą ochronę.
Sama pięta jak i palce są cieńsze i bardzo starannie wykończone, nic nie będzie uwierać, nie wiem natomiast jak z dziurawieniem tych przestrzeni, bo nie mam do tego tendencji. Na grzbiecie stopy w strefie śródstopia umieszczono subtelny ściągacz o innych właściwościach niż reszta stopki, spełnia dobrze swoją funkcję, zapobiega przesuwaniu się, sama noga natomiast nie wyczuwa tej różnicy. Skarpetka właściwie nie ma swojej prawej i lewej strony, jeśli patrzeć na układ stopy, jedynym elementem różnicującym są dwa odblaskowe paski, które generalnie powinny się znaleźć po zewnętrznej stronie łydki. Jeśli się jednak pomylimy pozostanie to bez konsekwencji w komforcie.
Po ponad 200 km, głównie treningów w górach, udało mi się je trochę zmechacić, ale materiał oceniam jako trwały.
Skarpety kompresyjne Royal Bay na jednym z treningów w górach. Fot. Krzysztof Dołęgowski
Royal Bay – dobra kompania na trening
Zawody wygrałam, a skarpetki mi nie przeszkadzały. To ich duża zaleta. Na stopach nie pojawiły się żadne obtarcia czy pęcherze. Jak i czy działa ich kompresja? To najtrudniej ocenić. Po 100 km biegu nie miałam żadnego problemu z bólem łydek. Mięśnie ud zaczęły boleć już podczas wyścigu. Łydki też dostają mocno w kość podczas podbiegów i mocnych podejść. Lekki ból mięśni pojawił się następnego dnia. Nie przypisuję skarpetom magicznych właściwości, bo wszystko jest kwestią przygotowania mięśni, dyspozycji dnia i wiem, że nawet biegnąc w tydzień później kolejną setkę w innych, niekompresyjnych skarpetkach, nie byłabym w stanie określić czy to, co deklaruje producent jest prawdą, czy nie. Za dużo zmiennych. Z pewnością stały się jednak jednymi ze skarpetek, po które sięgam najchętniej. Dobrze leżą na nogach, działają rzeczywiście lub jako placebo na obolałe, zmęczone poprzednimi dniami treningu nogi. Czasem mam wrażenie jakbym miała na nodze kompres.
Są wygodne, starannie wykonane i godne polecenia.
Beskidy Ultra Trail – Magda Ostrowska-Dołęgowska i Aleksander Tittenbrun na mecie. Fot. Biegigorskie.pl
Co jeszcze warto wiedzieć?
Skarpety dostępne są w trzech obwodach łydek:C1 24-30
C2 31-37
C3 38-44 W różnych kolorach:
białym, czarnym, niebieskim, różowym, pomarańczowym, zielonym, fioletowym i żółtym.Podkolanówki kompresyjne Royal Bay są dostępne w rozmiarach od 36 do 47.
Cena: 160 zł
Info: www.aries.eu
Klasa kompresji: I-II
Skład materiału: nylon 64% i lycra 36%