fbpx
Bieg Niepodległości Warszawa 2013. Fot. Dawid Dyból

Wydarzenia > Relacje z biegów > Wydarzenia

I pięknie jest…, czyli XXV Bieg Niepodległości w Warszawie

Bieg Niepodległości Warszawa. Fot. Dawid Dyból

Bieg Niepodległości Warszawa. Fot. Dawid Dyból

Pięknie było od samego rana, kiedy nocne chmury nieco przewiało i zza tych chmur wyjrzało błękitne niebo i listopadowe słońce. Tuż po 11 warszawskie ulice, a dokładniej – jedną ulicę, Al. Jana Pawła II i jej przedłużenie w Alei Niepodległości – zalać mieli biegacze. 12 000 biegaczy.

I zalali. Biało-czerwona rzeka ciągnęła się od startu aż po metę…

Trasa w agrafkę pozwalała podziwiać zarówno tych najszybszych, którzy biegli praktycznie samotnie na czele biegu, jak przelewający się ulicą tłum. Biegnąc tempem średnim, acz przyzwoitym (w okolicach 45 minut), aż do ponownego wbiegu na wiadukt widziałam po prawej stronie dziesiątki, setki, tysiące… I prawie wszyscy biegli. Co za widok! Człowiek od razu zostaje patriotą, a serce zaczyna mu pracować na wyższych obrotach…

I mimo, że oficjalne rekordowe wyniki (poza frekwencją i tempem zapisów) nie padły, to jednak wysyp informacji o życiowych albo sezonowych rekordach na portalach społecznościowych pozwala sądzić, że pogoda dziś była – dla biegaczy.

Logistyka, czyli dlaczego biegacze opanowali Arkadię

Wracając jednak do samego biegu. Impreza na 12 000 ludzi jest niewątpliwie wyzwaniem. Dużym wyzwaniem logistycznym.  I potrzebuje rozmachu. Ale WOSiR, który kiedyś słynął z imprez siermiężnych, od kilku lat jest zdecydowanie wśród tych, którzy równają do najlepszych standardów. W przypadku Biegu Niepodległości oznacza to, że od czasu kiedy bodaj trzy lata temu trasa ustaliła się wzdłuż Al. Jana Pawła II i Al. Niepodległości, zaplecze logistyczne imprezy cały czas się rozwija. W tym roku wkroczyło nawet… do galerii handlowej.

Tak! Dla biegaczy wyznaczono parkingi w Arkadii, z której na start jest raptem kilkaset metrów, a miejsc parkingowych – sporo. Dodatkowo na jednym w poziomów parkingu znalazły się przebieralnie i depozyty. Obsługiwane przez wolontariuszy, którzy mimo zimnego wiatru i przeciągów, chyba do końca imprezy nie tracili fasonu, obsługiwali biegaczy szybko i z uśmiechem, a czasami – z miłym słowem. Rosną nam te standardy, rosną.

Bieg Niepodległości Warszawa. Fot. Dawid Dyból

Bieg Niepodległości Warszawa. Fot. Dawid Dyból

Strefy i fale startowe

Największe obawy towarzyszyły nowemu pomysłowi WOSiR-u – podzieleniu uczestników na strefy startowe i zrobienie startu falami (a właściwie strefami). Strefy było rozdzielone dość ściśle, a wejście – monitorowane. Z niezłą życiówką sprzed dwóch lat (z Biegu Niepodległości, a jakże), stanęłam sobie w drugiej strefie. Która to strefa była zlokalizowana nieco z boku od linii startu, w ulicy Stawki. Wcześniej zostałam sprawdzona przez pana ochroniarza, czy nalepka na numerze upoważnia mnie do tak poczesnego miejsca. Upoważniała.

Tuż po 11 zaczęły się starty. O 11.07. ruszyli wózkarze. Mniej więcej o tej porze powitano też biegnącego z nr 10 premiera Donalda Tuska, któremu po Biegu Konstytucji warszawskie biegi chyba się spodobały… Ciekawe, czy tym, którzy zawodowo musieli z nim pobiec – też.

Hymn. Ledwie wczoraj pisałam, że niektórzy nie umieją się zachować. Tym razem miałam więcej szczęścia – większość panów wokół ściągnęła czapki, przyjęła godną postawę i nawet co poniektórzy chyba śpiewali. Niestety, w masie pozytywnej musiał się znaleźć wyjątek. Pan obok mnie poprawiał kolejno – buty, skarpetki, gacie, coś  w gaciach, pasek z bidonem czy inną saszetką (!), czapkę (!), a jak już skończył, zaczął się nerwowo kręcić, i znowu poprawiać gacie… Widać musiał być ktoś taki, żebym miała o czym pisać.

Odliczanie. Start – ruszyła strefa pierwsza i VIP. My spokojnie przeszliśmy ze Stawki w stronę startu, zajęliśmy miejsca – znowu odliczanie i znowu – start. Płynnie, spokojnie. Kilku irytujących maruderów, ale jak sobie przypomnę poprzednie starty – zrobiło się zdecydowanie luźniej i przyjaźniej. Nawet dla tych, którzy zasadzili się na życiówki.

Jasna długa prosta

Ja się nie zasadzałam, po prostu biegłam. Widać było, że ktoś szepnął VIP-om, że jeżeli powoli – to przy krawędzi jezdni. Większość się stosowała. Zaliczyłam tylko jedno ostre hamowanie na czyichś plecach spowodowane nienerwowym spacerkiem dwóch pań środkiem jezdni. To jednak naprawdę drobiazg. Samochód z Piłsudskim pojechał za elitą i VIP-ami. Popodziwiałam z przeciwnej strony trasy, unikając oparów ropy…

O trasie nie ma się co rozpisywać. Jedna jasna długa prosta – 5 km, nawrót, 5 km. Na pamięć wiem, gdzie jest które oznaczenie kilometra. I nawet wiadukt przy Dworcu Centralnym nie stanowi specjalnego wyzwania. To chyba najszybsza atestowana trasa w Warszawie – i stąd także popularność tego biegu. Kto nie zdążył zrobić życiówki w sezonie – mógł tu poszukać swojej szansy. I wielu znalazło, z sukcesem. Z punktu widzenia biegacza-uczestnika-kibica – trudno o lepszą trasę. Można podopingować najlepszych i – chwilę później – tych, którzy wybrali bieg w tempie bardziej rekreacyjnym.

Bieg Niepodległości Warszawa 2013. Fot. Dawid Dyból

Bieg Niepodległości, Warszawa 2013. Fot. Dawid Dyból

Siła kibiców

O kibicach? Można. Z roku na rok ich przybywa. Dodają sił na starcie, potem stoją sporadycznie, doping nieco się zagęszcza na wysokości Biblioteki Narodowej (tu dodatkową atrakcję stanowi kładka nad ulicą). Następnie znowu robi się nieco ciszej, by w okolicach hali Mirowskiej doping znowu rozbrzmiał z pełną siłą. Chociaż w tym roku była niespodzianka nieco wcześniej, przed Halą Mirowską, gdzieś na wysokości siedziby PZU – silne wsparcie zorganizowanej grupy kibiców. Od razu można było nabrać wiatru we włosy na końcowe 1,5 km.

Meta i zamecie

Meta. Nieźle zorganizowana strefa dla kończących. Żadnych dodatkowych mylących bram na ostatnich metrach. Długie wyjście do medali. Potem swobodna strefa z napojami i na koniec… A właśnie. Banany i jabłka. Banany ładnie nacięte, żeby było łatwiej się dobrać do zawartości. Ale niektórym to nie wystarczyło i… zabierali całe kartony. Co biorąc pod uwagę, że na trasie było jeszcze jakieś 5000 biegaczy zakrawało nie tylko na zwykły egoizm… Cóż, widocznie w beczce miodu musi się znaleźć łyżeczka dziegciu. Szkoda, że dokładają go sami biegacze.

Zwycięzcy. O tym już pisałam – przyjemnie było patrzeć jak prują długą prostą. Ale chyba nie wykorzystali potencjału pogody i trasy. Nie mnie jednak pisać o zawodowcach, a już na pewno ich oceniać. To tylko wyniki czołowych trójek:

Mężczyźni:

  1. GARDZIELEWSKI Arek – 00:30:03
  2. NOWAK Jakub – 00:31:06
  3. OCHAL Paweł – 00:31:23

Kobiety:

  1. OCHAL Olga  00:33:26
  2. GORTEL Agnieszka 00:33:46
  3. KAZEMAKA Anita (Łotwa) 00:36:01

A pełne wyniki można sprawdzić tu.

Bieg ukończyło 10 157 osób.

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.
mm
Anna Pawłowska-Pojawa

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

Jazda na rolkach i bieganie to dwie popularne formy aktywności fizycznej, które pomagają utrzymać zdrowie i dobre samopoczucie. Obie dyscypliny oferują znakomite korzyści zdrowotne, ale różnią się w wielu aspektach, od sprzętu po rodzaj obciążenia […]

Jazda na rolkach kontra bieganie – co mają ze sobą wspólnego, a co je różni?

Takie medale otrzymają uczestnicy Maratonu Sztafet już 18 maja! Każdy biegacz, który ukończy swój odcinek biegu, otrzyma medal. Sześć nietypowych „krążków” złożonych razem stworzy jedną całość – to symbol dla zespołowej pracy i znakomity motyw […]

Zobaczcie medale tegorocznego Maratonu Sztafet! Sprawdzian dla ekip i sportowa integracja już 18 maja

Marcina Świerca nikomu, kto choć trochę kojarzy światek polskich biegów górskich, przedstawiać nie trzeba. Zawodnik, który jako jedyny z Polaków stawał na podium podczas festiwalu UTMB, czyli biegowej Ligi Mistrzów. Teraz, w 2024 roku, wraca […]

Dobrze jest wrócić. Znowu mogę biegać! Jeszcze powalczę na trasie. Marcin Świerc prosto z Pieniny Ultra Trail

W najbliższą sobotę i niedzielę odbędzie się DOZ Maraton Łódź, jedno z najważniejszych biegowych wydarzeń w Polsce. Organizatorzy przygotowali wiele atrakcji dla uczestników, a my mamy dla Was garść przydatnych informacji, które pozwolą Wam przygotować […]

Już w ten weekend: DOZ Maraton Łódź! Przygotuj się na wyjątkowe wydarzenie!

Mamy za sobą 9. już edycję lubianego i cenionego cyklu biegów przełajowych w mieście, czyli CITY TRAIL. Jakie zmiany czekają imprezę w związku z zakończeniem współpracy z Nationale-Nederlanden? Jakie było ostatnie pół roku? Ilu zawodników […]

Od Grand Prix Poznania do Grand Prix CITY TRAIL, czyli prawie dekada pięknej trailowej przygody w 10 miastach w Polsce

Pęcherze na stopach nie są niczym niezwykłym. Zapewne każdy borykał się z taką przypadłością przynajmniej raz. Medycyna ludowa zna wiele sposobów na pozbycie się pęcherzy. Nie wszystkie są polecane przez współczesną medycynę. Skąd się biorą […]

Jak szybko usunąć odciski i pęcherze ze stóp? Domowe sposoby na bolesne rany

Jak zakochać się w sporcie od najmłodszych lat? Czy bieganie to sport indywidualny? Kto najlepiej motywuje do bycia aktywnym? Czy grywalizacja ma sens? Czym jest ruch #długodystansZDROWI? Jak wygląda w praktyce employer branding i dlaczego […]

Sport mam we krwi od dzieciństwa, a o zdrowiu myślę długodystansowo. Ada Stykała. Ruch #długodystansZDROWI

Konkurs rzutu młotem z udziałem największych gwiazd tej konkurencji będzie głównym punktem tegorocznej odsłony Memoriału Czesława Cybulskiego. Na Stadionie POSiR Golęcin nie zabraknie również rywalizacji na bieżni i skoczniach. Od środy 24 kwietnia można kupować […]

Memoriał Czesława Cybulskiego już 23 czerwca! Rusza sprzedaż biletów