Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia
Swoboda z chorobą, ale z awansem. Szczęśliwa 'porażka’ Forkasiewicz

fot: Paweł Skraba
Ewa Swoboda bardzo pewnie awansowała do półfinału biegu na 60 m podczas halowych mistrzostw Europy w Belgradzie. Przepustkę jako lucky loser uzyskała z kolei Agata Forkasiewicz.
Swoboda była zdecydowaną faworytką pierwszego biegu eliminacyjnego, rozgrywanego podczas przedpołudniowej sesji mistrzostw. Nie zawiodła oczekiwań kibiców, pokonując dystans 60 metrów w czasie 7.21. Dla 19-letniej Ewy nie był to najlepszy wynik w sezonie – do tej pory najszybciej biegła w trakcie krajowego czempionatu w Toruniu (7.15), gdzie sięgnęła po złoto. Do tej pory w Belgradzie biegała szybciej jedynie Niemka Rebekka Haase (7.14).
– Dobrze, że nie było falstartu, bo tylko niepotrzebnie bym się zdenerwowała – opowiadała po swoim występie Swoboda. – Osiągnięty wynik uznaję za niezły jak na pierwszy start, pokazuje on, że podczas tych mistrzostw mogę biegać jeszcze szybciej.
fot: Paweł Forkasiewicz
Niezwykle ważny w kontekście niedzielnych startów Swobody będzie jej stan zdrowia. Zawodniczka AZS AWF Katowice przystąpiła do sobotnich eliminacji z chorobą.
– Mam zawalone gardło i nos, co nie ułatwia biegania na najwyższym poziomie. Mam nadzieję, że do niedzieli się wyleczę. Plan mam taki, żeby wziąć gorący prysznic i wyleżeć chorobę w hotelowym łóżku. Od kolejnego startu dzieli mnie ponad doba, więc jestem optymistycznie nastawiona – wyraża nadzieję nadzieja polskiej lekkoatletyki. Jaki scenariusz w dniu finałowym wyobraża sobie Swoboda? – Po cichu liczę tutaj na 7.10, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że może być ciężko o taki wynik. Moim zdaniem, w Belgradzie mamy do czynienia ze zbyt miękkim tartanem. Nie chcę teraz myśleć o medalu, bo później ewentualne miejsce poza podium przyjmę z rozczarowaniem. Chcę przede wszystkim uzyskać jak najlepszy czas.
Swoboda w Belgradzie może liczyć nie tylko na sztab polskiej reprezentacji. Do dyspozycji biegaczki jest również Iwona Krupa, klubowa trenerka. Podczas porannego występu mogła zaś liczyć na wsparcie kibiców znad Wisły.
Gorzej niż Swobodzie poszło z kolei Agacie Forkasiewicz. Wicemistrzyni Polski z Torunia (7.32) pobiegła w Belgradzie zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Choć 21-latka miała obiecujący start, to na kolejnych metrach traciła dystans i nie znalazła się w gronie czwórki zawodniczek, uzyskujących bezpośredni awans do półfinału. Młoda zawodniczka wyglądała po biegu na niezwykle zdenerwowaną – w strefie wywiadów belgradzkiej Kombank Areny nie miała ochoty na rozmowę z przedstawicielami mediów. Na szczęście dla niej, szósta lokata z czasem 7.46 pozwolą na rywalizację w niedzielnych półfinałach ME.
Walka polskich sprinterek o finał na 60 m jest przewidziana na godzinę 16:00.