Wydarzenia > Relacje z biegów > Wydarzenia
Mekka handlu mekką biegaczy, czyli sztafeta biegowa w centrum handlowym
Fot. Jacek Orych
Biegać można wszędzie. Na YouTube widziałem filmik, gdzie pewien biegacz zrobił 10 km w pokoju dookoła stołu, a niedawno słyszałem opowieść o zawodniku, który szykując się do maratonu, trenował na 80-metrowej pętli (z sukcesem: maraton poszedł mu bardzo dobrze).
Dziś klub Entre udowodnił, że ścigać się też można wszędzie. Dziesięciokilometrowa sztafeta (5 x 2 km) na terenie parkingu Centrum Handlowego Arkadia w Warszawie jest tego najlepszym przykładem.
Relację ze sztafety przygotował dla nas Jacek Orych (FB.com/ZabieganyNeuron).
O nietypowym biegu głośno zrobiło się na portalach społecznościach i forach biegowych w połowie grudnia. Bieg zapowiadał się nietypowo z kilku powodów. Chociażby ze względu na sztafetowy charakter. Każdy z zawodników miał do przebiegnięcia tylko 2 km – co mogłoby się wydawać, nie jest problemem, a jednak wielu nawet doświadczonych biegaczy mówiło dziś, że tak prosto nie było. Po drugie – miejsce pod dachem, ale nie na krytym stadionie czy hali sportowej, ale na terenie parkingu centrum handlowego. Po trzecie – data: poniedziałek, święto Trzech Króli, dzięki czemu cały parking był do dyspozycji biegaczy.
Zainteresowanie było duże. Liczba zgłoszonych drużyn (91, czyli 455 biegaczy) spowodowała, że bieg odbył się w dwóch seriach (o 11:00 i 12:00). Dzięki temu nie czuliśmy nadmiernego tłoku przy starcie oraz w strefie zmian. Trasa składała się z dwóch pętli, każda liczyła dokładnie 1 km z atestem. Długa prosta w zasadzie była jedna – przed strefą zmian i metą, a reszta to krótkie odcinki i aż 14 zakrętów i łuków. Strefa zmian na schemacie wyglądała na skomplikowaną, w praktyce zmiany odbywały się płynnie i sprawnie – może z wyjątkiem jednego zderzenia – jednak dzielna poszkodowana zawodniczka mimo wszystko pobiegła. Brawa za wolę walki (pomoc medyczna czekała na mecie). Organizacja, jak to przy biegach organizowanych przez Entre – na wysokim poziomie, było wszystko, co na takich imprezach powinno być: elektroniczny pomiar czasu, biuro zawodów zlokalizowane obok ciepłej szatni, miejsce na depozyt oraz profesjonalne zabezpieczanie medyczne i „porządkowe”. Ciepły napój i ciacho to już tylko formalny, miły dodatek.
Atmosfera wśród biegaczy była wesoła. Dało się odczuć, że większość zawodników do biegu podchodziła na luzie – fajna impreza, na której warto być i sprawdzić się na tym nietypowym dystansie. Najszybszym drużynom dystans 10 km udało się pomknąć w czasie trochę ponad 30 min. Wygrały WILGA GARWOLIN (30:10) przed SKLEPBIEGOWY.COM (30:38) i ENTRE.PL TEAM1 (31:08).
Fot. Monika Grabarczyk
Pełne wyniki – KLIK
Nam wyścig przypadł do gustu. Jeśli za rok będzie kontynuacja, bijemy własny czas (Marki Team 38:51) i innych.
Autor relacji i zdjęć: Jacek Orych
Fb.com/ZabieganyNeuron