fbpx

Ludzie > Elita biegaczy

Łukasz Sagan, trzykrotny finiszer Spartathlonu: „Czasami trzeba zrobić krok w tył, aby pójść naprzód [WYWIAD]

Fot: Archiwum Łukasza -Xiqiao Mountain International- 4hr Ultramaratho. Chiny 2017
Fot: Archiwum Łukasza -Xiqiao Mountain International- 4hr Ultramaratho. Chiny 2017

Pierwszy ultramaraton pobiegł przez ciekawość. Kolejne, dłuższe dystanse wybierał z tego samego powodu. O tym jak to jest biegać przez dwie doby i jak ważna dla ultramaratończyka jest meta wyczekiwanego biegu opowiada Łukasz Sagan.

Aktualizacja 27.11.2022: Łukasz Sagan po razy czwarty zwyciężył w biegu Authentic Philippides Run (trasa: z Aten do Sparty i z powrotem). To pokazuje, jak niesamowitą formę trzyma od lat.

W 2012 roku po raz pierwszy startujesz w biegu ultra. Rodzimym, bieszczadzkim Rzeźniku. Mijają 4 lata, a Ty meldujesz się z 7-mą lokatą na mecie jednego z najbardziej kultowych, asfaltowych biegów ultra na świecie – Spartathlonie. Rok później bijesz krajowy rekord w biegu 48- godzinnym. Jak widać, przez pięć lat można przesunąć horyzont daleko poza polskie Bieszczady. Ale opowiedz, jak to się zaczęło? Nie wstałeś przecież z kanapy i nie przebiegłeś od razu setki?

Zaczęło się w 2016 roku od biegu na 5 km w Warszawie. Tak spodobała mi się atmosfera zawodów, że podjąłem decyzję wystartować również rok później. Oczywiście wtedy nawet nie wpadło mi do głowy, że pobiegnę kiedyś w jakimś ultra maratonie, chyba nawet nie byłem świadomy, że w ogóle są organizowane takie zawody. Aż do 2012 roku, kiedy to na moim horyzoncie pojawiła się myśl o udziale w Biegu Rzeźnika właśnie. Sam oczywiście też na to nie wpadłem. A później to już było z górki, no i trochę pod górkę, jak to w biegach górskich. Górskie ultra na początku było dla mnie też świetną okazją, aby pobyć w górach. Zanim zacząłem biegać, może raz w życiu byłem w Bieszczadach. Jak się później okazało, chodziłem wtedy trasą Biegu Rzeźnika, więc można powiedzieć, że nieświadomie zrobiłem jej częściowy rekonesans. Poza Bieszczadami byłem może raz w Tatrach i to tyle, jeśli chodzi o moje doświadczenia związane z górami przed.

Z przytupem. I tak od razu wiedziałeś, że to bieganie dla Ciebie?

Kolejny rok był dla mnie biegowo bardzo eksperymentalny, startowałem w zawodach na różnych dystansach. Od tych na 5 km po bieg 24 godzinny na asfalcie.

Niezły rozstrzał. Tylko skąd po górskim ultra wziął się pomysł na udział w płaskich, asfaltowych kolosach?

Pierwszy bieg 24 godzinny pobiegłem eksperymentalnie w 2013 roku w Katowicach. Biegałem w dziurawych butach. Takie były początki mojego biegania po pętlach. Na szczęście od tamtego czasu wiele się pozmieniało. Nabiegałem wówczas całe 172,674 kilometry. Przy czym ostatnie 4 czy 5 godzin już tylko chodziłem ze względu na kontuzje przeciążeniową stopy. Nie byłem w stanie biegać. Od tamtej pory tylko raz startowałem docelowo w biegu 24 godzinnym (2017). Nie poprawiłem tam niestety swojej życiówki, którą to ustanowiłem na półmetku zawodów 48 godzinnych w 2016 roku, ale akurat na to wpływ miało kilka innych czynników.

Na jednym się nie skończyło, wiec jednak coś fajnego jest w tych startach?

Wiesz, żeby zrozumieć zawody 24, 48 godzinne i dłuższe, trzeba spróbować je przeżyć samemu na własnej skórze. Większość ludzi, którzy nie brali w nich udziału, zarzuca im monotonnie i nudę, ja uważam, że tu nie ma czegoś takiego.

Biegi tego typu są doskonałym sprawdzianem ludzkiej psychiki, wytrzymałości i hartu ducha. Tutaj trzeba biegać przez cały czas, aby nabiegać dobry wynik. Wyjątkowe w nich jest również to, że nie da się skończyć tych zawodów wcześniej, jak ma to miejsce w biegach z punktu A do punktu B, tutaj trzeba wytrzymać pełną dobę, dwie, a uwierz mi – im więcej kilometrów w nogach, tym bardziej boli. Stąd myślę, bierze się niszowość tej jakże trudnej, ale i pięknej dyscypliny. Dzięki tym imprezom poznałem, jak smakuje ultra na asfalcie. Po pierwszych zawodach 24 godzinnych podjąłem też decyzje o kolejnym starcie. Bo skoro dałem radę biegać 24 godziny po asfalcie, to dlaczego by nie spróbować pojechać do Chamonix i pobiec zawodów Ultra Trail du Mont Blanc?

Ale to chyba nie do końca tak, że po płaskim ultra postanawiasz pobiec Ultra Trail du Mont Blanc?

Nie, nie. Moje biegi ultra zaczęły się w górach i wchodząc w to coraz bardziej raczej tylko takie starty brałem pod uwagę, już po tym, kiedy pojawiła się opcja startu w UTMB. Ten bieg 24 godzinny pobiegłem z zupełnej ciekawości. Dystans pokonany na tych zawodach umocnił mnie jednak w przekonaniu, że jest szansa, że poradzę sobie w Alpach. W przygotowaniach ukierunkowany byłem na bieganie górskie. Miesiąc przed UTMB startowałem jeszcze w Biegu 7 Szczytów, gdzie pierwszy raz podjąłem decyzję o zejściu z trasy. Kontuzja, która doskwierała mi w trakcie biegu spowodowała, że odpuściłem, wolałem odżałować ten start. Oczywiście wniosków „po” nie wyciągnąłem i identyczny błąd popełniłem podczas biegu we Francji.

Fot. Sparta Photography Club, Spartathlon, Grecja 2017..jpg
Fot. Sparta Photography Club, Spartathlon, Grecja 2017..jpg

Co się wydarzyło?

W obu przypadkach moim problemem były stopy. A dokładnie odparzenia. Myślę, że wywołane źle dobranymi butami i skarpetkami. Na szczęście udało mi się jakoś „doczołgać” do mety tego biegu. W poniedziałek po UTMB nie byłem w stanie stanąć na moich stopach. Nie przeszkodziło mi to jednak tydzień później stawić się na starcie Biegu 7 Dolin w Krynicy… Ten szczęśliwie udało się ukończyć w nieco ponad 13 godzin. Wtedy ten wynik zdecydowanie mnie satysfakcjonował.

Sporo tego biegania… Nie miałeś obaw, że ciało może nie podołać Twoim planom?

Patrząc na to z perspektywy czasu wiem, że nie było to zbyt mądre, ale byłem wówczas na etapie biegania, gdzie mniej liczył się wynik, a bardziej zaliczenie kolejnych zawodów. Zrobić w tej sytuacji, tydzień po UTMB, Bieg 7 Dolin, to było coś. Pyza tym start w biegu miałem opłacony. A jeśli faktycznie coś by się działo w trakcie, to zszedłbym wówczas z trasy i nie było by problemu. Teraz pewnie bym się na to nie zdecydował.

Przyszedł rok 2015 i wpadłeś na kolejny pomysł próbowania się z długim dystansem?

Tak. Zaliczyłem swój debiut w Spartathlonie. Szczerze przyznam, patrząc po moim doświadczeniu biegowym, nie byłem przekonany, czy uda mi się dostać na listę startową, uznałem jednak, że chyba łatwiej będzie mi przebiec te zawody, niż miałbym najpierw zrobić kwalifikacje do tego biegu. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Udało się, zakwalifikowałem się i pojechałem do Grecji. Po powrocie byłem pewien tylko jednego. Na pewno tam wrócę.

Zakwalifikować? To co trzeba zrobić, żeby móc pobiec w Spartathlonie?

W pierwszej kolejności wysłać swoje biegowe „CV”. Na tej podstawie komisja Spartathlonu decyduje, kto ma prawo uczestniczenia w zawodach. W przeciwieństwie do UTMB nie ma tutaj punktów, które zbiera się w poszczególnych biegach, ale wymagane są konkretne wyniki lub czasy z innych zawodów, np. trzeba ukończyć zawody na dystansie 100 km poniżej 10 godzin (mężczyźni) i 10:30 (kobiety), ukończyć zawody na dystansie powyżej 220 km w czasie poniżej 36 godzin (mężczyźni) i 37 godzin (kobiety) lub jeśli ktoś brał już udział w Spartathlonie, to musiał go ukończyć w limicie 36 godzin, organizatorzy podają też inne konkretne kryteria i imprezy, które należy ukończyć w określonym czasie. Jeśli weryfikacje przejdziesz pozytywnie, ostateczna lista zawodników wyłaniana jest w drodze losowania.

Fot. Archiwum Łukasza. Xiqiao Mountain International 24hr Ultra Marathon, Chiny 2017.
Fot. Archiwum Łukasza. Xiqiao Mountain International 24hr Ultra Marathon, Chiny 2017

Biegałeś tam już trzykrotnie. W tym roku również planujesz ten start?

Po pierwszym starcie obiecałem sobie, że chcę tam wrócić i szczęśliwie ukończyć te zawody przynajmniej 5 razy. W tym roku uznałem jednak, że muszę popracować nad pewnymi elementami, aby móc może powalczyć w przyszłości o lepszy wynik. Stąd decyzja o rezygnacji z udziału w tym roku. Jak to się mówi, czasami trzeba zrobić krok do tyłu, żeby pójść naprzód. Mam tylko nadzieję, że organizatorzy dożywotnio nie zarezerwowali mi tam 7 miejsca. W 2017 pomimo poprawy czasu na tej trasie, po raz drugi z rzędu udało mi się dobiec na tej pozycji. Liczę, że jednak kiedyś uda się poprawić tę lokatę.

To teraz jeszcze powiedz mi jakie jest Twoje najlepsze wspomnienie związane z bieganiem?

Hm…, może meta Spartathlonu?

Po Twojej opowieści wcale mnie to nie zaskakuje. I co dalej? Patrząc na Twój sezon 2017 wybierałeś głównie asfaltowe ultra. To zbieg okoliczności? A może kierunek w którym chciałbyś się rozwijać?

Wynika to po prostu z tego, że łatwiej było mi się przygotować do startów asfaltowych, niż do biegów górskich. Na pewno będę chciał wrócić w góry, a już na pewno zwiększyć ilość startów w zawodach górskich w stosunku do asfaltowych. Może nawet i w tym roku ? W górach zaczęła się moja przygoda z biegami ultra. Ale dla mnie ultra to i góry i asfalt. W końcu w tym wszystkim chodzi o bieganie, przynajmniej ja tak to rozumiem. Krajobrazy w startach górskich to tylko jakiś dodatkowy plus. Jeśli jednak chciałbym podziwiać widoki, to wtedy lepiej jest mi pójść na wycieczkę. Na zawodach trzeba być maksymalnie skupionym na szlaku oraz na tym, co się ma pod stopami i nie ma aż tak dużo czasu na podziwianie tego, co jest dookoła.

A pamiętasz kiedy bieganie stało się dla Ciebie zupełnie świadomym treningiem realizowanym pod osiągnięcia sportowe?

Myślę, że pod tym kątem przełomowym momentem był dla mnie rok 2016. Okazało się, że wprowadzając małe zmiany, jestem w stanie coś fajnego, jak na swoje możliwości, nabiegać. Wcześniej nawet przez myśl mi chyba nie przeszło, że mogę myśleć o walce w jakichkolwiek zawodach.

To jaki był ten rok przełomów?

Zadebiutowałem w zawodach 48 godzinnych. Ponownie powodem była tutaj czysta ciekawość: jak to jest, dla odmiany biegać dwie doby? Ostatecznie okazało się, że nie jest najgorzej. Znalazłem w intrenecie, że takie zawody rozgrywane są w Atenach. Mały, nieznany nikomu festiwal biegowy. Miejsce znałem, więc tak podjąłem decyzja o udziale właśnie w tych konkretnych zawodach. Pojechałem. Sam, po cichu, jako jedyny zawodnik z Polski. Po zawodach, a może nawet już w ich trakcie już nie było tak cicho, informacja się rozniosła, a naprawdę nie liczyłem na to. Chciałem po prostu pojechać, zrobić robotę i wrócić. Ku mojemu zaskoczeniu zawody udało się wygrać, z całkiem niezłym rezultatem 361 km i o nieco ponad 9 km otarłem się o rekord Polski. Mając na tyle dużą przewagę nad drugim zawodnikiem i problemy ze stopą, zdecydowałem, że 4 godziny przed zakończeniem zawodów oddam chip i zakończę zmagania. Najzabawniejsze w tej historii jest to, że jadąc tam, nie wiedziałem jaki jest obecny rekord i nie po to tam pojechałem, ale to Brytyjczycy sprawdzali mi na smartfonie, ile brakowało mi do jego pobicia i gorąco zachęcali abym biegał dalej. Po tym starcie obiecałem sobie, że wrócę po ten rekord za rok. W 2016 wspólnie z Rafałem Bielawą udało się też zwyciężyć w Biegu 7 Szczytów oraz znacznie poprawić czas i miejsce na Spartathlonie, który to, był wyjątkowy dla Polskiego sportu i środowiska ultra, gdyż pierwszy raz w historii tej imprezy wygrał go Polak: Andrzej Radzikowski.

Należysz do rodziny Salco Garmin Team. Jesteś jednym z jej zawodników, ale równocześnie pełnisz w tej ekipie również inną rolę?

Zgadza się. Jestem trochę zaangażowany w życie teamu również od strony technicznej 😉

To znaczy?

Staram się czasami poskładać wszystko w całość, bo wiesz – jak team tworzą zawodnicy z różnych części kraju, to moim zadaniem jest, aby to wszystko miało ręce i nogi.

Poza tym nie mogę zdradzać wszystkich tajemnic.

Ale o planach na zbliżający się rok to chyba możesz opowiedzieć? Masz w swoim kalendarzu taki najważniejszy bieg do którego chciałbyś się przygotować?

Nigdy chyba nie miałem tego jedynego startu, który byłby priorytetem, pod który ustawiałem cały swój sezon. W tym roku również jest podobnie, gdyż mam zaplanowanych 4-5 startów, na których będę chciał powalczyć, oczywiście w miarę swoich możliwości.

To chociaż zdradź ten pierwszy.

Perun SkyMarathon w Czechach. 5 maj. Biegałem we wszystkich dotychczasowych edycjach tej imprezy. Tyle, że ten start to zupełnie nie moja biegowa „bajka”. Jadę tam treningowo. Żeby powalczyć musiałbym zupełnie inaczej trenować, a na to nie mogę sobie pozwolić.

Czekamy na Ciebie we Wrocławiu! Dziękuję za rozmowę i trzymam kciuki za Twoje biegowe plany Łukasz!

Wywiad zrealizowany w ramach wydarzenia „Spotkania z TRAILem”. Szczegóły znajdziesz na stronie wydarzenia.

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
mm
Katarzyna Melcer

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

Mistrzostwa Polski, maraton w Londynie, Adizero: Road to Records – ostatni weekend obfitował w ciekawe wydarzenia biegowe. Dla tych, którzy chcą być na bieżąco, przygotowaliśmy krótkie podsumowanie wydarzeń z ostatnich dni. Adizero: Road to Records […]

Rekordy Polski, świata i Guinessa – co to był za weekend!

W tym roku obchodzimy 1000-lecie koronacji pierwszego króla Polski. W obchody tej rocznicy (milenicy?) włączyli się także organizatorzy imprez biegowych. Jednym z projektów organizowanych z tej okazji jest cykl Stolice Milenium. Czym jest, na czym […]

Stolice Milenium – okazja na to trofeum zdarza się raz na 1000 lat. Dosłownie!

Jak zacząć biegać?

Ciepła, wiosenna pogoda, która towarzyszy nam w ostatnich dniach sprawia, że wiele osób nabiera ochoty na aktywność fizyczną. Szybko jednak natrafiają na wątpliwości i pytania – Jak zacząć biegać? Jak powinny wyglądać biegowe początki? Jak […]

Jak zacząć biegać? Plan dla początkujących biegaczy

Bernard Kiprotich Too z Kenii zwycięzcą PKO Gdynia Półmaratonu. Pokonał trasę w czasie 1:03:54. Wśród kobiet najszybsza była jego rodaczka – Valentine Jebet, która potrzebowała 1:10:24 na dotarcie do mety. Pierwszym Polakiem, który przekroczył linię […]

Rekord Polski M45 wśród mężczyzn i debiut w półmaratonie Mistrzyni Europy. Podium należało jednak do Kenijczyków – PKO Gdynia Półmaraton za nami!

5 tysięcy osób pobiegnie w biegu głównym. W PKO Gdynia 5K oraz biegach dziecięcych Frugo Kids Run ponad tysiąc. W trakcie biegowego weekendu będzie śniadanie dla zawodników i rywalizacja rodziców z wózkami. Podczas konferencji prasowej […]

Gdynia czeka na biegaczy. PKO Gdynia Półmaraton startuje już w ten weekend!

Fundacja „Maraton Warszawski” kontynuuje współpracę z Nationale-Nederlanden. Już 28 września 2025 roku Warszawa po raz kolejny stanie się areną wielkich sportowych emocji, społecznego zaangażowania i promocji zdrowego stylu życia. 47. Nationale-Nederlanden Maraton Warszawski zapowiada się […]

Zwiększona pula miejsc i sponsor tytularny 47. Maratonu Warszawskiego!

Zapraszamy do obejrzenia oficjalnego wideoreportażu z TAURON 22. Cracovia Maratonu, który odbył się 6 kwietnia 2025 roku oraz zorganizowanych dzień wcześniej: OSHEE Biegu Nocnego na 10 km, 18. Mini Cracovia Maratonu im. Piotra Gładkiego o […]

TAURON 22. Cracovia Maraton i wydarzenia towarzyszące – oficjalne wideo

Kto by pomyślał, że od pierwszej edycji GWiNT Ultra Cross minęło 10 lat! Tymczasem już za chwilę będziemy odliczać minuty do startu kolejnej odsłony tego popularnego w Wielkopolsce biegu ultra. Zanim jednak gromkimi brawami przywitamy […]

10 lat biegowej pasji: GWiNT Ultra Cross już w najbliższy weekend!

Wygraj pakiet startowy na jeden z najpiękniejszych półmaratonów świata!
Weź udział