Wydarzenia > Biegi zagraniczne > Wydarzenia
Austriacki bieg jesieni. Maraton w Grazu
Ok. 10 000 uczestników i blisko 40 000 kibiców. Nie, tym razem nie piszę o Maratonie Warszawskim, a o późniejszym o dwa tygodnie maratonie w drugim największym mieście Austrii. Graz Marathon to austriacki bieg jesieni. Tegoroczna edycja odbędzie się 12 października, start punktualnie o godz. 10.00.
Maraton Graz. Fot. Kleine Zeitung
Rejestracja internetowa – jeszcze do przyszłej niedzieli, 5 października. Późne wpisowe – 65 EUR. Last minute na miejscu przed biegiem – 70 EUR. Zapisy na stronie: www.pentek-payment.at. To jeden z droższych biegów w Austrii. Mimo to przyciąga dużą, jak na skalę miasta, liczbę biegaczy i kibiców.
Rekord trasy, która liczy w sumie 110 m przewyższenia, wynosi 2:11:17. Rekord pań – 2:40:03.
Maraton w Grazu ma w swojej niedługiej historii także mały polski akcent. W 12. edycji biegu w 2005 r. Adam Draczyński zajął czwarte miejsce.
A samo miasto w ogóle ma dłuższe historyczne związki z Polską, bo tu gdzieś na przełomie XVI i XVII wieku rodziły się kolejne polskie królowe, z domu Habsburżanki (żony Wazów). Bo był Graz od pierwszej połowy XV wieku aż do XVII siedzibą styryjskiej z gałęzi dynastii Habsburgów. To oni wybudowali twierdzę na górze Schlossberg dla obrony przed Turkami. Pisząc o biegach Austrii, często używam określenia „malownicza trasa”, „urokliwe miasteczko”. O Grazu trudno napisać „miasteczko”, bo stolica Styrii jest drugim po Wiedniu największym austriackim miastem. Warto jednak wiedzieć, że w roku 1999 grodzieckie Stare Miasto zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Tak, grodzieckie, bo miasto powstało na terenie słowiańskiej osady Gradec. Pierwsze wzmianki o Grazu pochodzą z roku 881.
Wracając jednak do biegania, Maraton w Grazu nie jest maratonem samym w sobie. To taki festiwal biegowy w pigułce. Najbardziej obleganym i najczęściej wybieranym przez biegaczy dystansem jest towarzyszący maratonowi półmaraton. Mniej liczny jest bieg na 10 km (!), a w biegu sztafetowym bierze udział ok. 200 sztafet. Do tego imprezie towarzyszą liczne biegi dziecięce (Juniormarathon na 4,2 km, Kids Sprint – ok. 900 m oraz odbywające się w sobotę Bambini Sprint na dystansie od 60 do 150 m). W samym maratonie startuje ok. 1 000 osób.
Wszystkie biegi startują przed miejscową operą, w samym sercu historycznego centrum. Przed opera znajduje się także meta. Sama pętla biegu, którą półmaratończycy pokonują raz, a maratończycy – dwa razy, wiedzie początkowo lekko pod górę, przekracza rzekę Mur, mija Ogród Botaniczny i miejscowy uniwersytet. Ale ma też mniej malowniczy odcinek wiodący przez dzielnice typowo mieszkaniowe i przemysłowe na przedmieściach. Za to kilka ostatnich kilometrów prowadzi wzdłuż linii tramwajowych na Herrengasse, największej ulicy sklepowej w Grazu. Podobno robi wrażenie, choć pewnie bardziej na kibicach niż na biegaczach.
Po biegu, jeżeli zostanie nam trochę siły i chęci (oraz czasu) na zwiedzanie, warto wspiąć się na wzgórze zamkowe, które wznosi się nad centrum miasta. Z dawnej twierdzy, która się tu znajdowała, zachowała się jedynie wieża zegarowa, która jest symbolem miasta. Warto też zajrzeć do późnogotyckiej katedry, która przypomina o czasach, kiedy Graz był miastem cesarskim. W Grazu znajduje się również grobowiec cesarza Ferdynanda II. A w budynku Arsenału jest dostępna wystawa broni i maszyn wojennych. Ekspozycja zajmuje pięć pięter, więc po maratonie nie jest może najlepszym pomysłem, ale…
Więcej informacji o austriackim biegu jesieni – na www.kleinezeitung.at/sport/grazmarathon.