Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia
Kemoy Campbell: co wiemy o dramatycznym wypadku Jamajczyka?

Kemoy Campbell (Photo by Cameron Spencer/Getty Images)
Tegoroczny miting halowy Millrose Games w Nowym Jorku okazał się nie tylko wielkim wydarzeniem sportowym, ale także areną dramatu jamajskiego biegacza Kemoy’a Campbella. Pełniący rolę pacemakera w biegu na 3000 m zawodnik zasłabł po przebiegnięciu 5 okrążeń. Stan biegacza był tak poważny, że służby medyczne musiały podjąć akcję reanimacyjną.
Kemoy Campbell to rekordzista Jamajki w biegach na 3000 m i 10 000 m oraz olimpijczyk z Rio de Janeiro (odpadł w eliminacjach 5000 m). Zawodnik ma 28 lat i w szerokiej międzynarodowej czołówce znajduje się od kilku sezonów. Podczas mitingu Millrose Games pełnił rolę zająca w biegu na 3000 m. Chwilę po pokonaniu 1000 m zawodnik zaczął zwalniać tak, jakby wykonał już swoje obowiązki nadającego tempo. Rzecz w tym, że nastąpiło to na łuku (zamiast na prostej), do tego Campbell wciąż pozostawał na pierwszym torze. Trzej zawodnicy biegnący za nim potykali się jeden po drugim, nie spodziewając się takiego obrotu spraw. Chwilę później Jamajczyk zszedł z toru i osunął się na ziemię. Tuż obok miejsca, w którym Campell upadł znajdowało się 2 mężczyzn, którzy natychmiast zaczęli wzywać pomoc. Ponieważ nie mieli radia, jeden z nich pozostał z zawodnikiem, drugi udał się po pomoc.

9.02. 2019, New York. (AP Photo/Mary Altaffer)
O dalszym rozwoju wypadków nie wiadomo zbyt wiele. Informacje są sprzeczne. Niektóre źródła wskazują, że po ok. 2-3 minutach na miejscu pojawiła się przeszkolona osoba, która rozpoczęła reanimację. Są też doniesienia, że podobno zawodnik zaczął być reanimowany już wcześniej i że do akcji ratunkowej przystąpili kibice znajdujący się najbliżej całego wydarzenia. Można także znaleźć informacje mówiące, że zawodnik czekał nawet kilka-kilkanaście minut na to, aż dotrze do niego wykwalifikowany personel. Wiele jednak wskazuje na to, że pomoc została mu udzielona znacznie szybciej, właśnie w ciągu pierwszych 3 minut od upadku.
W całym zamieszaniu bieg na 3000 m był kontynuowany i można sądzić, że oficjele nie mieli od razu informacji na temat powagi wypadku Jamajczyka. Zresztą nie brakuje zarzutów pod kątem organizatorów, że pomoc przybyła zbyt późno i że wypadki toczyły się zbyt chaotycznie. Trudno to ocenić, bo doniesienia świadków są bardzo zróżnicowane.
Akcja ratunkowa trwała, jednak jej szczegóły również są bardziej kwestią domysłów i spekulacji niż znanych faktów. Prawdopodobnie u biegacza doszło do zatrzymania akcji serca, a oprócz ucisków klatki piersiowej i sztucznego oddychania użyto także defibrylatora. Ostatecznie wiemy na 100% jedynie, że w przeciągu 25-30 minut Campbell został zabrany z hali do szpitala, gdzie trafił na oddział intensywnej terapii. Według doniesień medialnych zawodnik miał zostać wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej.
Przyczyn tego typu wydarzeń może być wiele i trudno wyrokować czy cała sytuacja była efektem np. wrodzonej wady serca czy powodu upadku Jamajczyka były inne. Podobno jednak biegacz miał uskarżać się na to, że już od jakiegoś czasu nie czuł się najlepiej, co mogło być sygnałem alarmowym. Jednak ani on sam ani nikt z jego otoczenia nie spodziewał się, że sytuacja może być aż tak poważna.
Agent biegacza Ryan Flynn powiedział mediom, że lekarze przeprowadzają badania, by zdiagnozować przyczynę upadku Jamajczyka, zapewnił również, że stan pacjenta ustabilizował się i ulega poprawie. Bardziej szczegółowe informacje na temat stanu zdrowia Kemoy’a Campbella będą znane najwcześniej za kilka dni.