Wydarzenia > Relacje z biegów > Wydarzenia
Impreza z duszą, czyli II edycja Cross Kampinos za nami! [relacja]
Aby pobiec w biegu terenowym, wcale nie trzeba daleko wyjeżdżać z Warszawy! Malownicza, dzika Puszcza Kampinoska stanowiła arenę zmagań uczestników II edycji Cross Kampinos, która odbyła się 22 kwietnia. Na biegaczy czekały cztery dystanse: 65km, 42+km, 21km i 12 kilometrów. Także i my podjęliśmy wyzwanie – nasz wybór padł na 21 kilometrów. Jak nasze wrażenia?
Pełnia lata w środku wiosny – tak można opisać sobotnią aurę, która towarzyszyła uczestnikom zmagań. Zachęcała do wylegiwania się na leżakach, których nie brakowało, jednak nie po to tu przyjechaliśmy. Ale od początku.
Jedziemy na start
Laski koło Warszawy, czyli lokalizacja centrum wydarzeń, to niewielka miejscowość położona przy Puszczy Kampinoskiej – znana być może niektórym z istniejących tam ośrodków pomagających niewidomym. Dojazd z centrum Warszawy autem zajmuje około 30-40 minut. Dotrzecie tam także komunikacją miejską, jednak my postawiliśmy na wygodę.

Sercem zawodów było boisko i teren wokoło, na którym nie można było narzekać na nudę. Sporo tu się działo nie tylko za sprawą gromadzących się biegaczy. Odbiór pakietów startowych zorganizowany był i przed i w dniu biegu, jednak wydaje się, że większość postanowiła odebrać pakiet bezpośrednio przed startem. Pakiety spakowane były płócienne torby z logo imprezy. W środku: numer startowy z czipem, żelki, izo w proszku i bufka na szyję/głowę. Dla dystansu 65 km przygotowane były również trackery (zwrotne po pokonaniu trasy).
Miasteczko biegacza
Organizatorzy zadbali o catering, ściankę do zdjęć, sklepik z ciuchami, budkę z lodami oraz (co w naszej opinii jest świetnym posunięciem) strefę dla dzieci z animatorem i atrakcjami. Co ciekawe, na biegaczy czekały także kontenery z dostępnym prysznicem – świetne rozwiązanie. Wszystko to sprawia, że warto tu przyjechać całą rodziną, aby spędzić dobrze czas.

Trasa biegu
Trasa tego biegu to to, co zostaje w pamięci najmocniej. Cisza, spokój, leśne ścieżki, szum drzew, śpiew ptaków. Gdzieniegdzie cień, gdzieniegdzie przebijające się słońce lub pełna ekspozycja i możliwość łapania opalenizny. Oprócz leśnych duktów i kilku piaszczystych podbiegów, szlak prowadził też przez kilkukilometrowy odcinek asfaltowy. Pewnie przeciwnicy biegania po tej nawierzchni nie byli zachwyceni, jednak nam to zupełnie nie przeszkadzało. W pamięci zostaje także urocza drewniana kładka, którą przebiegaliśmy na około 17 kilometrze. Swoje zrobiła też pogoda, która wysuszyła nawierzchnię, więc błota, ani śliskich odcinków w zasadzie nie było.

Oznaczenie trasy
Tu brawa dla organizatorów za bardzo dobre oznaczenie trasy. Szlak był wytyczony w sposób widoczny i nie mieliśmy problemu, aby pewnie przemierzać trasę. Meta, podobnie, jak i start, znajdował się na boisku. Po wybiegnięciu z lasu do uszu dobiegała muzyka i głos spikera, który witał biegaczy kończących bieg. Za linią mety czekała na nas woda, ceramiczne medale (rok temu były drewniane), piwo bezalkoholowe oraz oczywiście posiłek. Biegacze mogli się raczyć makaronem z sosem, herbatą i ciastem drożdżowym.

Punkty odżywcze
Na dwóch punktach żywieniowych (na trasie półmaratonu) było na bogato! Do wyboru wiele dobrego: woda, izotonik, cola i trochę przekąsek – ciastka, rodzynki itp. Do tego należy pochwalić bardzo dobrą, sprawną obsługę.

Czy warto tu przyjechać?
Zdecydowanie TAK! Polecamy Cross Kampinos nie tylko jako bieg, ale jako miłe spędzenie czasu dla całych rodzin. Na terenie można rozłożyć swój koc, grać w badmintona, opalać się czy zjeść coś dobrego. Na uczestników i ich bliskich czekały leżaki i muzyka z głośników. Spiker witał na mecie wbiegających zawodników. Było swobodnie, rodzinnie, gwarno i naprawdę na wysokim poziomie.

Nie trzeba się zakochać w bieganiu po lesie, ale spróbować można, a naszym zdaniem nawet trzeba! Bieg w Puszczy Kampinoskiej daje możliwość wejścia w świat biegów ultra i szansę na przetarcie się czy pierwszy start w innych niż asfaltowe warunkach. Zapraszamy na kolejną edycję!