Zawsze uśmiechnięty i życzliwy ambasador biegania w świecie biznesu. Prowadzi wydawnictwo i cyklicznie na łamach „Poradnika Handlowca” pisze o swoich startach w największych światowych maratonach. W przerwach między pracą i bieganiem ucieka w Himalaje, gdzie oddaje się swojej drugiej życiowej pasji.
Łatwo przychodzi nam bieganie szybko: „Dzisiaj interwały – ważny trening, nie mogę zawalić. Ale tego easy runa jutro to chyba odpuszczę, przecież to i tak tylko śmieciowe kilometry”. Dlaczego powinniśmy biegać wolno i co to oznacza w różnych teoriach?
Postanowiliśmy postawić naprzeciw sobie dwóch biegaczy – zawodowca, który stara się wypełnić minimum olimpijskie na dystansie maratońskim oraz sprawnego amatora, który co najwyżej może sobie igrzyska pooglądać w telewizji. Takie niby starcie Dawida z Goliatem. Zobaczcie, co z tego wynikło…
Mogłoby się wydawać, że drużyna rugby grająca mecz w Republice Południowej Afryki ma taki sam wpływ na wynik finałowego biegu olimpijskiego w Montrealu, jak zmiany faz Księżyca na rozwój dorożkarstwa w Chinach. W skrócie: żaden. Ale czy na pewno?