Biegaczu, pamiętaj o ochronie szyi
Przeziębienie to zmora sportowców, zmusza do zaprzestania treningów, a forma leci w dół. Często jest następstwem nieodpowiedniego stroju. O ile o czapce czy rękawiczkach w zimne dni zazwyczaj pamiętamy, o tyle mało osób zapomina o ochronie szyi co może skończyć się bólem gardła.
Warto więc o zadbać o tą część ciała bowiem od niej często rozpoczyna się choroba. Sporo osób nie dba o szyje bowiem jedynym znanym im sposobem na jej ochronę jest szalik. Ten jak wiadomo nie jest szczególnie lubiany, a w bieganiu już zupełnie się nie sprawdza. Usztywnia szyje, ogranicza ruchy głowy, nasiąka potem i robi się gorąco. Na szczęście są rozwiązania w których wyeliminowano te mankamenty.
Ta niepozorna materiałowa rurka to buff, który może być czapką, opaską, kominem czy bandaną. Cena 65 zł. Fot Buff.
Najpopularniejszym z nich jest buff, który jest czymś więcej niż tylko ocieplaczem na szyję. To multifunkcjonalna chusta, wykonana z dość materiału odprowadzającego potu, dzięki czemu szybko wysycha. W zależności od sposobu jej założenia może pełnić rolę czapki, ocieplacza na szyję, opaski czy bandany. Znakomicie sprawdzi się w czasie jesiennej czy wiosennej aktywności w chłodne dni.
Klasyczny ocieplacz na szyję-komin produkcji Berghausa, wykonany z dzianiny typu fleece. Cena 59 zł. Fot. Berghaus.
Zimą gdy temperatura spada znacznie poniżej zera, klasyczny buff staje się niewystarczający. Producenci na szczęście przewidzieli takie ewentualności, i wybór grubszych ocieplaczy jest całkiem szeroki. Dominują modele wykonane z dzianin typu fleece czyli popularnego „polaru” i przyjmują one najczęściej formę kominów który często może służyć zarówno jako czapka jak i jako ocieplacz jeśli został wyposażony w odpowiedni ściągacz. Ten prosty wydaje się kawałek materiału jest w stanie zapewnić ciepło, i ochronić gardło przed infekcjami, a w przeciwieństwie do szalika nie ogranicza ruchów głowy, nie ściąga się, jest znacznie cieńszy, i co najważniejsze sprawnie odprowadza pot, przez co nie tworzy się zimny mokry kompres.
Komino-czapkę Kwark (cena 55 zł) po lewej oraz komino-śliniak Ultrek (cena 19 zł) po prawej wykonano z materiału Polartec Thermal Pro, jednego z najcieplejszych w kolekcji Polarteca. Fot. Kwark oraz Ultrek.
Na najzimniejsze, najmroźniejsze dni producenci przygotowali specjalne modele wykonane również z dzianin typu fleece ale o znacznie większej gramaturze oraz w innym kroju, dla niektórych może nieco śmiesznym. Nie zawsze są to już klasyczne kominy, lecz czasem komin połączony ze śliniakiem. Takie rozwiązanie zapewnia nie tylko ochronę samej szyi, ale również części klatki piersiowej i pleców czyli miejsc których wychłodzenie jest częstym powodem przeziębień. Dodatkowo grubszy materiał dość szczelnie wypełnia przestrzeń między kurtką, a ciałem co ogranicza dostawanie się zimnego powietrza pod ubranie.
Komino-śliniak The North Face Neck Gaiter, został wyposażony w membranę Gore Windstopper która chroni przed wiatrem. Cena 130 zł. Fot The North Face.
Materiały „polarowe” są jednak przewiewne, i często właśnie zawiewanie zimnego powietrza przez materiał powoduje problemy z gardłem. Osoby które chcą się przed tym zabezpieczyć nie stoją oczywiście na przegranej pozycji. Na rynku dostępne są specjalne wiatroodporne kominy, czy też komino-śliniaki, wyposażone w membranę która zapobiega przewianiu. Należy jednak pamiętać, że takie rozwiązanie sprawdza się przede wszystkim w wietrzne, bardzo zimne dni, inaczej możemy dość łatwo się zapocić.
Pamiętajmy więc o ochronie szyi, ten niepozorny kawałek materiału który nie kosztuje majątku może ochronić nas przed przeziębieniem czy bólem gardła i oszczędzić masy kłopotów.